Muzykowanie z wojną w tle

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2013 15:00
– U nas we wsi był ksiądz, który tak ładnie śpiewał, że gestapowiec darował mu życie – o burzliwych losach muzyków na ogarniętym wojną Podhalu opowiada Marian Styrczula-Maśniak, który wspólnie z braćmi współtworzył kapelę "Maśniaki".
Audio
Kapela Maśniaki
Kapela MaśniakiFoto: źr.Wikipedia/CC/Maśniaki

W rodzinie Maśniaków zainteresowanie muzyką przeplatało się z doświadczeniami wojennej traumy. Jak powiedział nasz gość, jego brat, utalentowany artysta, po zaciągnięciu się na front musiał odłożyć skrzypce. – Stanisław to był światły człowiek: nie dość, że grał i śpiewał, to był też wykształcony. Niestety, trafił do Katynia i tam zginął – mówi.

Marian Maśniak do tej pory świetnie pamięta moment, w którym  jego brat pierwszy raz sięgnął po instrument. – Staszek miał chyba 11 lat, kiedy na weselu wziął od muzykantów skrzypce i zaczął  grać – mówi. – Rodzice byli bardzo dumni – dodaje.

Do wysłuchnia obszernych fragmentów audycji z cyklu "Źródła" zaprasza Anna Szotkowska.

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Podhale rodzice
Czytaj także

Tomka Dolskiego Polska poznała od strony... skrzypiec

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2013 20:00
Ma 17 lat, zajął 3 miejsce w jednym z polskich talent show, dziś nagrywa płytę, produkuje film, ćwiczy i w dodatku ma czas na szkołę i spotkania z kolegami.
rozwiń zwiń