Hermann Broch należy do pisarzy trochę już dziś zapomnianych. Polski rynek wydawniczy nie rozpieszczał dotąd czytelników nadmiarem jego utworów. Prof. Grażyna Kwiecińska - gość audycji "Zakładka literacka" - jest zdania, że być może przyczyną takiego stanu rzeczy jest trudność w odbiorze Brocha. - Zarówno jego powieści, jak i dramaty są odbiciem przemyśleń filozoficznych, stawiają czytelnikowi bardzo wysoką poprzeczkę. Jeśli nie mamy odpowiedniego wykształcenia, możemy już na początku powieści takiej jak "Śmierć Wergilego" zrazić się, bo nie będziemy w stanie objąć tego wszystkiego, co chciał nam autor przekazać – mówiła prof. Kwiecińska.
Typowany do literackiej Nagrody Nobla w 1950 roku autor takich powieści, jak "Niewinni", "Kusiciel", "Lunatycy" pisał też dramaty – dwa z nich ("Rozgrzeszenie", "Z powietrza wzięte") ukazały się w tym roku po raz pierwszy po polsku nakładem Wydawnictwa ADIT. Swoje dramaty pisał przede wszystkim dla pieniędzy i rozgłosu – miał nadzieję, że w ten sposób zrobi sobie łatwą reklamę. Jednak tylko pierwszy utwór dramatyczny trafił szybko na scenę. Grażyna Kwiecińska zwróciła uwagę, że pomimo tego podejścia Brocha, jego utworom scenicznym nie można zarzucić miałkości artystycznej.
– Swoje Dramaty Broch pisał w opozycji do Bertolda Brechta, bo uważał, że Brecht lekceważy publiczność, przedstawiając wymyślne tematy. Dramaty Brocha natomiast mówią o rzeczach bliskich każdemu widzowi – mówiła Grażyna Kwiecińska. Broch starał się opowiadać wszystko na dwóch planach – jedna warstwa odnosiła się do świata dobrze widzowi znanego, druga warstwa, nawiązująca do idei platońskiej, odnosiła się do ukrytego sensu wszystkich widzianych rzeczy. Broch, czując, że jego twórczość nie jest łatwa, chętnie komentował ją w utworach teoretyczno-literackich, w czym Grażyna Kwiecińska widzi pewną słabość.
Audycję przygotował Witold Malesa.
Aby dowiedzieć się więcej, kliknij ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)