Piosenki na 100-lecie: Lao Che "Godzina W"

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2018 10:55
- Lao Che wydało płytę "Powstanie Warszawskie" w czasie, kiedy mało kto nagrywał utwory poświęcone tematyce historycznej, patriotycznej i narodowościowej. W ten sposób zespół zaskoczył, nie tylko swoich fanów - opowiada Jacek Nizinkiewicz z "Tylko Rocka" i "Rzeczpospolitej".
Audio
  • O płycie "Powstanie Warszawskie" Lao Che (Muzyczny Lunch/Czwórka)
Lao Che na koncercie w Czwórce
Lao Che na koncercie w CzwórceFoto: Bartosz Bajerski

Płyta ukazała się 21 marca 2005. Album z jednej strony ma charakter słuchowiska, z drugiej - albumu koncepcyjnego. Składa się z 10 utworów, które w sferze muzyczno-tekstowej są chronologicznie przyporządkowane historycznym epizodom Powstania Warszawskiego. - To krążek punkowy, brudny, zadziorny. Płyta, której się nie słucha, tylko którą się przeżywa - podkreśla dziennikarz muzyczny. 

Jak "Powstanie Warszawskie" Lao Che zmieniło historię polskiej muzyki i dlaczego to najważniejszy krążek w ich karierze? Zapraszamy do wysłuchania całego materiału.

***

"Piosenki na stulecie odzyskania Niepodległości Polski" to muzyczny cykl Czwórki. Od stycznia do 11 listopada 2018 r. w każdy czwartek w audycji "Muzyczny Lunch" (godz. 13.05) prezentujemy jedną polską piosenkę od 1918 roku po współczesność. Celem cyklu jest przybliżenie historii Polski przez muzykę i jej twórców. Wybór piosenek nie jest przypadkowy - wybrane utwory ilustrują historię naszego kraju, nawiązują do konkretnych wydarzeń i oddają ducha epoki. "Piosenki na stulecie odzyskania Niepodległości Polski" przygotowują Justyna Tylczyńska i Norbert Borzym.

kul/mk

Czytaj także

Piosenki na 100-lecie: Kult "Lewy czerwcowy"

Ostatnia aktualizacja: 02.02.2018 11:30
- To jeden z tych utworów, który wprowadził Kult na listy przebojów. To radosna, imprezowa piosenka, z mocnym politycznym kontekstem - opowiada dziennikarz muzyczny Jacek Nizinkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Piosenki na 100-lecie: Niebiesko-Czarni "Niedziela będzie dla nas"

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2018 09:30
- W latach 60. rock'n'roll nie był jeszcze tak aktywny nad Wisłą, a ówczesna nomenklatura nie pozwalała używać tego określenia, które kojarzyło się ze "zgniłym Zachodem". Fraciszek Walicki postanowił posłużyć się semantycznym wytrychem i tak narodził się bigbit - opowiada dziennikarz Konrad Wojciechowski.
rozwiń zwiń