Polskie Radio

Rozmowa z Ewą Kierzkowską

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest wicemarszałek sejmu pani Ewa Kierzkowska, Polskie Stronnictwo Ludowe. Witam.

Ewa Kierzkowska: Witam serdecznie.

Z.D.:  Pani marszałek, chciałabym porozmawiać trochę o takich niespełnionych uczuciach w polityce, bo dzisiaj padły różne deklaracje, takie troszkę nawet może zaskakujące, otóż Tomasz Poręba, szef sztabu Prawa i Sprawiedliwości, powiedział, że jeżeli koalicja, to właściwie tylko z PSL-em. Deklaracje też uczuciowe padły z ust prezesa Waldemara Pawlaka, który powiedział z kolei, że nigdy nie wybaczy prezesowi Prawa i Sprawiedliwości tego, jak chwalił Adama Hofmana za... już nie będę cytowała, jakie wyrażenie na temat PSL-u. Jak to jest? Czy takie deklaracje w kampanii są ważne, czy one będą obowiązywały po wyborach też?

E.K.: Ważne jest, aby mieć poczucie odpowiedzialności za to, co się mówi, bez względu na to, czy jest kampania, czy też jej nie ma. I myślę, że teraz po tym dosyć długim okresie, kiedy Prawo i Sprawiedliwość uprawiało kampanię takiego samoizolowania się na scenie politycznej, potrzebuje w tym ostatnim tygodniu bardzo pokazać, że jednak będzie miało z kim rozmawiać o ewentualnej koalicji. To jest takie koło ratunkowe i pewnie w tym tygodniu będzie Prawo i Sprawiedliwość sporo mówiło na ten temat, że jednak jest możliwość tworzenia koalicji z kimś na tej scenie politycznej. To nie będzie łatwe, ponieważ w moje ocenie po pierwsze ta kończąca się kadencja 4-letnia, pełna, jest dobrze oceniona przez Polaków. To kadencja stabilności, stabilizacji. I mam nadzieję na to, że otrzymamy cenzurę za ten 4-letni okres współodpowiedzialności za sprawowanie rządu.

Z.D.:  Właśnie, i czy wtedy będziecie chcieli być kołem ratunkowym dla PiS w tych rozmowach o tej przyszłej koalicji?

E.K.: Polskie Stronnictwo Ludowe ma dużą zdolność koalicyjną, jesteśmy partią ogólnonarodową i centrową, dlatego jesteśmy myślę dla wszystkich uczestników tego życia politycznego, dla tych, którzy liczą się na scenie politycznej jesteśmy atrakcyjnym i odpowiedzialnym partnerem, dlatego pewnie w tym ostatnim tygodniu wielu będzie podkreślało te zdolności, tę wartość Polskiego Stronnictwa Ludowego, które przez 116 lat funkcjonowania na scenie politycznej wyrobiło sobie bardzo dobrą opinię odpowiedzialnego koalicjanta i bardzo pracowitego koalicjanta. Więc w podsumowaniu należałoby powiedzieć, że to w końcu wyborcy zdecydują, i to już niebawem, bo za trochę więcej jak tydzień, o tym, kto będzie miał inicjatywę tworzenia przyszłej koalicji, kto będzie zapraszany do tej koalicji.

Z.D.:  Ale czy dla samego PSL to ma znaczenie, kto, bo można ładnie powiedzieć o zdolności koalicyjnej oczywiście, ale krytycy PSL-u mówią: PSL to jest taka partia, że aby tylko do władzy, to się z każdym zabierze. To jak to jest? Jakie są priorytety?

E.K.: To jest strasznie niesprawiedliwe...

Z.D.:  Przecież Stronnictwo musi mieć swoją listę.

E.K.: To jest strasznie niesprawiedliwe i przypomnę tylko dla tych, którzy zazdroszczą, w ten sposób mówiąc o Polskim Stronnictwem Ludowym, tej właśnie zdolności koalicyjnej, dużej zdolności koalicyjnej, że przecież rozmawialiśmy w 2005 roku i była propozycja w pierwszej kolejności skierowana do Polskiego Stronnictwa Ludowego, aby przystąpić do koalicji z PiS-em, ale zbyt wiele nas różniło i do tej koalicji nie doszło. Zatem to nie jest tak, jak pani była uprzejma za kimś zacytować.

Musimy najpierw uzgodnić wspólne wartości i to, co nas łączy, a w tej kampanii  okazuje się, że wszystkim tak bardzo zależy na tym, żeby pokazywać, jak wielkie przepaści dzielą konkretne czy poszczególne komitety i ugrupowania. To jedynie Polskie Stronnictwo Ludowe twierdzi i cały czas jest przekonane o tym, że warto szukać tego, co łączy. Nie tylko ugrupowania, ale przede wszystkim co łączy ludzi, bo PSL tak naprawdę łączy ludzi. I uważamy, że w dialogu, w porozumieniu, w rozmowie warto jest poszukiwać tych najlepszych rozwiązań. Niestety nie wszyscy jeszcze do tego poziomu rozmowy doszli i cały czas starają się pokazać na różnice, a jednak Polska to nasz wspólny dom. Warto myśleć o tym, co łączy.

Z.D.:  Wspomniała pani o kampanii i podziałach. Ja mam takie wrażenie, że obecna kampania poza kilkoma takimi wypadkami przy pracy skoncentrowana jest na różnego rodzaju bardziej rzeczach symbolicznych lub powiedzmy sobie gadżetach, czyli dobrych piosenkach czy pomysłach takich chwytliwych, jak robienie sałatki na ulicy dla wyborców czy inne takie happeningowe sytuacje, natomiast te głębokie podziały troszeczkę jakby znikają, bo wszyscy chcą być fajni. Więc się do siebie niby uśmiechają i nie chcą się pokazać jako ci źli, ci, którzy nie chcą... Nawet prezes Kaczyński złagodniał. Czy pani podziela tę opinię, że to jest taka troszkę inna kampania niż 4 lata temu?

E.K.: Ta kampania jest rzeczywiście może trochę inną, dlatego bo też państwo dziennikarze, media spowodowali, że jest przesunięcie trochę zainteresowania właśnie taką inną sferą tego życia politycznego. To nie jest chyba nic złego w tym, że nie wstydzimy się pokazać tego, że mamy swoje pasje, że mamy swoje marzenia, że potrafimy się...

Z.D.:  Że potrafimy wygrać w dżudo.

E.K.: ...że potrafimy się w nich spełniać. Ja wędkuję, więc akurat mam zupełnie inną pasję.

Z.D.:  A jakieś sukcesy ostatnio?

E.K.:  W wędkowaniu?

Z.D.:  Tak.

E.K.:  No, ostatnio niestety nie miałam czasu na wędkowanie, ale to jest moja prawdziwa pasja i to jest czas, kiedy można tak fajnie sobie poukładać wszystko to, co jest związane z planem na najbliższy czas, ale też chociażby taką rozmowę z wyborcami czy też wystąpienie w sejmie, to jest naprawdę fajny relaks i wypoczynek, ale też można zupełnie fajnie poczuć się w tym środowisku naturalnym, które nas otacza. I uprzedzę pewnie pani kolejne pytanie, bo wielu się dziwi temu, że kobiety wędkują. Jest bardzo wiele kobiet, które wędkują i robią to...

Z.D.:  Mnie akurat to wcale nie dziwi, często się zdarza. Ale wracając do poważnej polityki, to złowienie tej grubej ryby, trzymając się metafory, polegałoby w wypadku PSL-u jednak na tym, że będzie co najmniej czwartą partią z czwartym wynikiem. Wsłuchując się w słowa prezesa Pawlaka, liczy się z wynikiem mniej więcej 10%, a tymczasem w sondażach Palikot was przeskakuje.

E.K.: Oj, przecież już wszyscy żeśmy się nauczyli tego i tak naprawdę wszyscy, którzy mówią o tym, że należałoby powstrzymać się od publikowania sondaży. W mojej ocenie nawet od dnia rozporządzenia przez pana prezydenta wyborów i ogłoszenia terminu wyborów, publikowania sondaży to jest chyba dobry pomysł, ponieważ to jest duża manipulacja. My przekonujemy się co wybory, Polskie Stronnictwo Ludowe przekonuje się co wybory, że ośrodki badania opinii publicznej nie do końca chyba dobierają właściwe metody, żeby być bardzo delikatną, właściwe metody takich badań, ponieważ wyniki publikowane przez nich mocno odbiegają od rzeczywistości, czyli od tego, co dzieje się w dniu wyborów. Ja przypomnę, że w ostatnich wyborach rok temu prawie 17% Polskie Stronnictwo uzyskało poparcia. Było nas wtedy 2 miliony, teraz będzie nas dużo, dużo więcej, jestem przekonana o tym, że nie czwarta, ale jeszcze wyżej Polskie Stronnictwo Ludowe...

Z.D.:  Trzeci przeciwnik?

E.K.: Pewnie tak.

Z.D.:  No to jest wizja optymistyczna, zobaczymy, co z Januszem Palikotem, którego dzisiaj pobłogosławił w polityce Lech Wałęsa, co trochę wszystkich zaskoczyło, najbardziej chyba Platformę. Panią też?

E.K.: Znamy takie specyficzne podejście pana prezydenta Wałęsy do różnych zjawisk, które się wydarzają wokół nas. Trzeba pamiętać o tym, że jest część polskiego społeczeństwa, która rzeczywiście odnajduje część swoich niespełnionych marzeń i racji w tym, co mówi pan Palikota, ale Palikot jest jeden, a list jest naprawdę dużo, dużo więcej i nie ma na nich wszędzie Palikota.

Z.D.:  Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Moim gościem była wicemarszałek sejmu Ewa Kierzkowska, Polskie Stronnictwo Ludowe.

(J.M.)