Polskie Radio

Rozmowa z Markiem Sawickim

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Minister jeszcze w tej kadencji parlamentu, a czy po 20 listopada również minister rolnictwa?

Marek Sawicki: To się dowiemy po 20 listopada, ja myślę, że...

P.W.:  A jak pan czuje?

M.S.: Wtedy będziemy mogli o tym mówić, kiedy odbierze się powołanie od pana prezydenta i złoży ślubowanie, wtedy sprawy są jasne, natomiast póki nie ma takiego powołania, trzeba czekać.

P.W.:  No dobrze, a jak pan czuje?

M.S.: Jak się czuję? Czuję się dobrze, jestem zdrowy, po czterech latach pracy i wyczerpującej kampanii wyborcze r zeczywiście czuję się nadzwyczaj dobrze.

P.W.:  Ale rozumiem, że po dwudziestym również pan ministrem rolnictwa będzie, czyli te trzy...

M.S.: Jest taka zapowiedź prezesa Pawlaka, natomiast jak będzie, to oczywiście desygnowany premier, najprawdopodobniej premier Tusk będzie wskazywał kandydatów na ministrów. Takiego wskazania jeszcze nie mam.

P.W.:  Ale mówi się, że pozostanie tak jak było, czyli pani minister Jolanta Fedak, oczywiście pan wicepremier Waldemar Pawlak i pan to będzie ta trójka ministrów koalicyjnych.

M.S.: Tak, tuż po wyborach takie uzgodnienie między premierem Pawlakiem a premierem Tuskiem prawdopodobnie padło.

P.W.:  A trudne rozmowy koalicyjne trwają już?

M.S.: Myślę, że jest takie oczekiwanie mediów, może w części opinii publicznej, że premierzy niczym się nie zajmują, tylko rozmowami, układaniem kolejnych resortów, przenoszeniem funkcji, odpowiedzialności, zadań, ale także sprawami personalnymi. Zapewniam, że nie poświęcają temu zbyt wiele czasu, a powiedziałbym może nawet nie poświęcają temu w ogóle czasu, bo zajmują się bieżącymi sprawami funkcjonowania rządu, także kwestiami związanymi z prezydencją. Wiem, że wczoraj po Radzie Ministrów było spotkanie premiera Tuska z premierem Pawlakiem, natomiast jakie są jego efekty, poczekajmy, prawdopodobnie dopiero po 8 października dowiemy się. Przepraszam, listopada.

P.W.: Panie ministrze,  w innych partiach różne rzeczy się dzieją, a czy w PSL-u też? Niektórzy komentatorzy albo osoby zbliżone bardziej do PSL-u mówią, że nieco iskrzy pomiędzy panem a panem wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Jak to jest z tym iskrzeniem?

M.S.: Tydzień temu pojawiła się taka sugestia, ja przypomnę, że prawie 3 lata temu w trakcie kongresu też było zapotrzebowanie na konflikt wewnątrz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wtedy z premierem Pawlakiem umówiliśmy się, że skoro jest zapotrzebowanie, to niech ten konflikt będzie. Później pan premier Pawlak zgłosił mnie na kandydata na prezesa partii, przegrałem te wybory z Pawlakiem. Natomiast w tej chwili rzeczywiście kiedy w piątek pojawiła się informacja medialna o kolejnym zapotrzebowaniu na konflikt, to dziennikarzom jasno powiedziałem, że tak, jest ten konflikt głęboki, wręcz strukturalny, ale nie doprowadzi on do rozłamu w Polskim Stronnictwem Ludowym. Ja chcę powiedzieć, że to są żarty. Polskie Stronnictwo Ludowe na szczęście od kilku lat nie jest targane wewnętrznymi konfliktami i wewnętrznymi rozgrywkami, stąd też myślę i to nasze czteroletnie spokojne funkcjonowanie w ramach koalicji, tak naprawdę stabilizowanie koalicji, bo warto zauważyć, że to była pierwsza koalicja od 89 roku, w której partnerzy koalicyjni nie wynosili spraw na zewnątrz, uzgadniali je wewnątrz rządu, próbowali i rozwiązywali na ogół sprawnie w uzgodnieniach wewnętrznych, a nie na zewnątrz.

P.W.:  Czyli nie bierzecie przykładu z innych partii politycznych. A co pan sądzi o sytuacji w PiS-ie?

M.S.: Myślę, że my nie musimy brać przykładu, my mamy ogromne doświadczenie i to po roku 89, ale także to pokoleniowe, więc my wiemy, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje, ciągle zwracaliśmy uwagę na to i Platformie, i PiS-owi, że nie warto prowadzić polityki poprzez konflikt. To, co mamy w tej chwili w PiS-ie, jest to prawdopodobnie próba przebudowy struktury PiS-u, bo też trudno się dziwić temu środowisku, że po szóstych przegranych wyborach, po szóstym zawiedzeniu swoich wyborców i braku udziału czy to w systemie rządzenia państwowego, czy w systemie rządzenia samorządowego, widać wyraźnie, że także wyborcy PiS-u mogą być rozczarowani. Więc PiS na pewno musi poszukać jakiejś nowej drogi. Zresztą tak jak było po roku 97 w Polskim Stronnictwie Ludowym, kiedy po dobrych wynikach wyborczych mieliśmy przegraną i musieliśmy dokonać głębokiej przebudowy i przemiany i stąd też myślę, że PiS jest w tej chwili na takiej mniej więcej drodze,8 jak w trzecim roku rządów AWS-u, gdzie...

P.W.:  Ale skutek był straszny wtedy dla AWS-u, prawda?

M.S.:  No, dla AWS-u skutek był straszny, ale niech pan zwróci uwagę, że z tego AWS-u wykształciły się tak naprawdę dwie partie, które nawet obiecywały współrządzenie. Więc dzisiaj pewnie PiS-u nie stać na wykształcenie ze swego środowiska dwóch partii, które mogą rządzić, ale z pewnością muszą zastanowić się, czy w tej formule, w jakiej funkcjonują, mogą być poważną ofertą polityczną dla Polski.

P.W.:  Czyli kolejne 4 lata małej stabilizacji, panie ministrze, tak?

M.S.: Ja myślę,  że nie małej stabilizacji, a solidnej stabilizacji, kolejne 4 lata rozwiązywania ważnych spraw, i nie tylko pod hasła medialne, ale przede wszystkim pod potrzeby społeczeństwa.

P.W.:  Marek Sawicki, PSL, minister rolnictwa, był państwa i moim gościem. Dziękuję za rozmowę.

M.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)