Polskie Radio

"Mam swój rozum" - polityczne komentarze komentarz

Ostatnia aktualizacja: 22.06.2012 18:13

Zuzanna Dąbrowska: Witam państwa, witam moich rozgadanych gości w programie Mam swój rozum – polityczne podsumowanie tygodnia. Dzisiaj moimi gośćmi są: Włodzimierz Czarzasty, SLD...

Włodzimierz Czarzasty: Dzień dobry. A dlaczego ja pierwszy?

Zuzanna Dąbrowska: A, tak wyszło, na ce.

Włodzimierz Czarzasty: O, fajnie.

Zuzanna Dąbrowska: Andrzej Halicki, Platforma Obywatelska...

Andrzej Halicki: Dzień dobry.

Zuzanna Dąbrowska: I Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość ...

Maks Kraczkowski: Dobry wieczór.

Zuzanna Dąbrowska: To był kolejny tydzień piłkarski, o czym porozmawiamy w drugiej części programu, a teraz o tym, że mimo że Euro się jeszcze nie skończyło, to już widmo poważnych turbulencji społecznych się pojawia. Od 1 lipca, jak rekomenduje od dziś Naczelna Rada Lekarska, lekarze nie będą wypisywać zniżkowych recept na leki refundowane. Wynika to z ich sprzeciwu wobec projektu umów proponowanych im przez NFZ. Te umowy obarczają lekarzy odpowiedzialnością za wszelkie nieprawidłowości, które na tych drukach mogą się pojawić. O tym minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceszef Naczelnej Izby Lekarskiej Romuald Krajewski.

Bartosz Arłukowicz: Dzisiaj środowisko lekarskie wykazało duże zrozumienie dla sytuacji, w której się znajdujemy, dla sytuacji takiej, w której trwa procedura wyłonienia nowego szefa. Umowy te podpisywane są między NFZ-em a lekarzem, w związku z tym po wyłonieniu nowego szefa NFZ z całą pewnością pochylimy się nad tematem treści zarządzenia.

Romuald Krajewski: Ten apel podtrzymuje nasz wcześniejszy apel, który mówi o niepodpisywaniu umów zaproponowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia i o wypisywaniu recept pełnopłatnych, jeżeli te umowy nie zostaną zmienione.

Zuzanna Dąbrowska: Wbrew nadziejom pana ministra lekarze nie okazali zrozumienia i podtrzymali swoją decyzję, nie chcą wypisywać recept. Nie wystarczyło odwołanie prezesa NFZ, żeby uspokoić sytuację?

Andrzej Halicki: Przede wszystkim to ja bym nie wieszczył tutaj jakiegoś wielkiego napięcia, bo oczywiście po pierwsze no właśnie procedura wyłaniania prezesa NFZ-u i strategia funkcjonowania tej instytucji w toku. Za paręnaście dni będzie, nie za parę dni, bo 1 lipca to jest taka data, w którym jeszcze prezesa nie będzie. Więc krótko mówiąc to środowisko, i też nie w całości, nie ma szansy mieć pełnego partnera, jeżeli chodzi o rozmowy z NFZ-em, no bo po prostu fizycznie jeszcze nie będzie. I uważam to trochę za fair stawianie takiej daty. Mam nadzieję, że nie ma innych podtekstów, bo tak naprawdę jeżeli chodzi o kwestię umów i ich regulacja, a właściwie tych kar, bo to o to chodzi, to przecież rozmowy na ten temat miały miejsce. I nie jest modelowym rozwiązaniem publikowanie warunków czy takiego nacisku przez szantaż, a raczej po prostu bycie przy stole wtedy, kiedy padają argumenty i różne racje. One mogą być różne, waży się wtedy, które racje zwyciężają i w ten sposób dialog może i powinien być prowadzony. W związku z tym myślę, że jednak mimo wszystko rozmowy toczyć się będą przy stole, a nie poprzez akcje strajkowe.

Zuzanna Dąbrowska: Ale w najlepszym razie jest te kilka czy kilkanaście dni od 1 lipca do momentu powołania nowego prezesa, który dopiero musi podjąć decyzję ewentualnie usiąść do negocjacji, no to znowu zapłacą za wszystko pacjenci, dezorientacja.

Maks Kraczkowski: No tak, to jest fakt, to ministrowi Arłukowiczowi warto powiedzieć: lekarzu, ulecz się sam. Problem nie jest znany od wczoraj, lekarze sygnalizowali swoje wątpliwości, ba, więcej, duże zastrzeżenia, jeżeli chodzi o system kar, od bardzo wielu miesięcy. Najpierw pan minister upierał się, że to jest tenwłaśnie system, który ma funkcjonować, broniąc szefa NFZ, później częściowo przyznawał rację w zależności od tego, jak mocno nasilały się protesty środowiska lekarskiego, wszyscy pamiętamy pieczątki dostawiane do recept, wszyscy pamiętamy akcje aptek i kolejki osób czekających na wykupienie leków. No nic, cóż, minister nie wyciągnął z tego żadnych wniosku, upłynął czas...

Zuzanna Dąbrowska: No jakieś wyciągnął, bo odwołał prezesa NFZ.

Maks Kraczkowski: No tak, ale odwołał prezesa NFZ po kolejnych kompromitacjach związanych z kolejnymi medykamentami, które nie znalazły się na liście leków refundowanych, natomiast dzisiaj lekarze protestują. Nie będę mówił, że protest w tej formie jest właściwy, dobry czy oczekiwany. Na pewno się odbije, tu będę zgodny z panią redaktor, na pacjentach. Problem polega na tym, że w Ministerstwie nie ma tylko jednej osoby w postaci ministra. Są też sekretarze, podsekretarze stanu, cały sztab analityków, dyrektorów departamentów, specjalistów, którzy przez te miesiące nie byli w stanie w pokojowej atmosferze wypracować rozwiązania, które da satysfakcję i lekarzom, i będzie do przyjęcia dla strony publicznej.

Zuzanna Dąbrowska: Czyli co, to minister Arłukowicz jest osaczony przez pacjentów, lekarzy i złych urzędników?

Włodzimierz Czarzasty: Ja muszę panu i państwu powiedzieć, że zazdroszczę Platformie Obywatelskiej takich polityków, jak Andrzej Halicki. I mówię to nie w sposób cyniczny, tylko naprawdę zazdroszczę, bo tak jak pan umie tłumaczyć sprawy spokojnie i właściwie z różnych, nawet rzeczy złych przedstawia pan same elementy dobre, to to jest majstersztyk. I tego zazdroszczę Platformie.

Natomiast jeżeli chodzi o pana Arłukowicza, którego znam naprawdę kawał czasu, jesteśmy po imieniu, rozmawialiśmy nie raz, powiem z bólem serca, to znaczy ja uważam, że pan Arłukowicz po prostu powinien odejść po tych wszystkich zadymach – zadymach, bo to chyba właściwe słowo – sytuacjach, które były z receptami, z lekami, z tymi wszystkimi sytuacjami, ja myślałem naprawdę, że on już to opanował, ja już myślałem, że już te problemy zostały rozwiązane, ja myślałem, że to już po prostu pójdzie do przodu, że to już będzie bez konfliktów, że znowu ci lekarze... Ja nawet nie wiem, po której stronie jest spór, bo ja już się w tym wszystkim po prostu pogubiłem, a gwarantuję państwu, przepraszam, że do państwa tak mówię, że państwo chyba też już chyba trochę się w tym wszystkim pogubiliście. No, po prostu zły minister, okazuje się zły minister, okazuje się, że zła zmiana, okazuje się, że chyba bez koncepcji, za chwilę dojdą zresztą, proszę państwa, do tego nowe rzeczy, czyli spłacanie długów szpitali, też nie widzę jakichś takich elementów całościowych zmiany tego systemu, to, co się dzieje w przychodniach, wiem, że to trochę populistyczne, co mówię, i może się tego trochę wstydzę, ale w tych przychodniach lekarskich nadal się nic nie polepszyło. Ja już myślałem, że ten temat nie wróci. Błędy systemowe, myślę, że Arłukowicz powinien dać sobie...

Maks Kraczkowski: Musi odejść.

Włodzimierz Czarzasty: ...spokój i po prostu odejść.

Zuzanna Dąbrowska: Powinien dać sobie spokój? Będą zmiany?

Andrzej Halicki: Nie no, ja dziękuję za komplementy, ale wróćmy do rzeczywistości, bo rozumiem postulat polityczny: Arłukowicz musi odejść. To jest prawem opozycji również krytykować ministra, a nie tylko chwalić. Ale jednak mimo wszystko po pierwsze właśnie te rozmowy ze środowiskiem lekarzy czy aptekarzy, one jednak mimo wszystko były skuteczne, nie są skuteczne do końca, ale proszę zauważyć, że perturbacje tak szeroko zapowiadanych... i kataklizmu nie było. Nawet wtedy, kiedy były osławione pieczątki, ta cała akcja nie spowodowała dużych perturbacji i kłopotów dla pacjentów...

Maks Kraczkowski: No, to pytanie, co to są duże perturbacje...

Andrzej Halicki: ...bo skala...

Maks Kraczkowski: Moim zdaniem perturbacje były duże, bo ludzie narzekali...

Andrzej Halicki: ...bo skala...

Maks Kraczkowski: ...na to, że nie mogą odebrać swoich leków, zrealizować recept.

Andrzej Halicki: Proszę sobie przypomnieć nawet reportaże z aptek...

Maks Kraczkowski: W oparciu o to właśnie...

Andrzej Halicki: ...i świadomość, że...

Maks Kraczkowski: ...tak, o to samo... to samo, o czym pan mówi.

Andrzej Halicki: ...wielu aptekarzy wówczas wzięło na siebie odpowiedzialność i ryzyko, też mamy, bo to była ich odpowiedzialność, ale pacjenci na końcu nie mieli z tego tytułu kłopotów czy wielkich kłopotów.

Włodzimierz Czarzasty: Andrzej, ale naprawdę Arłukowicz nie mógł przez pół roku dogadać tego ze środowiskiem lekarskim, żeby ten sam postulat znowu nie wracał?

Andrzej Halicki: Ale jeszcze raz ......

Włodzimierz Czarzasty: To co on robił w lutym, w marcu, w kwietniu?

Andrzej Halicki: ...o tej odpowiedzialności, jeżeli chodzi o tę odpowiedzialność. Bo spieramy się dzisiaj o coś, co dotyczy recepty, która obwarowana odpowiedzialnością lekarza może przenieść na niego odpowiedzialność finansową, tak? I pamiętacie, jaka jest statystyka fałszywych recept, którą taką odpowiedzialność na lekarza (...)

Włodzimierz Czarzasty: Nie pamiętamy.

Andrzej Halicki: Jest to kilkanaście w skali kraju, z tego jedno województwo, kilka z nich, czyli tam bodajże (...) [szum różnych głosów]

Zuzanna Dąbrowska: Tak, ale do tej pory, a teraz są nowe przepisy, które to rozstrzygają. [szum różnych głosów]

Andrzej Halicki: (...) żeby wrócić do rzeczywistego problemu...

Włodzimierz Czarzasty:  (...) To gdzie jest problem?

Andrzej Halicki: Natomiast nieadekwatność, czyli inne zapisy dla lekarzy, inne dla aptekarzy muszą być zunifikowane, znaczy nie może być tak, że któreś z nich są po prostu bardziej rygorystyczne. I to uważam znowu za błąd być może byłego ministra... byłego prezesa NFZ-u, no bo jednak mimo wszystko to są regulacje przez nich (...)

Maks Kraczkowski: No tak, ale jest problem i nie ma sensu, żebyśmy udawali, że go nie ma.

Zuzanna Dąbrowska: Ostatnie dwa zdania.

Andrzej Halicki: A rolą ministra...

Maks Kraczkowski: Nie działa system NFZ-u i kontroli chociażby tego, co się znajduje na receptach, i o tym  mówią lekarze.

Andrzej Halicki: ...jest w tym wypadku mediacja, a nie decyzja finalna, mediacja.

Maks Kraczkowski: O tym mówią lekarze, NFZ nie przygotował narzędzi do tego, żeby prowadzili skuteczną kontrolę i koniec, o to mają pretensję.

Zuzanna Dąbrowska: Myślę, że na tej pretensji poprzestaniemy, zobaczymy, jak cała sprawa się będzie rozwijać.

A teraz ulubiony temat dziennikarzy, polityków, pań domu, emerytek, emerytów – piłka nożna. I na ten temat oczekiwania swoje wygłosi minister Mucha, potem będzie męska deklaracja prezesa Laty, rady prezesa Kaczyńskiego i bezradność ministra Gowina.

Joanna Mucha: Pan prezes sam zadeklarował, że poda się dymisji i oczekuję, że po prostu słowa dotrzyma.

Grzegorz Lato: Są wybory 26 października i nie widzę podstaw, żebym ja się podawał do dymisji z racji tego, że polska reprezentacja odpadła w rozgrywkach. Ja zrobiłem ze swojej strony... nie ja, ale Polski Związek Piłki Nożnej zrobił ze swojej strony wszystko, żeby tę reprezentację jak najlepiej przygotować.

Jarosław Kaczyński: Krok pierwszy to zmiana w ustawie o sporcie po to, żeby uzyskać możliwość ustanowienia kuratora, bo w tej chwili wymagałoby to decyzji sądowej. Po drugie – ustanowienie tego kuratora.

Jarosław Gowin: Wiemy, że PZPN jest w rękach działaczy lokalnych, działaczy o proweniencji bardzo, bardzo minionej. Wiemy, że funkcjonowanie tej instytucji jest dalekie od transparentności, ale wiemy też, że wszystkie dotychczasowe kontrole nie przyniosły efektów dających podstawy do wprowadzenia tam komisarza. Takiego kuratora wprowadzono w poprzedniej kadencji i pamięta pani redaktor, czym się to skończyło, bardzo szybko trzeba było tego kuratora wycofywać.

Zuzanna Dąbrowska: Czy to jest rzeczywiście tak, że prezes Lato może powiedzieć: zrobiłem wszystko, by dobrze  przygotować reprezentację? Bo te zarzuty, które się pojawiły, wynikają na pewno z rozgoryczenia wszystkich kibiców, czyli tego, jak polska reprezentacja zakończyła swój występ podczas Euro 2012, ale może jednak przygotowania ze strony PZPN były w porządku?

Andrzej Halicki: Ja bym nie był taki skory już dzisiaj do wskazywania palcem jednego winnego, a zwłaszcza jednego winnego czynić odpowiedzialnym za wyniki drużyny. I to jednak mimo wszystko dużo poważniejszy i złożony problem. Po pierwsze mentalność, także mentalność naszych piłkarzy, zupełnie inny system szkolenia, zupełnie inne podejście do zawodu, jakim jest dzisiaj sport zawodowy, do zawodu piłkarza. Wszystkie te elementy, widać dzisiaj jak na dłoni, odstają od takiej średniej europejskiej, tej wysokiej średniej europejskiej, do której aspirujemy, bo powiedzmy, że średnią drużyną i potencjał na drużynę lepszą to my mamy.

Faktem jest, że ona nie dała też z siebie wszystkiego, i to też widzieliśmy na boisku. Dlaczego? Dlaczego w pewnym momencie zaczęły się rozkładane ręce przez niektórych zawodników po udanym zagraniu? Przecież oczekiwanie i presja to nie tylko to, co przeszkadzało. Z tym zresztą notabene nasza drużyna dała sobie dobrze radę, bo pierwsze 20-25 minut we wszystkich trzech pojedynkach były bardzo dobre. Ja się obawiam jednego – że przy braku satysfakcji wyjścia z grupy dziś będziemy skłonni zaczynać wszystko od nowa, a tak być też nie powinno. PZPN wymaga reorganizacji, być może będzie nowy trener...

Zuzanna Dąbrowska: No właśnie, wszystko od nowa, czyli?

Andrzej Halicki: Ale naprawdę nie trwońmy tego potencjału, który jest, bo jak będziemy zaczynać wszystko od nowa, to znowu spadniemy gdzieś na poziom III ligi.

Maks Kraczkowski: Ja myślę, że tutaj pan poseł Halicki dotknął sedna sprawy, mówiąc, że przez pierwsze 20-25 minut było wszystko w porządku. Problem polega na tym, że mecz to 90 minut, faktycznie przez 20-25 minut to widowisko dawało jakieś niewielkie czy większe podstawy do satysfakcji. Pamiętam, jak... bo tu warto też pokusić o drobną retrospekcję, jak przed mistrzostwami po wylosowaniu grup duża część komentatorów cieszyła się z tego, że Polska trafiła do bodaj najsłabszej spośród nich. Przypominam państwu, że jesteśmy na ostatnim miejscu w tej najsłabszej grupie po trzech spotkaniach.

Co do PZPN-u, PZPN strukturą, tak jak to kilkakrotnie już mówiłem, bardziej przypomina PZPR, gdzie pewne plenum decyduje o losach piłki nożnej w Polsce w sposób nie do końca transparentny i nie do końca przejrzysty, na jakich zasadach odbywa się ten proces decyzyjny. Wielkie pieniądze, wielkie zadęcie, coraz lepsze hotele dla kadry, coraz bardziej egzotyczne miejsca zgrupowań. Efekty liche.

A co do kontroli, te kontrole w PZPN-ie wypadają troszeczkę tak jak w znanym pewnie państwu dowcipie: „Wiele o panu słyszałem, panie ministrze. – Tak? To miło mi, ale pewnie nic nie jest mi w stanie pan udowodnić”. I chyba troszeczkę tak podchodzimy do sprawy PZPN-u. Piłka po stronie pani minister Muchy. Pamiętam, że minister Drzewiecki starał się podjąć rękawicę z PZPN-em, w mniej lub bardziej konstruktywny sposób przebiegała ta dyskusja, ale tam przynajmniej były starania. Tutaj jest kompletna kapitulacja przed układem PZPN-owskim. A odwołanie trenera reprezentacji tu nic nie da. Tutaj trzeba zmienić system  (...)

Zuzanna Dąbrowska: Ale nie tylko układ PZPN-owski.

Andrzej Halicki: Ale to piłkarze grają, przypominam, że piłkarze grają.

Maks Kraczkowski: Tak, tutaj trzeba zmienić selekcję, zupełnie inaczej podchodzić do kształtowania sportu, w tym piłki w Polsce.

Zuzanna Dąbrowska: A to także kontekst międzynarodowy, UEFA, prawo o stowarzyszeniach.

Włodzimierz Czarzasty: Kilka spraw. Po pierwsze odniosę się krótko do spraw... do wypowiedzi ministra Gowina. Niech minister Gowin nie zajmuje się proweniencją działaczy sportowych, w tym PZPN-u i działaczy lokalnych, bo jest to niegrzeczne, niesmaczne. Niech się zajmie reformą sądownictwa, bo od czasu, kiedy został ministrem do tych spraw, sprawy w sądach nie trwają krócej, i niech się zajmie tym, na czym się zna.

Natomiast jeżeli chodzi o sprawy piłki nożnej, proszę państwa, po pierwsze nie ma zgody na to, żeby wszelkie niepowodzenia, które żeśmy w ostatnim czasie odnieśli, zrzucać na jednego człowieka, który się nazywa Grzegorz Lato. Ja go nie będę bronił, ale... bo widzę, ile jest rzeczy, które można było w PZPN-ie naprawić, ale powiem tak: rozwiązanie PZPN-u nie rozwiąże problemów, tylko je sztucznie przykryje. Mamy w ogóle problem systemowego funkcjonowania w sporcie. Jaki to jest problem? Jeżeli chodzi o piłkę nożną, mamy fantastyczne Orliki, natomiast się okazało, że nie do końca żeśmy zgrali sprawy z tym, że są pieniądze: na trenerów, na ludzi, którzy je obsługują, na te różne typu sytuacje. Mamy problem w szkoleniu w różnych sferach sportu w Polsce, w tym również w piłce nożnej. I to jest problem całościowy. No jeżeli ktoś mi powie, że rozwiążemy ten problem poprzez to, że zdejmiemy Grzegorza Lato, to ja mówię: nie, nie ma, pryncypialnie nie ma na to zgody.

Zuzanna Dąbrowska: Ale może to jest początek?

Włodzimierz Czarzasty: I jeszcze w sprawie... No dobrze, no początek... Pani redaktor, przepraszam, że wejdę trochę na inny temat, to znaczy zwolnienie Grzegorza Lato nie przyspieszy oddania do końca autostrad, które nie są dokończone, nie przyspieszy tego, że spłacimy różnych ludzi...

Andrzej Halicki: Rzeczywiście...

Włodzimierz Czarzasty: Nie no, po prostu nie, ale to nie jest inny temat, dlatego że sytuacja taka – jeszcze miesiąc temu pokazywaliśmy związane z Euro różne problemy, które się zdarzyły. W tej chwili Euro się kończy, jeszcze się nie skończyło i wszystko, co było złe, mówimy: to Grzegorz Lato i PZPN, a wszystkie inne rzeczy...

Maks Kraczkowski: To chyba nie o to chodzi, nie, ja myślę, że...

Włodzimierz Czarzasty: Dobrze, ja tak odbieram to...

Maks Kraczkowski: Subiektywna ocena rozumiem, ale tu chodzi o coś innego....

Włodzimierz Czarzasty: Okay, okay...

Maks Kraczkowski: ...chodzi o stan polskiej piłki, o to, jak są dobierani kolejni (...)

Włodzimierz Czarzasty: Dobrze, ale panie pośle, to moja ocena subiektywna, tak jak każdego  subiektywna. I ostatnie zdanie. Pamiętajcie o tym, że to jest stowarzyszenie. To stowarzyszenie ma podpisane określone umowy międzynarodowe, to też nie jest tak, że rząd naszego kraju rozwiąże to stowarzyszenie, bo nie ma podstaw do tego, w związku z tym nie namawiajcie opinii publicznej, w to żeby uwierzyła, że nagle wejdzie komisarz, zmieni i rozwali wszystko, bo...

Maks Kraczkowski: Ale to jest tak jak...

Włodzimierz Czarzasty: No dobrze, no ale...

Maks Kraczkowski: ...z sekretarzem PZPN-u panem Kręciną.

Włodzimierz Czarzasty: Dobrze, proszę pana, no ale myślę, że PiS w tej sprawie nie ma co walczyć za bardzo, bo z tego, co pamiętam,  wasi ministrowie sportu to albo siedzą, albo będą siedzieli, albo nie żyją, w związku z tym...

Maks Kraczkowski: O proszę, to widzę, że ma pan jakieś ciekawe informacje, chyba uzupełni pan za chwilę listę na antenie Polskiego Radia.

Włodzimierz Czarzasty: Nie, znamy nazwiska, no.

Andrzej Halicki: Jeżeli chodzi o PZPN, bo tu chyba się zapędzamy w ślepą uliczkę, znaczy jest oczywistym, że wymaga to środowisko jakiejś reorganizacji...

Maks Kraczkowski: Przewietrzenia.

Andrzej Halicki: ...i przewietrzenia, i też reorganizacji także pod tym kątem nowoczesności funkcjonowania systemu szkolenia, finansowania. Przecież są też pieniądze, one gdzieś nikną kompletnie w tych regionalnych mazowieckich czy innych PZPN-ach. Nie widzę dokładnie, gdzie one trafiają, jeżeli chodzi o miejsce. Dużo więcej w tej sprawie robi samorząd na przykład, i warto na to zwrócić uwagę, który ma zupełnie mniejsze w tym wypadku możliwości. Ale rzeczywiście wykorzystanie dobrej bazy, infrastruktury, która powstaje, i sportowej, to jest fakt, myśmy dzięki Euro właśnie mamy te drogi, właśnie mamy tę bazę. To jest zupełnie inna sytuacja niż przed laty, kiedy mieliśmy tylko zdolnych piłkarzy.

I teraz część z nich trafia na Zachód. Chwała Bogu, że te farbowane lisy, że użyję cytatu z Jana Tomaszewskiego, zagrały w reprezentacji, bo jaki byłby wynik tych trzech naszych spotkań, gdyby nie Eugen Polanski, Damian Perquis czy także krytykowany Obraniak? Ale przede wszystkim również nasi grający za granicą, myślę o w tym wypadku prawie całej jedenastce, która pochodzi z zagranicznych klubów, którzy szlifują swój potencjał i talenty właśnie za granicą. Gdybyśmy mieli tylko opartą jedenastkę o nasze klubowe zespoły, to naprawdę byłoby dramatycznie.

A mówię to dlatego, że ten zespół, który budowany w taki dość długi sposób, ale jednak nie do końca spójny, prawda, ta jedenastka ta podstawowa zmieniała się bardzo często, wszedł w te mistrzostwa z dużym potencjałem nieskutecznie, ale byliśmy o krok od blamażu, gdybyśmy przegrali z Grecją albo np. później z Rosją, ale też o krok od tych zwycięstw i wtedy mówilibyśmy, że to kadra typu orły Górskiego i Kazimierz Franz Smuda byłby drugim Górskim.

Zuzanna Dąbrowska: I na koniec panowie... [szum głosów] ...na koniec...

Włodzimierz Czarzasty: I wtedy Grzegorza Laty byśmy nie zmieniali.

Andrzej Halicki: I wtedy byśmy nie zmieniali...

Zuzanna Dąbrowska: Na koniec czekają nas dziś...

Andrzej Halicki: Bardzo blisko jesteśmy od jednego i drugiego scenariusza.

Włodzimierz Czarzasty: Zgadzam się z tym.

Zuzanna Dąbrowska: Panowie! Czekający nas dziś ćwierćfinał. Kibicujecie słabszemu? Jaki będzie wynik?

Andrzej Halicki: Zawsze słabszemu, bo tak się kibicuje z reguły i trzyma się kciuki też za sensację, to wtedy...

Zuzanna Dąbrowska: Grecja ma szansę?

Andrzej Halicki: Ja uważam, że ma szansę, tak jak kiedyś w Portugalii ograła nawet Portugalię, czyli gospodarzy, w finale.

Maks Kraczkowski: Kibicuję Niemcom.

Zuzanna Dąbrowska: Włodzimierz Czarzasty?

Włodzimierz Czarzasty: Nie no, lewica zawsze słabszemu, kibicuję Grecji i po prostu Grecja przegra, ale ja jej kibicuję.

Zuzanna Dąbrowska: To trzy do jednego przy tym stole. Dziękuję bardzo, moimi gośćmi byli: Włodzimierz Czarzasty, SLD...

Włodzimierz Czarzasty: Dziękuję.

Zuzanna Dąbrowska: Andrzej Halicki, Platforma Obywatelska...

Andrzej Halicki: Dziękuję.

Zuzanna Dąbrowska: I Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość.

Maks Kraczkowski: Bardzo dziękuję.

(J.M.)