Gustaw Herling-Grudziński

Wieczór autorski w Polskim Radiu

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2012 14:21
25 maja 1997 roku odbyło się w Studiu Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie szczególne spotkanie z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim.
Audio
  • Wieczór autorski Gustawa Herlinga-Grudzińskiego w Polskim Radiu
Gustaw Herling-Grudziński podczas spotkania z czytelnikami w Polsce
Gustaw Herling-Grudziński podczas spotkania z czytelnikami w PolsceFoto: Archiwum prof. Włodzimierza Boleckiego

W kilka dni po uroczystości nadania pisarzowi doktoratu honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie gościł on w Studiu Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Spotkanie można było usłyszeć na antenie Radia Bis – prowadziła je Renata Gorczyńska.
Relacja z tego niezwykłego wydarzenia zachowała się w radiowych archiwach: otwiera ją Herling-Grudziński, czytający fragment swojego wykładu wygłoszonego podczas lubelskich uroczystości. "Wszystko zdawało się wskazywać na to, że pójdę w ślady mojego mistrza Ludwika Frydego, najciekawszego, obok Kazimierza Wyki, krytyka literackiego z pokolenia trzydziestolatków; i że, być może, dam się skusić uniwersyteckiej polonistyce, czyli tzw. karierze naukowej” – wspominał. Wojna rozstrzygnęła za mnie, jak rozstrzygnęła za wszystkich układających za młodu plany życiowe na przyszłość” .
Znamienity gość radiowego Studia przeczytał – jak na wieczór autorski przystało – fragment jednego ze swoich utworów: opowiadania Szczyt lata. Opowieści rzymskiej. W krótkim wprowadzeniu do lektury Herling-Grudziński wyjaśnił, że tytułowe letnie apogeum, przypadające we Włoszech 15 sierpnia, charakteryzuje się – co zwróciło jego uwagę i było impulsem do powstania tego tekstu – czymś osobliwym, a dramatycznym. W dniu tym odnotowuje się większą niż zwykle liczbę popełnianych samobójstw…
Po lekturze przyszedł czas na krótkie wystąpienie znamienitego gościa. – Mam 78 lat i jestem szczęśliwy, że dożyłem tej chwili – mówił, przywołując sytuację, w jakiej znalazła się Polska po 1989 roku. – Byłem przekonany, że komunizm upadnie, natomiast nie byłem przekonany, wprost przeciwnie, że zobaczę to na własne oczy – przyznał pisarz. Przywołał również Kisiela, który pisząc w swoim Alfabecie o Herlingu stwierdził, że owszem autor to dobry, ale "niestety, zwariował”, bo ciągle opowiada, że wojska sowieckie wyjdą z Polski…