Powieści na antenie

Tamte cudowne lata

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2014 14:54
Hołd złożony lekturze, ale również opowieść o dwóch kobietach, które wiedzą o życiu zbyt dużo, by móc o tym mówić.
Audio
Fragment okładki książki Marian Izaguirre Tamte cudowne lata
Fragment okładki książki Marian Izaguirre "Tamte cudowne lata"Foto: mat. promocyjne

"Tęsknię za czasem, kiedy byliśmy panami życia", mówi, krzątając się po kuchni, Lola. Jej dawna egzystencja, pełna marzeń, poświęcona była książkom i dyskusjom w kawiarniach, leniwym sjestom i snuciu wizji lepszej Hiszpanii, która w tamtym okresie powoli uczyła się demokracji.

Jednakże przyszedł rok 1936, rok wybuchu hiszpańskiej wojny domowej, i życie zamieniło się w walkę. Teraz, po piętnastu latach, Loli i jej mężowi Matíasowi pozostał jedynie mały antykwariat, na wpół ukryty w jednej ze starych madryckich dzielnic, i sprzedawanie przypadkowym klientom romansów i zapomnianych klasyków. To tutaj, w tej skromnej księgarence, pewnego popołudnia roku 1951 Lola pozna Alice, kobietę, która znalazła w literaturze sens istnienia. We dwie, czytając wspólnie jedną książkę, zabiorą nas do Anglii początków XX wieku, gdzie poznamy pewną dziewczynkę, dorastającą w nieświadomości, kim byli jej rodzice.

Zobacz więcej na temat: Hiszpania KSIĄŻKA literatura

Czytaj także

Ignacy Karpowicz nominowany do Nagrody NIKE za "ości" [wideo]

22.05.2014 14:00
- Książka pokazuje świat, w którym żyje czytelnik. Z opinii można wyciągnąć czy jest to jednak świat konserwatywny, czy miejski, miasteczkowy, czy wiejski. Kiedyś były "-izmy", teraz są "-ości" - opowiadał pisarz w radiowej Jedynce.
Ignacy Karpowicz
Ignacy KarpowiczFoto: Wojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
20'06 Ignacy Karpowicz o powieściach "ości" i "Cud" (Moje książki/Jedynka)
więcej

Nominowanych do tegorocznej Nagrody Literackiej NIKE poznaliśmy 22 maja 2014 w dniu otwarcia Warszawskich Targów Książki. Finałową siódemkę poznamy we wrześniu.

- - -

Maja podejrzewa Szymona o romans na podstawie znalezionych kluczy. Ninel, która dla swojej matki wciąż jest z Kubą, wiąże się z Norbertem, poznanym po konkursie drag queens. Ten jednak od lat kocha się w Krzysiu, którego związek z Andrzejem stanął właśnie pod znakiem zapytania. Swoje role mają także do odegrania tchórzofretka, kot, Bruno, Maria i Maks.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że "ości" to książka, której nie można streścić - mówił Ignacy Karpowicz w radiowej Jedynce.

Dla czytelnika nie stanowi to jednak problemu, gdyż pisarz umiejętnie i z ciętym humorem łączy losy swoich bohaterów. Losy zwyczajne, często bolesne, a pokazujące, że ludzi pozornie odległych łączyć może tak wiele. - Nie do końca też zdawałem sobie sprawę, jak ta powieść zostanie przyjęta, ani z tego, że to rodzaj termometru na tolerancję czy otwartość . Co ciekawe osoby, którym się ta powieść podobała są bardzo różne, to mnie zdziwiło - dodał w rozmowie z Magdą Mikołajczuk . Dla niektórych czytelników bowiem bohaterowie "ości" są "bandą popieprzonych świrów", dla innych książka pokazuje normalny świat.

- Nie oszukujmy się, większość ludzi jest po prostu ciepła - zobacz całą rozmowę Magdy Mikołąjczuk z Ignacym Karpowiczem >>>

Choć w pewnym momencie losy wszystkich bohaterów się zbiegają, to - jak podkreślił pisarz - relacje między bohaterami jego najnowszej powieści nie reprezentują tendencji "łatwej" zmiany partnerów. - W "ościach" występuje szersza formuła rodziny. Tam nie dochodzi do takich sytuacji, że jak się nie udaje, to się wszystko rzuca. Oni jednak walczą o emocje, o to, by nie stracić ze sobą kontaktu, by zapanować nad zmęczeniem materiału - wyjaśnił.

Tytuł powieści, celowo pisany małą literą, zostawia czytelnikowi wolność wyboru tematu - "czy to są jakieś tożsamości, miłości, radości, lojalności". - Tak to traktuję, że dostajesz jakąś formę i sam musisz ją wypełnić treścią. Zależnie od tego jakim jesteś człowiekiem i z którego miejsca czytasz, te odpowiedzi będą różne - dodał gość magazynu "Moje książki" .

Wraz z premierą "ości" w księgarniach pojawił się także wznowiony "Cud". Czego metaforą jest stan, w jakim znajduje się Mikołaj, który nie oddycha, ale i nie stygnie? Co oznacza okładka "ości"? Jakie komentarze otrzymuje Ignacy Karpowicz od swoich czytelników? Zapraszamy do wysłuchania fragmentu rozmowy, w której fragmenty "ości" czytał sam autor.

Rozmowa odbyła się we wrześniu 2013 roku.

"Moje książki" na antenie Jedynki w każdą środę tuż po godz. 20.00

(asz)

Zobacz więcej na temat: KSIĄŻKA literatura

Czytaj także

Życie jest opowieścią. Gabriel Garcia Marquez i jego dzieło

23.04.2014 12:30
Gabriel Garcia Marquez był urodzonym gawędziarzem. Uwielbiał opowiadać i z najdrobniejszych sytuacji snuć anegdoty. - Te anegdoty urastały pod jego palcami jak ciasto - opowiada tłumacz, Carlos Marrodan Cassas.
Plakat Noblisty Gabriela Garcii Marqueza na budynku Biblioteki Narodowej w Bogocie, Kolumbia.
Plakat Noblisty Gabriela Garcii Marqueza na budynku Biblioteki Narodowej w Bogocie, Kolumbia.Foto: EPA/Leonardo Muńoz
Posłuchaj
19'46 Gabriel Garcia Marquez, czyli urodzony gawędziarz (Kultura w radiowej Jedynce)
więcej

W 1982 roku Gabriel Garcia Marquez został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. W uzasadnieniu Szwedzka Akademia napisała, że nagrodę otrzymał za "powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu". Sam pisarz był zdania, że opisuje rzeczywistość, a nie świat fantazji.
- To jest inna od naszej rzeczywistość, a tym bardziej jego - karaibskiego wybrzeża Kolumbii. Miał rację, mówiąc, że jedynie opisuje rzeczywistość, ale jak się wczytać w przestrzeń, w jakiej porusza się Gabriel Garcia Marquez, to zobaczymy, że jest ona mała - komentuje Carlos Marrodan Cassas.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

Prowadząca program uzupełniła, że pisarz był zdania, że zapisuje jedynie to, co opowiadała mu jego babka, która traktowała wszystko jakby zdarzyło się naprawdę. - Rzeczywiście wielokrotnie powtarzał, że miał wspaniałe dzieciństwo, bo miał znakomitych dziadków, którzy faszerowali go różnymi opowieściami i że właściwie on został pisarzem dzięki nim. Właściwie wszystko to, co napisał, to historie jego dziadka i babci, więc w jego twórczości jest wiele wątków rodzinnych - dodaje tłumacz.
Termin realizmu magicznego jest stosowany nie tylko w odniesieniu do prozy iberoamerykańskiej, choć z nią jest najbardziej kojarzony. - Gdy w latach 60. ta proza zaczęła docierać do Europy poprzez książki takich pisarzy jak: Alejo Carpentier, Julio Cortazar, Carlos Fuentes, Gabriel Garcia Marquez i Vargas Llosa próbowano to jakoś zaszufladkować. Zarówno czytelnicy, jak i krytycy czuli, że jest to proza, która wyrasta z pnia literatury europejskiej, ale wnosi jakąś specyficzną atmosferę, coś zupełnie innego - opowiada Carlos Marrodan Cassas.
Realizm magiczny miał oznaczać literaturę, w której świat rzeczywisty i nierzeczywisty, przenikają się wzajemnie, są nierozłączne. Proza ta nie zawsze znajduje zwolenników, bo część osób narzeka na duże zagęszczenie podobnie nazywających się postaci, co utrudnia zrozumienie głównego wątku tego typu książek. - Trzeba tej literaturze się poddać, nie wolno iść pod nią, tylko trzeba ulec jej czarowi i w pewnym momencie wszystko zacznie się układać - poleca tłumacz.

Kultura w Polskim Radiu w serwisie You Tube >>>

Podobnego zdania jest krytyk literacki. - Literatura jest od przetwarzania, oddawania ducha narodu i miejsca, nastroju, tego, co się dzieje między ludźmi. Dla mnie Marquez jest modelowym pisarzem, bo widać, że jego cieszy opowiadanie - mówi Leszek Bugajski. Jak dodaje, nie bez znaczenia jest jego droga do pisarstwa, która prowadziła przez dziennikarstwo. - Pewno miał powyżej uszu codzienności, rzetelnego opowiadania co i jak się zdarzyło. W którymś momencie to wybuchło, pewna radość opowiadania, tworzenia historii i świata - opowiada Leszek Bugajski.

Nie żyje Gabriel Garcia Marquez >>>

Gabriel Garcia Marquez to jeden z największych pisarzy XX wieku. Kolumbijczyk jest autorem takich książek jak "Sto lat samotności" (1967), "Jesień patriarchy" (1975) czy "Miłość w czasach zarazy" (1985). Pisarz zmarł 17 kwietnia w Meksyku w wieku 87 lat.

Audycję "Kultura w radiowej Jedynce" prowadziła Anna Stempniak.

sm, pg

Czytaj także

Mrówka i słoń tej samej wielkości. Toon Tellegen nie tylko dla dzieci

12.06.2014 03:18
Holenderski pisarz przyznaje, że pisząc historie o zwierzętach myślał o dorosłych. Po jego książki sięgają również chętnie dzieci, więc jego opowieści stały się znakomitą lekturą dla całej rodziny.
Toon Tellegen w studiu radiowej Jedynki
Toon Tellegen w studiu radiowej JedynkiFoto: A.Szałowska/Polskie Radio
Posłuchaj
26'41 Toon Tellegen nie tylko dla dzieci (Moje książki/ Jedynka)
więcej

Pierwsze bajki Toon Tellegen zaczął pisać trzydzieści lat temu na zamówienie swojej córki. Wcześniej był znany głównie jako autor wierszy. - Bajki z założenia niekoniecznie miały być przeznaczone dla dzieci, ale przypadły do gustu zarówno czytelnikom dorosłym, jak i dziecięcym - tłumaczy autorka programu "Moje książki" Magdalena Mikołajczuk.
Toon Tellegen ponoć nie lubi udzielać wywiadów. W czasie rozmowy sam podpowiedział miłe i ciekawe pytanie, które kiedyś usłyszał: "w co jest pan ubrany, kiedy pan pisze?". - Odpowiedziałem wtedy: "W ten sweter, który mam na sobie", choć nie było to zgodne z prawdą. Wtedy osoba, która zadawala pytanie powiedziała "jak miło, że założył pan właśnie ten sweter, w którym pan pisze na wywiad ze mną". I w ten sposób ten sweter trafił do muzeum literatury - wspomina holenderski pisarz.
Wymogiem Tellegena jest to, by zwierzęta, które są bohaterami książek, jak np. nosorożec i świerszcz, mrówka i słoń, były przedstawiane przez ilustratorów w tej samej wielkości. - Wyobrażam sobie te zwierzęta, więc przeważnie wymagam tego od ilustratorów i mówię im o tym, do czego oni się dostosowują. Ale są również wydania angielskie, w których ilustratorzy mieli wolną rękę i też mi się to podobało - wyjaśnia Toon Tellegen. Jak dodaje, odkrył, że sam nie trzyma się tej zasady do końca, bo napisał opowiadanie o żółwiu, na którego skorupie tańczy słoń z nosorożcem. - Gdyby były jednakowej wielkości, to nie byłoby to możliwe - śmieje się pisarz.

Posłuchaj fragmentów książek Tellegena >>>
Czy Toon Tellegen pisząc opowieści o zwierzętach myśli o określonym czytelniku? - Nie interesuje mnie kto będzie czytał: dzieci czy dorośli. Tak samo jak nie mam określonego wyobrażenia o zwierzętach, o których piszę - mówi autor.
Pisarz zgodził się z opinią Magdaleny Mikołajczuk, że jego opowieści bywają zbyt posępne dla dzieci i w sam raz dla dorosłych. - Tak, to prawda i też nigdy ich nie napisałem specjalnie dla dzieci. Zupełnie przypadkowo zostały wydane dla dzieci, tylko dlatego, że mój wydawca poezji jest znanym wydawcą książek dla dzieci, ale od ostatnich 5-6 lat moje opowiadania o zwierzętach wychodzą w szacie graficznej, która bardziej przemawia do dorosłego czytelnika - opowiada Tellegen.
Najczęstszymi bohaterami opowieści Tellegena są wiewiórka i mrówka. Czy ma to jakieś znaczenie? - Wybór wiewiórki podyktowany był wyborem mojej córki, dla której pierwotnie te opowiadania wymyślałem. Natomiast mrówka... ciężko mi powiedzieć, bo nie była to świadoma decyzja - tłumaczy. Jak dodaje, podoba mu się samo brzmienie słowa mrówka po niderlandzki, poza tym postać, z którą wiewiórka miała rozmawiać musiała z nią kontrastować.

Holenderski pisarz jest autorem bestsellerowych, filozoficznych opowieści o zwierzętach, uwielbianych przez dzieci i dorosłych, w Polsce wydanych w tomach "Nie każdy umiał się przewrócić" i "Urodziny prawie wszystkich". Toon Tellegen z wykształcenia jest lekarzem, przez parę lat pracował w Kenii, po czym otworzył gabinet w Amsterdamie, gdzie mieszka do dziś. Jest uznanym poetą holenderskim, jednak popularność zyskał jako pisarz książek dla dzieci i młodzieży.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

Swymi historiami o zwierzętach, pierwotnie opowiadanymi córkom na dobranoc, Tellegen wykreował zupełnie nowy gatunek literacki. Stał się niezwykle popularny zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Od momentu gdy opublikował swój pierwszy zbiór opowiadań w 1984 roku, zyskał wszystkie ważniejsze nagrody w kategorii literatury dziecięcej.

Magazyn "Moje książki" prowadziła Magdalena Mikołajczuk.

sm/tj

Zobacz więcej na temat: Holandia KSIĄŻKA pisarz

Czytaj także

Haruki Murakami - humor, surrealizm i filmowe podejście do pisania

19.07.2014 15:00
- Nie wiem, czy dla każdego czytelnika powody fascynacji są takie same, ale być może on przemawia do czegoś w nas, co jest bardzo uniwersalne, niezwiązane z żadnym krajem czy pochodzeniem kulturowym - o tajemnicy sukcesu japońskiego pisarza mówi Anna Zielińska-Elliott, tłumaczka książek Murakamiego.
Haruki Murakami
Haruki Murakami Foto: PAP/Photoshot
Posłuchaj
21'21 Haruki Murakami to humor, surrealizm i filmowe podejście do pisania - z tłumaczką Anną Zielińską-Elliott rozmawiała Magda Mikołajczuk (Jedynka/Moje książki)
więcej

Bohaterami jego książek są ludzie samotni w wielkim mieście, którzy nie mogą ułożyć sobie życia. - To jest coś,  z czym wiele osób się identyfikuje. Do tego dochodzi humor i ten przyjemny surrealizm - mówi gość audycji "Moje książki".

Humor towarzyszy nawet opowieści Harukiego Murakamiego o momencie, w którym zdecydował się sięgnąć po pióro. - Olśnienia doznał w trakcie meczu bejsbolowego. Kiedy leżał na trawie i emocjonował się rozgrywkami stwierdził, że musi sięgnąć po pióro. I sięgnął - dodaje Anna Zielińska-Elliott.

Mimo, że polscy czytelnicy znają już wiele książek Harukiego Murakamiego, to dopiero teraz ukazały się u nas dwie pierwsze powieści tego autora. "Słuchaj pieśni wiatru" i "Flipper roku 1973" ukazały wcześniej tylko w Azji i po rosyjsku. - Autor uważał, że są to powieści bardzo młodzieńcze i do tej pory nie zgadzał się na ich publikację. Ostatnio, nie wiem dlaczego, Murakami zgodził się również na publikację po polsku, powstaje też wersja holenderska - opowiada gość Magdy Mikołajczuk.

Zdaniem tłumaczki pisarz niesłusznie nie doceniał tych książek. - Myślę, że są one całkiem niezłe, a dla miłośników jego pisarstwa stanowią kopalnię wiedzy o tym, jak się narodziły różne motywy, które później Murakami rozwijał na przeróżne sposoby - wyjaśnia Anna Zielińska-Elliott.

W jakich okolicznościach powstawały pierwsze prace Murakamiego? Jakim człowiekiem jest pisarz? Jaka powieść Japończyka nastręczyła Annie Zielińskiej-Elliott  najwięcej trudności i dlaczego? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Bohaterowie naszych lektur >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl

Haruki Murakami to japoński pisarz, eseista i tłumacz literatury amerykańskiej. Ukończył Dramat Klasyczny na Wydziale Literatury Uniwersytetu Waseda w Tokio. Swoją pierwszą powieść "Hear the Wind Sing" wydał w wieku 30 lat w 1979 roku. Po napisaniu wysłał ją na konkurs literacki, który wygrał. Kolejnymi utworami Murakamiego były: "Pinball, 1973" (1980) i "Przygoda z owcą" (1982). Te trzy utwory nazywane są Trylogią "Szczura", od przydomka narratora.
Następne książki: "Koniec świata i Hard-boiled Wonderland" (1985, nagroda Jun'ichirō Tanizaki), "Tańcz, tańcz, tańcz" (1988) i "Na południe od granicy, na zachód od słońca" (1992) ugruntowały jego pozycję jako pisarza, a także przyniosły mu sławę na Zachodzie, głównie w Stanach Zjednoczonych.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

"Moje książki" na antenie Jedynki w każdą środę tuż po godz. 20.00.

(ah/asz)

Zobacz więcej na temat: Japonia KSIĄŻKA literatura