Nauka

Zawdzięczać wolność sobie

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2007 09:04
Powstanie '44.
Audio

“Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać” – tak Jan Stanisław Jankowski, Delegat Rządu na Kraj i wicepremier, wyjaśnił cel Powstania Warszawskiego. Decyzja o powstaniu powszechnym dojrzewała w świadomości Polaków przez pięć straszliwych lat wojny i okupacji. Do tego celu od samego początku swego istnienia przygotowywała się Armia Krajowa. Gdy klęska hitlerowskich Niemiec była już przesądzona, a front sowiecki przesuwał się na zachód, Polacy, niejako na przekór konferencji w Teheranie, postanowili być gospodarzami we własnym kraju. Plan, który zaczęto wcielać w życie na początku lata 1944 roku, nazwano “Akcją Burza”.

31 VII 1944 wojska sowieckie zbliżały się do Warszawy. Radio Moskwa nadawało apel: “Dla Warszawy, która nigdy się nie poddała, lecz zawsze walczyła, wybiła godzina walki!”. Z kolei władze niemieckie wydały rozporządzenie, aby 100 tys. mężczyzn stawiło się do budowy umocnień przeciwko siłom sowieckim. Był to swoisty rodzaj branki. Brak było jednak nadal ostatecznej decyzji w kwestii zachowania się Armii Krajowej na terenie miasta. Bano się ryzykować życiem cywilów. Wiedziano, że walczącym będzie brakować broni i racji żywnościowych, że powstanie ma nikłe szanse powodzenia i że jest możliwe tylko w przypadku udzielenia stolicy pomocy przez Zachód oraz samą Rosję. Jednocześnie dowództwo miało pełną świadomość faktu, że, w przypadku braku podjęcia działań, AK przypieczętuje tym samym los Rzeczpospolitej – odda Warszawę Związkowi Radzieckiemu. Marszałek Józef Piłsudski powiedział kiedyś: “Niemcy pozbawić nas mogą suwerenności, Rosjanie – duszy”. Myślę, że właśnie ta myśl kołatała się w głowach ludzi, na których barki spadło brzemię podjęcia najbardziej dramatycznej decyzji w historii Polski XX wieku.

Osobą, która miała zadecydować o rozpoczęciu walk o Warszawę, był gen. Tadeusz “Bór” Komorowski. Dowódca Armii Krajowej moment wybuchu powstania wyznaczył na godzinę “W” - 1 VIII 1944 o 17.00. Pojedyncze walki uliczne rozpoczęły się jednak już o godz. 13.50 na Żoliborzu – warszawiacy pokazali, że chcą walczyć. Człowiekiem, który kierował całą operacją wojskową, był gen. Antoni Chruściel ps. “Monter” - komendant Okręgu Warszawskiego. W pierwszych dniach Powstania do walk przystąpiło ok. 23 tys. żołnierzy AK, z biegiem czasu liczba ta wrosła do 34-36 tys. Do akcji dołączyły również niewielkie grupy Narodowych Sił Zbrojnych i Armii Ludowej oraz Związek Harcerstwa Polskiego. Plan, na którym miało opierać się Powstanie, był stosunkowo prosty – wykorzystując zaskoczenie przez intensywne i gwałtowne ataki, w ciągu kilku dni zdobyć najważniejsze punkty w mieście i czekać na pomoc Armii Czerwonej. Jak pokazał czas – strategia ta okazała się zupełnie chybiona, dziecinnie naiwna w swych założeniach...

Po czterech dniach walk Powstańcy zajęli tereny Śródmieścia, Woli, Starego Miasta, Powiśla, Dolnego Mokotowa i Żoliborza. Ludność Warszawy ogarnął entuzjazm. Polacy wywieszali biało–czerwone flagi, budowali barykady, organizowali łączność między siedmioma obwodami – łączniczki AK pod ostrzałem niemieckim dostarczały poszczególnym oddziałom rozkazy, a od 6 VIII działała Harcerska Poczta Polowa ppor. harcmistrza P. Góreckiego. W czasie Powstania wydawano gazety, co było ewenementem w skali światowej – ukazywało się 167 tytułów a wśród nich “Biuletyn Informacyjny”, “Rzeczpospolita Polska”, “Robotnik”, “Walka”, “Barykada Powiśla”. 8 VIII w budynku PKO przy ul. Jasnej uruchomiono radiostację “Błyskawica”, nadającą komunikaty 12 razy na dobę, działało również kino “Palladium”, które wyświetlało powstańczą kronikę ze zdjęciami zdobycia “Pasty”. Radość powstańców nie trwała jednak długo i dość szybko zmieszała się z łzami, bólem i cierpieniem.

Już od 5 VIII Niemcy przystąpili do kontrataku. Głównodowodzącym hitlerowskich sił zwalczających Powstanie był gen. Erich von dem Bach-Zalewski, podlegający bezpośrednio pod jurysdykcję Reichsfrührera SS Himmlera. Stacjonujący w mieście 16-tys. garnizon swoich żołnierzy Niemcy szybko wzmocnili o ok. 25 tys. ludzi oraz o najnowszą broń, czołgi, samoloty, artylerię. Niemcy nie mieli litości – dostali rozkaz zniszczenia Warszawy i wyniszczenia ludności cywilnej. Odziały SS–RONA gen. Mieczysława Kamińskiego dokonały bestialskiej rzezi mieszkańców Woli i Ochoty. Schwytane Polki służyły Niemcom jako żywa tarcza dla osłony hitlerowskich czołgów. Zaciekłe walki toczyły się o “Prudential” - najwyższy budynek w Śródmieściu, Dworzec Gdański, Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych. W pierwszych dniach września Powstańcy zostali zmuszeni do odwrotu ze Starego Miasta. Do Śródmieścia przebijali się kanałami. Niemcy kolejno opanowywali Mokotów i Żoliborz. Zabiegi dyplomatyczne premiera Mikołajczyka w Moskwie na niewiele się zdały – dopiero 18 września Stalin zezwolił na lądowanie samolotom alianckim, niosącym pomoc dla Warszawy, na lotniskach znajdujących się w obrębie jego strefy wpływów. Armia Berlinga również nie otrzymała pomocy ze strony radzieckiej – nie zdołała utrzymać przyczółków na Czerniakowie i Żoliborzu. Powstanie dogorywało.

Po 63 dniach bohaterskiej walki o wolność 2 X 1944 podpisano akt kapitulacji. Część Komendy Głównej AK z gen. Borem-Komorowskim została wzięta do niewoli. Zarządzono ewakuację ludności cywilnej. W walkach zginęło ok. 20 tys. żołnierzy AK, 3 tys. kościuszkowców i 180 tys. ludności cywilnej. Straty niemieckie ocenia się na 17 tys. zbitych i 9 tys. rannych. Z rozkazu Hitlera Niemcy przystąpili do burzenia miasta. Warszawa została zniszczona w 85%.

Po wojnie pamięć o Powstaniu była zakazana. Do roku 1956 nadal karano tych, którzy przyznawali się do tego, że brali w nim udział. Wielu bohaterów spędzało lata w stalinowskich więzieniach. W podręcznikach do historii obowiązywał fałszywy obraz walk, a dowództwo AK przedstawiano jako winnych klęski Powstania i skazania ogromnej ilości ludności cywilnej na śmierć. Od zmian systemowych w 1989 roku Polacy uczą się na nowo czcić pamięć o tych, którzy w sierpniu 1944 roku położyli na szali własne życie, by walczyć o wolność Polski. Uroczyście obchodzone są rocznice Powstania, a 31 VII 2004, po wielu latach starań i zabiegów władz Warszawy otwarto Muzeum Powstania Warszawskiego. Mieszczące się w stuletnim gmachu elektrowni tramwajowej Muzeum jest najnowocześniejszą placówką tego typu w Polsce. Operując dźwiękiem i obrazem, działającymi na emocje zwiedzających, za cel postawiło sobie zachowanie w pamięci każdego Polaka obrazu Powstania, historii walczących żołnierzy. Instytucja chce trafić do młodych, by ci potrafili odpowiedzieć sobie na pytanie o sens tej walki.

Katarzyna Kakiet



 

Czytaj także

Uczcić klęskę

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2007 09:42
Powstanie '44.
rozwiń zwiń