Nauka

Uczcić klęskę

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2007 09:42
Powstanie '44.

Z dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, Janem Ołdakowskim, rozmawia Katarzyna Kakiet.

Muzeum Powstania Warszawskiego powstało w 2004 roku z okazji 60. rocznicy wybuchu walk o Warszawę. Można powiedzieć, że historię tego miejsca wyznaczają niejako okresy pomiędzy obchodami. Proszę powiedzieć co zmieniło się w Muzeum od ostatniej rocznicy?


Od pewnego momentu oczywiście nie ma zmian rewolucyjnych. Trochę zmienia się profil Muzeum. Ekspozycja jest już skończona, a od ostatniego roku przybyła biblioteka, eleganckie miejsce, gdzie odbywają się spotkania z vipami. Inną ważną zmianą jest też pojawienie się ekspozycji “Niemcy w Warszawie”. Jest to reakcja na postulaty zwiedzających, że mało wiedzą o tym jak wyglądała okupacja niemiecka w Warszawie, jak zachowywali się Niemcy, co robili. Chcieliśmy pokazać tę drugą stronę Powstania, dlatego otworzyliśmy taką wystawę. Samo Muzeum w tej chwili już tak bardzo się nie zmienia – raczej budujemy inne obszary działalności.

Jakie w takim razie prowadzone są badania historyczne? Czy szykują Państwo nowe publikacje?

Przygotowujemy dwa bardzo duże przedsięwzięcia - są to projekty długoletnie. Trwają prace nad słownikiem biograficznym uczestników Powstania Warszawskiego czyli spisem życiorysów wszystkich powstańców. Wznawiamy też dzieła, które częściowo są zapomniane, a my je odświeżamy. Wydajemy właśnie monografię Powstania Warszawskiego autorstwa  Adama Borkiewicza, z pewnymi uwspółcześnieniami. W najbliższym czasie chcemy też pokazać efekty naszych prac wykopaliskowych przy poszukiwaniu samolotu Halifax, który rozbił się w sierpniu 1944 roku, lecąc na pomoc placówce Armii Krajowej w ramach “Akcji Burza”.

Jak Muzeum zamierza uczcić 63. rocznicę Powstania Warszawskiego?

Jak zwykle mamy dwa główne obszary naszej działalności. Z jednej strony jest to współpraca z kombatantami. W Muzeum odbędzie się spotkanie Prezydenta Rzeczpospolitej Polski z uczestnikami Powstania, nadanie odznaczeń. Obchodzone będą również uroczystości związane z rocznicą zdobycia Wytwórni Papierów Wartościowych, czy uruchomienia radiostacji “Błyskawica”, wielu wydarzeń łączących się z życiem kombatantów. Z drugiej strony zadbaliśmy o bogatą ofertę kulturalną dla młodzieży. W planach obchodów jest spektakl Jana Klaty i dwa koncerty.  Pierwszy,   “Pamiętamy 44” z zespołami, które grają muzykę regowo-warszawską. W tym roku będzie to Darek Malejonek, zespół Habaku i na końcu grupa, która mimo, że jest z Częstochowy, traktowana jest jako typowo warszawska czyli zespół T-Love. Drugi ważny koncert, “Umiera Piękno”, to występ bardzo młodej, ale uznanej jazzowej piosenkarki Agi Zaryan, która w ramach promocji swej płyty, zaśpiewa poezję osób, które walczyły i ginęły w Powstaniu, od utworów Krystyny Krahelskiej po wiersze ks. Jana Twardowskiego. Wszystkich serdecznie na niego zapraszam bo jest to coś nowego i naprawdę wzruszającego.

''Muzeum Powstania Warszawskiego. Źr. Wikipedia. Fot. na lic. GNU.
Muzeum Powstania Warszawskiego słynie z pracy wolontariuszy. Ilu z nich będzie zaangażowanych w obchody i co będzie należeć do ich zadań?


Oczywiście, 1 sierpnia trudno zgromadzić jest wszystkich wolontariuszy. Mniej więcej połowa, czyli ok. 50 osób, zawsze pomaga. Bez wolontariuszy nie odbywają się żadne obchody, nie odbywa się żadna działalność muzealna. W tym roku będą nagrywać wywiady z powstańcami, pomagać przy dużych imprezach w ich organizacji, prowadzeniu, czuwać nad tym by nikomu się nic nie stało – wiadomo, w czasie uroczystości zawsze jest kilka tysięcy osób, w czasie upałów zdarzają się omdlenia, wolontariusze rozdają wodę, czapeczki, parasole. To należy do ich zadań.

Czym osobiście jest dla Pana rocznica Powstania Warszawskiego?

Jest to wzruszające wydarzenie, chociaż również bardzo męczące. Praca po kilkanaście godzin dziennie, ostatnia noc przed rocznicą często spędzana jest tutaj, żeby dopilnować wszystkiego. Jest to tak na prawdę ukoronowanie roku. Zawsze też czekam na tę godzinę 17., żeby zobaczyć, czy na pewno w tym roku też się ludzie zatrzymają. To jest taki najważniejszy, kluczowy punkt, moment w którym warszawiacy znów deklarują, że pamiętają. Ludzie są umówieni na to, że każdy się zatrzyma, słychać syreny. Myślę że dla wszystkich ta minuta ciszy, upamiętniająca Powstanie, jest bardzo wzruszającą chwilą.

Można powiedzieć, że dopiero od niedawna rocznice takie jak ta z 1 sierpnia obchodzone są z taką pompą. Myśli Pan, że to dzięki właściwej polityce historycznej naszego kraju, czy to chwilowa moda na historię, a może zasługa takich miejsc jak to?

Wszystkiego po trochu. Oczywiście obchody 60. rocznicy Powstania Warszawskiego były na pewno przełomem. Nie tyle w historii, co w tym, że pokazaliśmy, że historia może być czymś żywym. To przełom w stosunku młodych ludzi do takich uroczystości. Przyczyny tego są jednak wielorakie. Z jednej strony ówczesne władze Warszawy pokazały, że zależy im na autentycznym obchodzeniu tej rocznicy. Prezydent Lech Kaczyński obiecał utworzenie Muzeum Powstania Warszawskiego w kampanii i to zrobił, czego jego poprzednikom wcześniej nie udawało się dokonać. Z drugiej strony myślę, że młodzi ludzie, po wejściu do Unii, zrozumieli, że patriotyzm nie jest czymś „obciachowym”. Spotkali się z Irlandczykami, Brytyjczykami, Hiszpanami i są dumni z tego, że mieszkają w takim kraju, że mają taką tradycję. My też mamy być z czego dumni, a patriotyzm nie jest przeszkodą w modernizacji państwa, jest czymś pozytywnym. Wydaje mi się, że i polityka władz i powstanie takiego miejsca i sam klimat – fakt, że ludzie sami już chcieli obchodzić tę rocznicę zadecydowały o tym, że obecne uroczystości wyglądają w taki właśnie sposób.

Powstańcy to w większości dziadkowie mojego pokolenia – dwudziestokilkulatków. Czas, niestety, jest nieubłagany i coraz więcej z nich odchodzi. Proszę powiedzieć czy Muzeum podoła zadaniu zachowania Powstania w pamięci i sercach młodych Polaków?

Sprawdzianem, czy Muzeum podoła temu zadaniu, są rocznice i frekwencja osób w nich uczestniczących. Jeżeli imprezy są udane, to znaczy, że były ciekawe. Nikt nikogo nie zmusza do udziału w obchodach, są wakacje. Frekwencja od lat utrzymuje się na podobnym, wysokim poziomie i myślę, że dopóki nie spadnie poniżej 120 tys., to będziemy uważać to za sukces.

Ale czy gdy nie będzie tych, którzy bezpośrednio mogliby opowiedzieć o tym co zrobili, czego dokonali dla Polski, czy będziecie potrafić uchronić ten zryw wolności od zapomnienia?

Pewne mity są żywe. Powstanie jest takim wydarzeniem, które powoli się mitologizuje. Nie jest to tylko wiedza encyklopedyczna, lecz żywa opowieść, żywa pamięć miasta. Niedawno wszedł na ekrany film “300 Spartan”, opowiadający o grupie żołnierzy, którzy stoczyli swój śmiertelny bój 2,5 tys. lat temu. Ciągle są jednak inspirujący, ciągle ktoś interesuje się historią. Upływ czasu nie zawsze ma znaczenie. Amerykanie do dziś pamiętają o forcie Alamo, o kilkudziesięciu bohaterskich żołnierzach, którzy do końca bronili swej twierdzy i niepodległości kraju. Jest też odpowiedź na pytanie czy można czcić klęskę. Można. Czasami właśnie klęski są bardziej znaczące, bardziej pouczające. Myślę, że Powstanie będzie powoli odrywało się od tej wiedzy książkowej, będzie stawało się swojego rodzaju opowieścią, wspomnieniem, wspólną wartością i na pewno będzie żyło. Tego jestem pewien.

Dziękuję Panu z rozmowę.

Rozmawiała Katarzyna Kakiet

 

 

 

Czytaj także

Zawdzięczać wolność sobie

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2007 09:04
Powstanie '44.
rozwiń zwiń