Nauka

Facebook ocenzurował słynną figurkę Wenus z Willendorfu

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2018 09:49
Cenzorzy z Facebooka usunęli zdjęcie prehistorycznej figurki sprzed prawie 30 tys. lat z konta użytkowniczki serwisu uznając obrazek za pornograficzny.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Facebook

Niewielka figurka mająca nieco ponad 11 cm wysokości, wyrzeźbiona w wapieniu, ukazuje postać z przesadnie wyeksponowanymi drugorzędnymi cechami płciowymi - olbrzymim biustem, biodrami, brzuchem i wydatnym wzgórkiem łonowym.

Przechowywana w Muzeum Historii Naturalnej (NHM) w Wiedniu należy do pierwszych odkrytych dzieł sztuki prehistorycznej wysokiej klasy. Jest najbardziej znanym ich przykładem.

- Nigdy nie mieliśmy żadnej skargi ze strony zwiedzających, która dotyczyłaby nagości tej figurki - powiedział dyrektor generalny wiedeńskiego muzeum Christian Koeberl. - Nie ma żadnego powodu, by zakrywać Wenus z Willendorfu i ukrywać jej nagość, ani w muzeum, ani w mediach społecznościowych - dodał.

Wygląda więc na to, że chociaż w 2015 roku Facebook nieco zmienił swoją politykę dotyczącą nagości i dopuszcza "zdjęcia obrazów, rzeźb i innych dzieł sztuki przedstawiających nagie postaci", to cenzorskie zapędy portalu nie ustały.

To nie pierwsza taka wpadka

Pięć lat temu Facebook ocenzurował sławne paryskie muzeum Jeu de Paume, które umieściło na swoim profilu dzieło fotograficzne sprzed kilkudziesięciu lat, ukazujące półnagą kobietę.

Dostęp do profilu muzeum najpierw zawieszono na 24 godziny, a potem na zamieszczonej na jego koncie reprodukcji zdjęcia zrobionego przez Laure Albin Guillot, której retrospektywa odbywała się wówczas w Jeu de Paume, pojawił się czarny prostokąt zakrywający biust modelki.

Portal ostrzegł paryskie muzeum, że jeżeli się to powtórzy, to jego konto zostanie zlikwidowane definitywnie.

Przedtem Facebook ocenzurował reprodukcję obrazu "Ema (Akt na schodach)" z 1966 roku niemieckiego malarza Gerharda Richtera. Akt, o lekko rozmytych konturach, Richter namalował po obejrzeniu "Aktu schodzącej po schodach" Marcela Duchampa z 1912 roku.

W 1992 roku na Biennale w Sydney powstała jego fotograficzna reprodukcja w skali 1:1. Jej zdjęcie umieściło na swoim portalu paryskie Centrum Kultury im. Pompidou.

Przedstawiciele Facebooka po ocenzurowaniu profilu muzeum wyjaśniali, iż wydawało im się, że jest to zdjęcie o silnym zabarwieniu erotycznym.

Przesadną wstydliwość Facebook okazał również w przypadku japońskiego drzeworytu, do którego tradycji należą także przedstawienia erotyczne, stanowiące jego osobną gałąź nazywaną shunga.

Cenzorów wzburzyło zdjęcie "Snu żony rybaka" ("Poławiaczka awabi i ośmiornica") z 1814 roku, kolorowego drzeworytu największego mistrza tej techniki Katsushiki Hokusaia na koncie Jerry'ego Saltza, znanego amerykańskiego krytyka sztuki z "New York Magazine".

Hokusai przedstawił w swojej grafice jeden z popularnych tematów w sztuce japońskiej - młodą poławiaczkę pereł pieszczoną przez dwie ośmiornice.

Afera z finałem w sądzie

Jedną z pierwszych i najgłośniejszych afer, która jeszcze nie znalazła swego finału, było ocenzurowanie w październiku 2011 roku przez Facebook reprodukcji obrazu Gustave’a Courbeta "Pochodzenie Świata" (1866) należącego do arcydzieł francuskiego malarstwa XIX wieku. Aluzyjne dzieło przestawia w sposób realistyczny najbardziej intymną część kobiecego ciała.

Konto nauczyciela, który zamieścił zdjęcie tego obrazu, Facebook zamknął. Właściciel profilu, Frederic Durand-Baissas, zaskarżył dyrekcję sieci społecznościowej do sądu, żądając odszkodowania za potraktowanie go jak pedofila, zboczeńca i przestępcy seksualnego.

Facebook najpierw długo argumentował, że procesy tego typu można prowadzić jedynie w konkretnym sądzie w Kalifornii, gdzie portal społecznościowy ma siedzibę. W 2016 roku sąd francuski uznał, że sprawa podlega jednak jego jurysdykcji i pierwsza rozprawa odbyła się 1 lutego 2018 roku.

Prawnik powoda, Marion Cottineau-Jousse, podkreśliła, że zamknięcie konta mogło rzucić cień na jej klienta w oczach jego 800 przyjaciół z Facebooka. Mogli oni pomyśleć, że Durand-Baissas ma wątpliwe morale - wskazała.

Z kolei prawnicy Facebooka stwierdzili, że konto zamknięto wcale nie z powodu Courbeta, ale dlatego, że Durand-Baissas założył je pod pseudonimem, co jest naruszeniem warunków stawianych przez tę sieć społecznościową.

Facebook domaga się, według dziennika "Le Monde", symbolicznego euro odszkodowania od Durand-Baissasa za "uszczerbek na wizerunku i reputacji" firmy.

Werdykt ma zapaść 15 marca.

kk

Czytaj także

Facebook testuje przycisk do zgłaszania niestosownych komentarzy

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2018 16:43
Wąska grupa użytkowników Facebooka w USA uzyskała testowo dostęp do funkcji "downvote". Przycisk umieszczony obok "polubień" i "odpowiedzi" ma pozwalać na zgłaszanie niestosownych i mylących komentarzy pod publicznymi wpisami.
rozwiń zwiń