W atakach Izraela na Iran rannych zostało co najmniej 50 osób, wśród nich są kobiety i dzieci - podaje państwowa telewizja Iranu. Poszkodowani mieli trafić do szpitala w Teheranie. Na razie nie jest znana dokładna liczba zabitych. Wiadomo, że w ataku Izraela zginął między innymi Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz dwaj czołowi naukowcy zajmujący się programem nuklearnym Feridun Abbas-Dawani i Mohammed Mehdi Tehranczi. Władze Iranu zapowiadają, że podejmą wobec Izraela zdecydowanie działania odwetowe.
Do ataku Izraela na Iran doszło w nocy. Jak poinformowały izraelskie władze, było to "uderzenie wyprzedzające" atak ze strony Iranu a jego celem były obiekty wojskowe i nuklearne. Rakiety spadły na między innymi na główne irańskie zakłady wzbogacające uran w miejscowości Natanz. Celem była także znajdująca się w Teheranie kwatera główna Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał dzisiejsze uderzenie na Iran "decydującym momentem" w historii jego kraju. Dodał, że głównym celem operacji "Wstający Lew" był najważniejszy irański ośrodek wzbogacania uranu w Natanz. "Uderzyliśmy w serce programu nuklearnego Iranu" - powiedział szef izraelskiego rządu. Dodał, że zaatakowane zostały również miejsca produkcji rakiet balistycznych. "Ta operacja będzie trwała tyle dni, ile będzie trzeba" - powiedział Benjamin Netanjahu. Zaznaczył, że Iran był w stanie w ciągu krótkiego czasu wyprodukować broń nuklearną, co stanowiłoby zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego.
Armia Izraela oświadczyła, że nocne ataki to pierwsza część operacji, która może potrwać kolejne dni. Zamknięto przestrzeń powietrzną nad krajem.
Według portalu Axios izraelski wywiad, równolegle z wojskowymi atakami, przeprowadził akcje sabotażowe na terenie Iranu, mające na celu uszkodzenie zdolności jego obrony przeciwlotniczej.
Szef armii Izraela, generał porucznik Ejal Zamir, powiedział, że uderzenia wojskowe na Iran mogą nie osiągnąć "całkowitego sukcesu" i ostrzegł obywateli, aby przygotowali się na możliwy irański atak. Izraelskie władze wprowadziły w kraju stan wyjątkowy. Mieszkańcy otrzymali sms-y, aby trzymali się blisko schronów i ograniczyli przebywanie na otwartych przestrzeniach.
Ambasador Izraela przy Organizacji Narodów Zjednoczonych powiedział, że Izrael prowadzi dialog ze Stanami Zjednoczonymi, ale nocny atak na Iran był jego niezależną decyzją.
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio powiedział, że Stany Zjednoczone nie były zaangażowane w izraelskie uderzenie na Iran.
Szef MSWiA: Polskie służby monitorują sytuacje w Iranie
Polskie służby śledzą sytuacje w Iranie. Poinformował o tym w mediach społecznościowych szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Polskie służby wywiadowcze w bliskiej współpracy z sojusznikami ściśle monitorują ostatnie wojskowe działania Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych - przede wszystkim z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski i obywateli polskich przebywających w rejonie Bliskiego Wschodu." - napisał w serwisie X Tomasz Siemoniak.
IAR/ks