Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził w niedzielę, że do kraju dotarła ostatnia grupa 303 uwolnionych obywateli. W komunikacie opublikowanym na Telegramie poinformował, że są wśród nich żołnierze Sił Zbrojnych, Gwardii Narodowej, Państwowej Służby Granicznej oraz Państwowej Specjalnej Służby Transportu. Do wpisu dołączył zdjęcia wojskowych, którzy – już w mundurach – symbolicznie zrzucają rosyjskie więzienne drelichy.
Wśród powracających znaleźli się także cywile, przetrzymywani przez Rosjan. Jak podano, również strona ukraińska przekazała Rosji nie tylko jeńców wojennych, ale też cywilów – w tym obywateli Ukrainy, którzy zostali skazani za kolaborację z okupantem.
Wymiana w cieniu zbrojnego ataku
Operacja wymiany przebiegała w dniach 23–25 maja. Rosyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło, że odbyła się ona "zgodnie z rosyjsko-ukraińskimi ustaleniami osiągniętymi w Stambule". Choć sam proces miał charakter humanitarny, jego tło było dramatyczne – w czasie, gdy ukraińscy jeńcy wracali do kraju, Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych zmasowanych ataków powietrznych od początku wojny.
W nocy z soboty na niedzielę na Ukrainę spadło niemal 300 dronów Shahed i ponad 60 rakiet różnych typów. Głównymi celami były Kijów oraz wiele regionów na wschodzie i południu kraju. Zginęło co najmniej kilkanaście osób, w tym dzieci. Dziesiątki zostały ranne, a wiele budynków mieszkalnych i infrastruktury cywilnej uległo zniszczeniu.