Dziś, odwiedzając Kolonię Wawelberga na warszawskiej Woli, można wciąż poczuć ducha idei, które towarzyszyły jej powstaniu – idei, które kształtowały się w sercu patrioty wygnanego po powstaniu styczniowym i realizowały dzięki kapitałowi człowieka sukcesu.
Fotografia Hipolita Wawelberga
Od powstańca do bankiera imperium
Hipolit Wawelberg urodził się w Warszawie w 1844 roku w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Już jako młody człowiek zaangażował się w działalność niepodległościową – brał udział w Powstaniu Styczniowym, za co musiał opuścić rodzinne miasto. Osiadł w Petersburgu, gdzie kierował oddziałem banku założonego przez jego ojca, Henryka Wawelberga. Dzięki jego talentowi i determinacji, placówka ta stała się jednym z największych banków w całym Imperium Rosyjskim.
Mimo oddalenia od Polski, Wawelberg pozostał wierny idei jej odbudowy – nie poprzez zbrojny bunt, ale edukację, kulturę i codzienną pracę dla wspólnego dobra. Jak mówi Andrzej Chybowski, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga:
„Hipolit Wawelberg był wielkim polskim patriotą. Marzył o Polsce jak ze snu – trochę jak w Stanach Zjednoczonych – gdzie ludzie różnych wyznań, pochodzenia i poglądów wspólnie budują państwo, czują się jego częścią i współodpowiedzialni za jego przyszłość.”
Zdjęcie Kolonii Wawelberga, jeszcze z okresu zaborów
Plan Osiedla Wawelberga z 1897 roku
Kolonia Wawelberga współcześnie
Kolonia Wawelberga – osiedle z wizją, nie z kalkulacji
Spełnieniem tej wizji była Kolonia Wawelberga, którą Wawelberg i jego żona Ludwika ufundowali w 1898 roku z okazji 50-lecia rodzinnego banku. W czasach, gdy robotnicy w Warszawie mieszkali w suterenach, w skrajnie trudnych warunkach, dzieląc jedno łóżko na zmiany, Hipolit postanowił stworzyć osiedle, które zapewni im godne, bezpieczne i nowoczesne warunki życia.
Osiedle przy ul. Górczewskiej na warszawskiej Woli – dzielnicy przemysłowej – powstało z czerwonej cegły według projektu Edwarda Goldberga. Składało się z trzech czteropiętrowych budynków, które mieściły ponad 300 mieszkań. Ale to nie liczby czyniły to miejsce wyjątkowym – lecz filozofia stojąca za projektem.
„Tu było przeliczone, ile powietrza przypada na mieszkańca. Budynki nie zasłaniają sobie nawzajem światła. To było osiedle bardzo nowoczesne, bardzo drogie – kosztowało tyle, co 450 kilogramów złota. Ale jego celem nie był zysk. Hipolit nie budował dla swoich pracowników – bo nie miał żadnych zakładów. Chciał zbudować lepszy świat” – mówi Andrzej Chybowski.
Na osiedlu znajdowały się między innymi:
- łaźnie, pralnie, izolatki dla chorych
- ambulatorium z felczerem i lekarzem
- ochronka dla dzieci, sala zabaw, warsztaty dla kobiet
- świetlica, miejsce wykładów i przedstawień teatralnych
Mieszkania były jasne, wysokie, dobrze wentylowane, z dostępem do światła i bieżącej wody. Osiedle zaprojektowano zgodnie z zasadami funkcjonalności i nowoczesnej urbanistyki – z dużą ilością zieleni i przestrzenią wspólną.
Dla Wawelberga istotne było, by rodzina robotnicza miała szansę na odpoczynek, rozwój i edukację. Dzieci były objęte opieką i nauczaniem, dorośli mieli dostęp do służby zdrowia i aktywności kulturalnych. To było społeczne osiedle przyszłości, powstałe dekady przed pojawieniem się podobnych idei w innych częściach Europy.
Mecenas nauki i edukacji
Kolonia była tylko częścią większej misji – tworzenia nowoczesnego, wykształconego społeczeństwa. Hipolit Wawelberg był fundatorem dwóch kluczowych instytucji:
- Wyższej Szkoły Rolniczej w Częstochowie – pierwszej prywatnej uczelni rolniczej na ziemiach polskich,
- Szkoły Mechaniczno-Technicznej im. H. Wawelberga i S. Rotwanda – jednej z najważniejszych placówek kształcących inżynierów w Królestwie Polskim.
Mimo że carskie władze nie przyznały szkole statusu uczelni wyższej, jej poziom był tak wysoki, że jej absolwenci uzyskiwali tytuły inżynierów na zachodnich uczelniach. Wawelberg i Rotwand przyczynili się także do rozwoju Politechniki Warszawskiej, finansując m.in. główny budynek uczelni.
Wsparcie kultury narodowej
Wawelberg wspierał również twórców i instytucje kultury:
- Załatwił zgodę cara na postawienie pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie,
- Wspierał Sienkiewicza (był w komitecie zakupu dworku w Oblęgorku),
- Finansował Bolesława Prusa, Elizę Orzeszkową, wydawał tanie wydania klasyków, kupił prawa do „Trylogii”, a następnie je zwrócił autorowi,
- Współtworzył Muzeum Przemysłu i Rolnictwa oraz Muzeum Rzemiosła i Sztuki Stosowanej, w których Maria Skłodowska-Curie prowadziła swoje pierwsze badania.
Trwałe dziedzictwo
Hipolit Wawelberg zmarł 20 października 1901 roku w Wiesbaden. Pozostawił po sobie nie tylko budynki i instytucje, ale przede wszystkim ideę, że pieniądz może służyć dobru wspólnemu – i że wartość człowieka mierzy się tym, co daje innym.
Dziś Kolonia Wawelberga wciąż żyje – zarówno jako przestrzeń mieszkalna, jak i symboliczna. Dzięki działalności Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga oraz inicjatywom społecznym i edukacyjnym, pamięć o Hipolicie i Ludwice Wawelbergach jest pielęgnowana, a ich idee wciąż inspirują.
Hipolit Wawelberg był pozytywistą z romantyczną duszą. Nie czekał na niepodległość, by budować Polskę – zaczął ją tworzyć cegła po cegle, człowiek po człowieku. Jego dorobek to nie tylko pomniki przeszłości, ale drogowskaz dla przyszłości, w której dobro wspólne znów stanie się wartością nadrzędną.
pż