Polskie Radio jest Oficjalnym Nadawcą Radiowym z Zimowych Igrzysk Olimpijskich Beijing 2022. W Pekinie są nasi sprawozdawcy, których relacji będzie można słuchać na antenach Polskiego Radia, a także w specjalnym serwisie.
XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie >>> pekin2022.polskieradio24.pl
Każdy ma swoje oczekiwania wobec igrzysk olimpijskich. Sportowcy chcą się pokazać z najlepszej strony. My – kibice – czekamy na emocje związane z ich startami. Nie raz pisałem o tym, że przed rozpoczęciem Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie towarzyszyły mi emocje głównie pozasportowej natury. Z punktu widzenia dziennikarza piszącego o tym, co się wokół igrzysk dzieje, z przykrością stwierdzam, że takie też emocje rozgrzewały głowy sportowców, dziennikarzy i kibiców w trakcie najważniejszej imprezy sportowej świata.
Nie jestem dziennikarzem sportowym, ale jako kibic kilku konkurencji zimowych nie takich emocji oczekiwałem, na przykład w łyżwiarstwie figurowym. Za igrzyskami w Pekinie przez długi czas ciągnąć się będzie sprawa młodziutkiej i niezwykle utalentowanej rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej. W ubiegłym tygodniu, dzień po zdobyciu przez reprezentantów Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego złotego medalu w zawodach drużynowych, który wywalczyła m.in. Walijewa, poinformowano, że przeprowadzony u niej pod koniec grudnia ubiegłego roku test antydopingowy dał pozytywny wynik.
Dla każdego zawodnika, ale też i dla świata sportu – szczególnie podczas igrzysk olimpijskich – to miażdżąca informacja. Od tygodnia kontrowersje związane z "K-Baby" (tak Walijewą nazwali chińscy internauci) nie ustają, a ich apogeum przypadnie na czwartek, kiedy 15-letnia zawodniczka wystąpi w kolejnych zawodach. Po wtorkowym krótkim programie solistek jest na pierwszym miejscu.
Na dalszy udział Walijewej w igrzyskach zgodę wydał Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, który przez wiele godzin obradował w tej sprawie. Sprawie, która – wbrew "życzeniowemu myśleniu" przedstawicieli MKOl – kładzie się cieniem nie tylko na samej zawodniczce, ale też na igrzyskach. "Sprawa Walijewej" ma bowiem bezpośrednie konsekwencje dla wszystkich łyżwiarek figurowych, bo wskutek decyzji Trybunału, a potem także MKOl, żadna z zawodniczek nie wyjedzie z igrzysk z medalem. Po dopuszczeniu Walijewej do startu MKOl podjął decyzję, że do czasu wyjaśnienia sprawy nie odbędzie się żadna ceremonia medalowa z udziałem rosyjskiej łyżwiarki. Z punktu widzenia kibica – trudno się w takiej sytuacji ogląda zawody.
Nieoficjalnie wiadomo, że Walijewa miała tłumaczyć się przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu, że przez przypadek wzięła tabletki nasercowe jej dziadka. W organizmie łyżwiarki wykryto bowiem trimetazydynę, substancję stosowaną u chorych na serce, która m.in. może zwiększać tolerancję wysiłku fizycznego. Jak mówią komentatorzy sportowi, taka substancja pozostaje raczej bez wpływu na możliwość wykonywania poczwórnych skoków, a takie – jako pierwsza w historii igrzysk – Rosjanka wykonała podczas zawodów w Pekinie.
Fot: zrzut ekranu za Weibo
Kamiła Walijewa reprezentuje jednak nie Rosję, ale Rosyjski Komitet Olimpijski i o tym kontekście nie można zapominać. To właśnie ze względu na trwający całymi latami proceder ukrywania dopingu Rosja została wykluczona z udziału w igrzyskach pod własną flagą. Walijewa ma zaledwie 15 lat. Co prawda rosyjskie zawodniczki, rozpoczynając kariery w tak młodym wieku, także szybko je kończą, ale o ile nie będzie jej czekać dłuższa dyskwalifikacja – szanse na kolejne igrzyska są w jej przypadku jak najbardziej realne.
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu swoją decyzję oparł głównie na dwóch przesłankach – Walijewa nie ma jeszcze 16 lat, a wykluczenie z igrzysk mogłoby mieć dla zawodniczki "nieodwracalne skutki".
Trudno polemizować z argumentem młodego wieku. I trudno nie obarczać odpowiedzialnością za tę sytuację jej trenerów. Jednakże decyzja Trybunału niesie też ze sobą skutki dla imprezy w Pekinie jako całości. Przez pryzmat tego wydarzenia spoglądamy na nią już teraz i będziemy spoglądać w przyszłości.
We mnie – kibicu – zabija to radość z oglądania zawodów. Podobnie jak komentarze dotyczące być może nieprzepisowych strojów skoczków narciarskich, które też rozgrzewały pozaolimpijskie emocje w ostatnich dniach. Sport ma przecież swoją niezwykle rozbudowaną instytucjonalnie "infrastrukturę" organizacji, zrzeszeń, trybunałów i komitetów.
Z Azji piszę głównie o polityce, w której granice między czernią i bielą często są zatarte. Być może naiwnie wierzę, że sport – szczególnie na tak prestiżowej imprezie jak igrzyska – to fair play i jasne zasady. "Sprawa Walijewej" pokazuje, że biel może mieć też odcienie szarości, a w jednoznacznie negatywnej sytuacji, jaką jest doping – można dopatrzyć się okoliczności łagodzących.
Tomasz Sajewicz, Polskie Radio, Pekin
***
03:37 Zderzenie wyobrażeń o pandemii SAJEWICZ_ZA_WIELKIM_MUREM .mp3 SAJEWICZ ZA WIELKIM MUREM: zderzenie wyobrażeń o pandemii
Polskie Radio w stolicy Chin uruchomiło własne studio nadawcze, a reporterzy komentują rywalizację sportowców bezpośrednio ze stanowisk na arenach olimpijskich.
Czytaj także:
