Raport Białoruś

"Mowa ci Kawa". Darmowe lekcje białoruskiego w Mińsku

Ostatnia aktualizacja: 03.05.2013 21:00
Lekcje białoruskiego są od kilku tygodni organizowane w jednej z mińskich kawiarni. Niewielu Białorusinów mówi po białorusku. Polityka władz białoruskich zmierza do rusyfikacji: przykładem jest rosyjskojęzyczna edukacja.
Lekcje Mowa ci kawa w Mińsku
Lekcje "Mowa ci kawa" w MińskuFoto: Mowa ci kava/Profil na Facebooku

Białoruski został uznany przez UNESCO za jeden z języków zagrożonych wyginięciem. Odsetek Białorusinów mówiących stale po białorusku spadł w ciągu ostatnich trzech lat z 5,8 do 3,9 proc. - wskazują ubiegłoroczne wyniki sondażu "Budźma" i niezależnego ośrodka Laboratorium Nowak. Podczas ostatniego spisu powszechnego język białoruski jako ojczysty wskazało 53 proc. mieszkańców Białorusi - o 20 proc. mniej niż podczas poprzedniego spisu.

Nauczanie białoruskiego za darmo, w kawiarni

Na pomysł darmowych kursów białoruskiego wpadła mieszkająca w Moskwie Białorusinka, która najpierw zorganizowała je w kawiarniach rosyjskiej stolicy. Okazało się jednak, że nie mniejszą popularnością cieszą się one w jej własnym kraju, gdzie stale mówi po białorusku tylko 3,9 proc. ludności.

Darmowe lekcje języka białoruskiego "Mowa ci Kawa" ("Język czy kawa"), organizowane od kilku tygodni w Mińsku, przyciągają tłumy chętnych. Uczyć się ojczystego języka przychodzą głównie młodzi Białorusini, ale także starsi i nawet emeryci.

”Wiele osób chce mówić po białorusku, ale nie wie, jak zacząć”

Od dwóch miesięcy cotygodniowe lekcje w nieformalnej atmosferze prowadzi dwoje nauczycieli: Alesia Litwinouska i Hleb Łabadzienka, którzy starają się, by uczniowie nie tylko doskonalili znajomość własnego języka, ale i dobrze się przy tym bawili. Podczas zajęć w mińskiej Galerii "U" uczestnicy dostają drobne nagrody ufundowane przez kampanię popularyzującą kulturę białoruską "Budźma Biełarusami!".

- Wspieranie podobnych akcji jest ważne dla naszej kampanii, bo właśnie w środowisku miejskim język białoruski jest w najgorszym stanie. Jeśli nie liczyć kół artystycznych, dość trudno usłyszeć język ojczysty w sklepie czy transporcie publicznym. Wiele osób chce zacząć mówić po białorusku, ale nie wiedzą, jak zacząć, jeśli nic wokół temu nie sprzyja. Dobre nastawienie do własnego języka zaczyna się nie od hucznych rezolucji, tylko właśnie od takich zwykłych spotkań, na których pije się kawę i rozmawia o zwyczajnych życiowych sprawach- powiedział rzecznik kampanii "Budźma" Aleś Płotka.

”W Mińsku na ulicy trudno usłyszeć dobrą białoruszczyznę”

Poziom znajomości języka wśród słuchaczy również jest zróżnicowany. - Niektórzy doskonale władają białoruskim, a przychodzą dlatego, że brakuje im białoruskojęzycznego środowiska. Niestety, w Mińsku niezbyt często można usłyszeć na ulicy dobrą białoruszczyznę. Przychodzą też tacy, którzy nie za dobrze znają język i mówią trasianką (mieszanką białoruskiego i rosyjskiego), a chcieliby zastąpić w mowie słowa rosyjskie białoruskimi - podkreśliła Litwinouska.

Słuchacze lekcji białoruskiego

- Słuchacze są w różnym wieku. Przeważa młodzież, ale mamy także ludzi w wieku średnim i starszym. Czasem przychodzą całymi rodzinami z dziećmi - powiedziała Litwinouska.

Jedną ze starszych uczennic na ostatnich zajęciach była 59-letnia Tacciana, która białoruskiego uczy się dla swoich wnuków. - Urodziłam się w Mińsku i mówiłam tylko po rosyjsku. Ale córka i zięć wychowują swoje dzieci po białorusku. One tylko taki język znają, i nie rozumiały, co do nich mówię - powiedziała.

21-letni Andrej, który urodził się w Mohylewie na wschodzie Białorusi, słyszał w dzieciństwie głównie rosyjski, a jego rodzice znali tylko białoruskie dialekty. Język literacki zapragnął poznać w wieku 16 lat, pod wpływem lektury klasyków białoruskiej literatury. - Zacząłem zadawać sobie pytanie, co to znaczy być Białorusinem i dlaczego, chociaż nim jestem, nie znam białoruskiego - wspomina. Teraz dobrze zna białoruski, tylko w tym języku komunikuje się na Twitterze czy na swoim blogu. - Na zajęcia ”Mowa ci Kawa przychodzę, by móc porozmawiać w języku literackim. Nie ma w Mińsku wielu miejsc, gdzie jest to możliwe - powiedział.

16-letni Pawał urodził się w Mińsku i nie znał białoruskiego, gdyż u niego w domu mówi się po rosyjsku. Ma jednak wielu białoruskojęzycznych przyjaciół i półtora roku temu postanowił zacząć się uczyć. - Z początku było bardzo trudno. Najpierw mówiłem trasianką - opowiada.

Na zajęcia ”Mowa ci Kawa” przychodzi od pierwszej lekcji. Swój poziom znajomości języka ocenia dziś jako niezbyt dobry i dlatego trzy razy w tygodniu spotyka się z przyjaciółmi i rozmawia z nimi po białorusku. - Mam takie marzenie, żeby za jakiś czas mówić tylko po białorusku - podkreśla.

Tacciana mówi, że młodzież przychodząca na zajęcia zna język dużo lepiej od niej, ale także ona wierzy, że sama też zacznie kiedyś mówić. - Człowiek przeżył całe życie, kocha swój kraj, a języka nie zna. Myślę, że to źle - powiedziała.

W zajęciach uczestniczyła jako obserwatorka japońska studentka, nazywana przez obecnych "Zośką", która na koniec lekcji wręczyła obecnym kwestionariusze do wypełnienia. "Zośka", która naprawdę nazywa się Shiori Kiyosawa, pisze pracę magisterską o sytuacji językowej na Białorusi. - U nas w Japonii wszyscy mówią po japońsku. Nie mogłam pojąć, dlaczego Białorusini nie znają własnego języka - uzasadniła wybór tematu bardzo dobrą białoruszczyzną.

Na ostatnich zajęciach w Galerii "U" było około 70 osób. Lekcja zaczęła się od części leksykalnej poświęconej pogodzie oraz gramatycznej - ćwiczono odmianę rzeczowników rodzaju żeńskiego. Potem uczniowie podzielili się na grupy i przygotowali żartobliwą prognozę pogody po białorusku, posiłkując się pantomimą, która wzbudzała salwy śmiechu. Na koniec przedstawiciele każdej z grup wzięli udział w konkursie, podczas którego trzeba było wymienić jak najwięcej rzeczowników kończących się na sylabę "nia".

Podczas lekcji wręczano wiele nagród za wystąpienia publiczne - płyty z muzyką białoruskich artystów oraz muzyków z innych państw śpiewających po białorusku, a także firmowe torby kampanii "Budźma".

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Karolina Gruszka: zaskoczyło mnie, jak bardzo język białoruski jest prześladowany

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2013 19:00
Rewizje, areszty, przesłuchania, KGB – wiedziałem, że tak jest. Jednak po rozmowach z Białorusinami dowiedziałam się o wiele więcej – mówi Karolina Gruszka, odtwórczyni głównej roli kobiecej w filmie ”Żywie Biełaruś”.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lawon Wolski: chcę nakręcić komedię o dyktaturze Łukaszenki!

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2013 21:27
Białoruś ginie, grozi jej utrata niezależności. A ludzie wolą niczego nie słyszeć i nie widzieć. Kraj dla nich nie istnieje - mówi król białoruskiego rocka Lawon Wolski. Wkrótce wyda nową płytę i myśli o nakręceniu filmu - komedii.
rozwiń zwiń
Czytaj także

”Żywie Biełaruś”: ”Czy tak mogłaby wyglądać Polska, gdyby nie Solidarność”

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2013 23:55
Istotą reżimu jest niszczenie losów ludzi i film pokazuje tę sytuację na Białorusi. Ale i Polacy mogą pomyśleć, co byłoby z ich krajem, gdyby nie przemiany. Z kolei młodym ludziom z Zachodu film tłumaczy, na czym polega zło komunizmu – mówi 25-letni Franak Wiaczorka, na którego losach oparty jest film ”Żywie Biełaruś”.
rozwiń zwiń