"Jestem raną". Wojenne losy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2025 12:18
"Zdaje mi się, że nie mogę już. Słabość straszna" – zapisuje Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w swoim notatniku 30 czerwca 1945 roku. Umiera na raka kilka dni później - 9 lipca 1945 roku - w szpitalu w Manchesterze. Ma 54 lata.
Poetka, dramatopisarka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska z domu Kossak. Fot. sprzed 1945 roku
Poetka, dramatopisarka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska z domu Kossak. Fot. sprzed 1945 rokuFoto: PAP/Reprodukcja Jakub Grelowski

Wcześniej w liście do Tymona Terleckiego poetka zwierzała się przyjacielowi: "Nie mogę pojąć, że mogłam wpaść w taki w i l c z  y  d ó ł.  Chciałabym być wyniesiona do lasu i porzucona tam, pośród paproci i traw,  gałęzi osłaniających i całkowitej samotności /…/. Rozumiem teraz wstyd zwierząt, gdy kryją się z cierpieniem".

Odłączona od września 1939 roku od domu i najbliższych, poetka dowiedziała się w Wielkiej Brytanii, że w Krakowie zmarli jej ukochani rodzice. Nie rozstawała się wtedy do końca z fotografią młodszej siostry – Madzi. Tęskniła za Kossakówką i za Polską. Pisała w jednym z  wojennych wierszy "Leżysz, Polsko, pod moją poduszką / Jak w dzieciństwie ukochana książka. Pragnę czytać, czytać całą duszą!". W innym wyznawała: "Jestem raną".

W 80. rocznicę śmierci Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej o jej wojennych losach opowie prof. Anna Nasiłowska – historyczka literatury, krytyczka z Instytutu Badań Literackich PAN, autorka biografii poetki.


Wojciech i Maria z Kisielnickich Kossakowie, 1885 rok. PAP/Reprodukcja Jakub Grelowski Wojciech i Maria z Kisielnickich Kossakowie, 1885 rok. PAP/Reprodukcja Jakub Grelowski

***

Tytuł audycji: Z jedwabiu i mgły – Rok Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej

Prowadzenie: Dorota Gacek

Data emisji: 8.07.2025

Godz. emisji: 22.00

Czytaj także

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska wśród słów i kolorów

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2025 22:30
"Wybitny malarski talent przekreśliła w sobie dla poezji, łatwo, rozrzutnie, bez reszty. Można by wprawdzie powiedzieć, że go nie przekreśliła, tylko zmieniła technikę, przechodząc z linii i koloru na słowo. Mając dwa równej miary talenty, wybrała jeden, a drugiemu dała w sobie zamrzeć" – tak o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pisała poetka Beata Obertyńska.
rozwiń zwiń