"Stand-uperzy detonują polską powagę"

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2013 15:30
- W naszej kulturze przyzwyczailiśmy się do nie mówienia wprost. Nadajemy jakąś konwencję teatralną czy kabaretową, a tu nagle wychodzi facet i pod swoim nazwiskiem mówi, że jego zdaniem ksiądz to to, a dzieci to to. To pozwala przełamać pewne bariery - mówili w Dwójce uczestnicy dyskusji o polskim stand-upie.
Audio
  • Kim są polscy stand-uperzy - audycja z udziałem Joanny Pawluśkiewicz, Katarzyny Sobieszek, Karola Kopca, Abelarda Gizy i Rafała Rutkowskiego (Notatnik Dwójki/Dwójka)
Rafał Rutkowski
Rafał RutkowskiFoto: materiały artysty

Do tej pory stand-up najprężniej rozwijał się na gruncie brytyjskim i amerykańskim. Ma tam za sobą długą tradycję sięgającą przełomu XVIII i XIX stulecia. W Polsce stand-up dopiero od niedawna cieszy się zainteresowaniem ze strony aktorów i publiczności.

- To się bierze z tego, że stand-up istnieje tam, gdzie jest wolność słowa. Jego filozofią jest możliwość mówienia wszystkiego - podkreślali goście audycji Moniki Pilch.

Do niedawna zawodowe rozbawianie polskiej publiczności było domeną kabaretów i aktorów. Stand-up wprowadza nową jakość do relacji widz - komediant.

- Różnica między nami, a kabareciarzami polega na tym, że stand-uper występuje z imienia i nazwiska, nie wchodzi w żadną role, nie gra teściowej, czy policjanta,  tylko jako on sam mówi to, co pomyśli na dowolny temat. Za każdym razem jest to indywidualna kwestia jego osobowości - podkreślali uczestnicy dyskusji.

W audycji o polskim stand-upie, o pomysłach na rozśmieszanie i doświadczeniach ze sceny opowiadali: Joanna Pawluśkiewicz, autorka tekstów stand-upowych oraz stand-uperzy Katarzyna Sobieszek, Karol Kopiec, Abelard Giza i Rafał Rutkowski.

Do wysłuchania nagrania audycji zaprasza Monika Pilch.

Zobacz więcej na temat: TEATR
Czytaj także

"Mały, ale świntuch”. Czasy Teatru Małego

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2013 18:00
– W latach 1918-1939 pod szyldem Teatru Polskiego w Warszawie działało kilka innych scen, w tym Teatr Mały, którego premiery nieraz prawie doprowadzały do skandali – opowiadała w Dwójce prof. Barbara Osterloff.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Teatr Grotowskiego zblakł w zderzeniu z Solidarnością"

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2013 15:30
– Ta rzeczywistość okazała się o wiele bardziej fascynująca niż teatr Grotowskiego, nie trzeba było tworzyć sztucznego świata, gdyż ten prawdziwy potrafił się tak przeobrazić, że przekroczył nasze wszystkie oczekiwania – oceniał Bronisław Wildstein.
rozwiń zwiń