Wieńczysław Gliński: samym głosem stworzył 1300 postaci

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2013 10:00
- Je albo udaje, że je, a słyszymy każdą sylabę tekstu. Żaden z młodych aktorów nie sięga dzisiaj takich wyżyn - o Wieńczysławie Glińskim, w nowym cyklu Dwójki ”Radiowe kreacje mistrzów”, mówiła historyk teatru Joanna Godlewska.
Audio
  • Audycja o Wieńczysławie Glińskim. Z historykiem teatru Joanną Godlewska rozmawia Iwona Malinowska (Radiowe kreacje mistrzów/Dwójka).
Wieńczysław Zgliński
Wieńczysław ZglińskiFoto: PAP/Zygmunt Januszewski

Wieńczysław Gliński, na scenie i w radiu grał przez … 75 lat. Będąc synem aktora debiutował bowiem w wieku lat 12 w Wilnie. Tam też brał udział w słynnych ”Dziadach” Leona Schillera. W czasie okupacji studiował aktorstwo w podziemnym PIST, był w kontrwywiadzie AK, więziony w obozach koncentracyjnych na Majdanku i Oranienburg- Sachsenhausen.

W zburzonej Warszawie wystąpił w historycznym, inauguracyjnym przedstawieniu ”Lilli Wenedy” w Teatrze Polskim, z którym związał później prawie całe swoje życie.

- Kiedy zobaczył go Michał Melina, dyrektor Teatru Współczesnego, powiedział Andrzejowi Łapickiemu: Popatrz, to jest twarz aktora. On może zagrać wszystko, od Gucia w ”Ślubach panieńskich” do Hamleta – mówiła Joanna Godlewska.

I rzeczywiście grał Gucia z wielkim powodzeniem. Podobnie jak Ludmira w ”Panu Jowialskim”, w reżyserii Aleksandra Zelwerowicza u boku Mieczysławy Ćwiklińskiej i Ludwika Solskiego, na scenie Teatru Polskiego oraz w radiu. Elegancki, przystojny, dowcipny. - Był nieocenionym wykonawcą ról komediowych – zauważyła Iwona Malinowska, autorka cyklu.

– Tak wybrał albo tak postanowiono - odpowiadała Joanna Godlewska, przypominając także wybitne dramatyczne role aktora jak tytułowa w ”Eryku XIV”, czy przejmujące kreacje filmowe porucznika Zadry w ”Kanale” Wajdy, kapitana Grabińskiego w ”Orle” Leonarda Buczkowskiego, po ostatnią w ”Jeszcze nie wieczór” Jacka Bławuta, gdzie zagrał samego siebie. Ze względu na inteligencką twarz kino zainteresowało się nim jednak dopiero w czasach odwilży. Pierwszy raz wystąpił w ” Sprawie pilota Maresza” Buczkowskiego w 1955 roku, od razu w roli tytułowej. Ogromnie był popularny i lubiany do czasu stanu wojennego, kiedy to złamał bojkot i jednocześnie swoją karierę – wspominał gość.

Umiał grać realistycznie, umiał z dystansem, lekko, z ironią. W Polskim Radiu Wieńczysław Gliński stworzył… 1300 postaci. Jak to możliwe? - Miał jeden z najbardziej charakterystycznych głosów, a przy tym bywał zupełnie nie do rozpoznania. Genialnie zmieniał tonację, barwę głosu, sposób mówienia. - Wirtuoz o niespotykanej dziś nieskazitelnej dykcji, dla którego głos był najposłuszniejszym instrumentem – podkreśliła Joanna Godlewska.

kw

Zobacz więcej na temat: film polski TEATR
Czytaj także

Radiowe kreacje mistrzów. Przypomnimy największych

Ostatnia aktualizacja: 17.07.2013 23:00
To będzie pierwsza z cyklu audycji, w których przypomnimy wybitnych polskich aktorów, nieżyjących już, którzy wzruszali nas i bawili ze sceny, ekranu, a przede wszystkim przez mikrofon. W pierwszym odcinku posłuchamy pamiętnych kreacji Wieńczysława Glińskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Hotel Lambert: mityczne miejsce, które inspirowało największych

Ostatnia aktualizacja: 17.07.2013 19:00
Salon, w którym bywali Chopin, Mickiewicz i Norwid, siedziba popowstaniowego sztabu politycznego, architektoniczne arcydzieło - tym wszystkim był Hotel Lambert. O przyczółku polskości, który spłonął w Paryżu w nocy z 8 na 9 lipca, mówili w Dwójce profesor Rafał Habielski i Krzysztof Rutkowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wiklinowe królestwo w Rudniku

Ostatnia aktualizacja: 18.07.2013 23:00
W "Notatniku Dwójki” rozmawialiśmy o tradycjach wikliniarskich w Rudniku nad Sanem, sięgających XIX wieku.
rozwiń zwiń