Muzyka na dworze książąt burgundzkich

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2019 14:41
W audycji "Między dźwiękami" Magdalena Łoś i Ewa Obniska zabrały nas do świata dawnej francuskiej muzyki, sztuki i rycerstwa.
Audio
  • Muzyka na dworze książąt burgundzkich (Między dźwiękami/Dwójka)
Panorama  Nevers, jednego z głównych miast Burgundii
Panorama Nevers, jednego z głównych miast BurgundiiFoto: Pixabay/ZorroP

Księstwo Burgundzkie jako samodzielne państwo było jedynie epizodem w historii Europy – istniało bowiem nieco ponad 100 lat – do 1477 roku. Powstało w wyniku kaprysu króla Francji Jana Dobrego, który darował Burgundię swemu najmłodszemu synowi Filipowi. Księstwo rychło zaczęło obrastać na drodze dynastycznych małżeństw ale i podbojów, w przyległe ziemie (w tym – Flandria, Zelandia, Brabancja, północne ziemie francuskie), stając się ważnym graczem, biorącym aktywny udział w wydarzeniach Wojny stuletniej. Książęta Filip Dobry i Karol Śmiały (panujący w XV w.) byli traktowani jak królowie, coraz bardziej niezależni od swych francuskich kuzynów Walezjuszy.

Księstwo Burgundzkie było ostatnim bastionem feudalnej ideologii rycerskiej, ze swymi turniejami i zakonami rycerskimi, ale też –prawdziwymi bitwami, z których jedna zakończyła się śmiercią Karola Śmiałego (1477 r) oblegającego Nancy. Burgundia była ucieleśnieniem marzenia o sławie rycerskiej i honorze, o szlachetnych dziełach i wielkich czynach na miarę Cezara czy Aleksandra Macedońskiego. Książęta burgundzcy prawdziwie kochali sztukę i piękno, które było nierozerwalnie wplecione w wydarzenia życia dworskiego. Nie przypadkiem na ich dworze działali wielcy malarze, choćby genialny Jan van Eyck, blisko związany z Filipem Dobrym oraz znakomici muzycy, najwybitniejsi w całej Europie. Karol Śmiały sam próbował komponować i na wszystkie liczne pola bitew zabierał ze sobą członków swej kapeli. Tak się szczęśliwie złożyło, że to w Księstwie Burgundzkim (w jego północnej części) rodzili się wówczas znakomici polifoniści, zapraszani na świetne dwory europejskie. Nieśli ze sobą nie tylko wspaniałe umiejętności warsztatowe, charakterystyczne dla muzyki zza Alp, ale także jakąś część wysokiej dworskiej kultury, z której słynęła Burgundia.

Takiej muzyki słuchaliśmy w audycji "Między dźwiękami" – zarówno czarujących pieśni, reprezentujących konwencję miłości dwornej, jak wielkich imponujących dzieł sakralnych. Te pierwsze to pełne uroku melodycznego i elegancji miniatury, mające w sobie coś z atmosfery barwnych, kunsztownych flamandzkich gobelinów. Te drugie to głównie monumentalne cykle mszalne (ich niedoścignionym autorem był Guillaume Dufay), o zawrotnej wielości detali poddanych porządkującej sile intelektu, tutaj nieodparcie na myśl nasuwają się porównania z obrazami Jana van Eycka. To muzyka o intensywnym pięknie czysto dźwiękowym, wyszukana i wyrafinowana, prawdziwa sztuka "jesieni średniowiecza", która przekształca się już w świt renesansu, zapraszamy, Ewa Obniska i Magdalena Łoś.

***

Tytuł audycji: Między dźwiękami 

Prowadziły: Ewa Obniska i Magdalena Łoś

Data emisji: 10.02.2018

Godzina emisji: 21.00

bch

Czytaj także

Idea koncertowania w muzyce Zachodu. Początki i apogeum

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2019 16:54
W audycji "Między dźwiękami" prześledziliśmy tę drogę, słuchając znakomitych interpretacji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Vivat Rzeczpospolita". Płyta w formule dominikańskiej

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2019 16:03
- Źródła pochodzą z czasów, gdy negocjowano traktat Unii Lubelskiej i kiedy go podpisano. Wymyśliłem, że materiał muzyczny trzeba ująć w formule dominikańskiej, bo traktat był podpisany w klasztorze Dominikanów w Lublinie i być może wszyscy poszli później na uroczystą mszę dziękczynną - mówił w Dwójce Robert Pożarski.
rozwiń zwiń