Gdy skrzypek gra na puzonie, czyli nowe szaty teatru muzycznego

Ostatnia aktualizacja: 16.03.2013 17:00
Elektroniczno-multimedialne dzieło "Persepolis” Iannisa Xenakisa, to tylko jeden z mnóstwa przykładów wykraczania poza tradycje teatru muzycznego. Co te zmiany oznaczają dla instytucji kulturalnych? Na te pytania odpowiada Monika Pasiecznik – teoretyk muzyki, publicystka muzyczna i blogerka.
Audio
  • Z Moniką Pasiecznik o tym, jak i dlaczego zmienia się teatr muzyczny rozmawia Ewa Szczecińska. (Notatnik Dwójki/Dwójka)

 – Przeciwko skostniałej konwencji operowej zbuntowano się właściwie już w XIX wieku; wówczas jednak sprzeciw dotyczył samego śpiewu, sprowadzania go do czystej wirtuozerii – opowiada Monika Pasiecznik.

Do zakwestionowania wszystkich elementów tradycji teatru muzycznego doszło w drugiej połowie XX wieku. Sztuka zaczęła "wychodzić" z instytucji – teatrów, muzeów – i przenosić się, na przykład, do klubów. Pojawili się też niezwiązani z przybytkami kultury artyści, którzy na własną rękę tworzyli dzieła z pogranicza różnych sztuk – opery, baletu. - Instytucje przestano uważać za jedyne miejsca zapewniające wysoką jakość prezentowanych dzieł dlatego powinny one walczyć o to, by sztuka oferowana odbiorcy w ich ramach nie straciła znaczenia dla odwiedzających – uważa gość "Bitej godziny".

Jako przykład dobrze działającej instytucji Pasiecznik podaje Muzeum Fryderyka Chopina, w którym zrealizowano ostatnio bardzo ciekawy pokaz multimedialny. - Otwarcie się na nowość – oto, co pozostało dziś instytucjom kulturalnym, jeśli nie chcą, by przedstawiane w ich ramach sztuki przestano doceniać – dodaje.

Gość "Bitej godziny: przytacza też jeden z licznych przykładów łamania konwencji w teatrze muzycznym. – Pomysłów jest mnóstwo – na przykład, wprowadzanie orkiestry na scenę. Dawniej muzycy siedzieli w kanale orkiestrowym; dziś, nierzadko, muszą również brać udział w akcji.

Inny ciekawy przykład to teatr muzyczny Heinera Goebbelsa, który każe muzykom wychodzić ze swoich ról, z dziedzin, w których są profesjonalistami. - Nieraz muszą grać na innych instrumentach, niż te, do których przywykli – na przykład, skrzypek zostaje zmuszony do zagrania na… puzonie. Co ważne, nowych dla siebie czynności artyści wcale nie wykonują, jak można by się było spodziewać, nieudolnie; są do nich wdrażani. Dzięki podobnym praktykom muzycy poszerzają zakres swoich umiejętności – przekonuje Monika Pasiecznik.

Rozmawiała Ewa Szczecińska

Czytaj także

Muzyczne związki ciała i technologii

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 09:05
Jak w każdy czwartek w "Filharmonii Dwójki" zapraszamy na spotkanie z muzyką współczesną.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierza Serockiego awangarda dla mas

Ostatnia aktualizacja: 04.02.2013 15:00
Jako pierwszy udowodnił, że polska muzyka eksperymentalna może się równać z osiągnięciami zachodnich kompozytorów. W "Bitej godzinie" przybliżyliśmy nieco zapomniany dorobek Kazimierza Serockiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Michniewski o "prawach" Lutosławskiego

Ostatnia aktualizacja: 25.12.2013 11:00
- Symfoniami III i IV dyryguję, gdy tylko nadarzy się okazja, bo bardzo je lubię. Jedna z nich jest wybitna, a druga wybitnie piękna - mówił gość "Bitej godziny", który opowiedział o specyfice muzyki Witolda Lutosławskiego.
rozwiń zwiń