Jan Pospieszalski: do telewizji trafiłem w 1994 roku dzięki ekscesom Jana Borysewicza

Ostatnia aktualizacja: 02.05.2014 19:00
- Po słynnej aferze odwołano koncert Voo Voo na Stadionie Śląskim. Pojechaliśmy do Opola, gdzie debiutowała Justyna Steczkowska.Tam poznałem Andrzeja Horubałę, szefa telewizyjnej rozrywki, który zaproponował mi skomponowanie czołówki do nowego programu... - wspominał początki swoich związków z mediami gość Roberta Mazurka.
Audio
  • Jan Pospieszalski: do telewizji trafiłem w 1994 roku dzięki ekscesom Jana Borysewicza (Piątek z Mazurkiem/Dwójka)
Jan Pospieszalski
Jan Pospieszalski Foto: Grzegorz Jakubowski/PAP

- Wkrótce okazało się, że jestem także współautorem scenariusza, jednym z prowadzących oraz pomysłodawcą nazwy tego programu - opowiadał Jan Pospieszalski. - Oryginalność "Swojskich klimatów" polegała na przeciwstawieniu się powszechnej wówczas filozofii kserokopiarki: bezkrytycznemu przejmowaniu z zachodu nie tylko wzorców ekonomicznych, lecz także kulturowych i obyczajowych - wyjaśnił. Faktycznie, w telewizji publicznej po raz pierwszy od dekad pojawili się w 1994 roku autentyczni muzycy ludowi, a status gwiazd zyskali gaździna Bigosowa czy ojciec Leon Knabit.

Medialne zaangażowanie basisty doprowadziło jednak do napięć w Voo Voo - najważniejszym zespołem w muzycznej karierze Jana Pospieszalskiego, z którym związany był on przez ponad dekadę. W końcu, w 1997 roku, doszło do rozstania, a artysta poświęcił się całkowicie działalności  publicystycznej. Skąd taka radykalna zmiana życiowego kursu?

- To kwestia dysonansu poznawczego, którego doświadczam od lat 90.: żyjemy w wolnym kraju, a Polska wciąż pozostaje państwem absurdów. A skoro miałem poczucie, że światopogląd, wrażliwość i wizja historii, z którą się identyfikuję, były w mediach praktycznie nieobecne, to po prostu należało wejść w tę sferę - wyjaśnił gość Roberta Mazurka. Jan Pospieszalski nie ukrywa, że jego życiowa postawa to efekt wychowania w tradycyjnej, wielodzietnej rodzinie. - Była nas dziewiątka, nie licząc rodziców. Mój brat Mateusz sypiał na desce kreślarskiej i marzył nie tyle o swoim pokoju, co o własnej szufladzie. A dziś, jako jedyny z nas, ma wielki, wspaniały dom na strzeżonym osiedlu - żartował .

Kariera muzyczna była dla Jana Pospieszalskiego nie tylko sposobem na realizację marzeń i talentów, lecz także na "wyrwanie się z częstochowskiej biedy". Jego pierwszym poważnym zespołem stały się Czerwone Gitary, w których składzie grał w latach 70. Wbrew prowokacjom Roberta Mazurka, artysta nie pozwolił powiedzieć złego słowa na legendę bigbitu. Co więcej, zwrócił uwagę, że Czerwonym Gitarom zdarzały się antysystemowe epizody. Chociażby uczynienie PRL-owskiego przeboju z piosenki o... Żołnierzach Wyklętych.

O jaki utwór chodzi? Odpowiedź w nagraniu "Piątku z Mazurkiem".

mm/bch

Czytaj także

Waglewski: III Symfonia Góreckiego to dowód na istnienie Boga

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2012 18:00
Lider Voo Voo odwiedził radiową Trójkę, by opowiedzieć o swojej nowej płycie. Rozmowa zeszła jednak na temat, zmarłego w maju 2011 roku, perkusisty zespołu "Stopę", życia pozagrobowego i absolutu...
rozwiń zwiń
Czytaj także

Autor piosenki "Anna Maria": najtrudniejsze i najpiękniejsze jest pytanie o szczęście

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2013 11:57
Jest autorem takich przebojów jak "Dzień jeden w roku", "Niebo z moich stron", "Mały książę", "Słowo jedyne – Ty" czy "Tak bardzo się starałem". O tym jak powstawały wielkie polskie przeboje i czy wszystko da się wyrazić słowami opowiadał Krzysztof Dzikowski.
rozwiń zwiń