Birma: buddyści kontra muzułmanie

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2014 12:00
- Afrykański karp to agresywny gatunek, który bardzo szybko się rozmnaża, niszczy inne ryby oraz cały ekosystem. Tak postępują muzułmanie - uważa buddyjski mnich Ashin Wirathu, przywódca ruchu 969 sprzeciwiającego się islamizacji Birmy. Goszczący w Dwójce Bartosz Kozakiewicz uważa tę opinię za niewiarygodną.
Audio
  • Birma: buddyści kontra muzułmanie (Puls świata/Dwójka)
Birma
BirmaFoto: Glow Images/East News

O konflikcie buddyjsko-muzułmańskim w Birmie rozmawialiśmy w "Pulsie świata". - Skala walk z punktu widzenia całego 70-milionowego kraju jest na razie niewielka. Z drugiej strony ogarnęły one już praktycznie całą Birmę i problem wydaje się coraz poważniejszy - relacjonował Bartosz Kozakiewicz, ekspert Instytutu Lecha Wałęsy.

- Najprawdopodobniej główną siłą napędową konfliktu jest ruch buddyjskich mnichów 969 - wyjaśnił. - Problem tkwi jednak głębiej. Krajem przed czterdzieści lat rządziła junta wojskowa, która uznała buddyzm za jedyną birmańską religię. Po jej upadku do kraju przeniknął wizerunek islamu ukształtowany przez wojujących radykałów. A politycy wciąż traktuje buddyzm instrumentalnie... - dodał.

W audycji poprowadzonej przez Krzysztofa Renika wysłuchaliśmy także opinii liderki birmańskiej opozycjonistki Aung San Suu Kyi.

mm/jp

Zobacz więcej na temat: Birma buddyzm islam religia
Czytaj także

Birma chce wrócić do czasów świetności

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2014 18:16
Kiedyś potęga w regionie Azji Południowo-Wschodniej, dziś państwo przypominające Polskę przełomu lat 80. i 90. Birma na nowo cieszy się demokracją oraz wolnością, ale czy to wystarczy, by odzyskać dawną wielkość?
rozwiń zwiń