Czasem tylko na ulicy można ćwiczyć. Miejscy grajkowie

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2014 14:45
– Niektórzy muzykują dla pieniędzy, inni nie mogą grać głośno w bloku mieszkalnym. Są też tacy, którzy po prostu potrzebują towarzystwa ludzi – mówiła w Dwójce Ewelina Grygier, doktorantka w Instytucie Sztuki PAN badająca muzykowanie w przestrzeni publicznej.
Audio
  • Ewelina Grygier opowiada o ulicznych muzykach (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Czasem tylko na ulicy można ćwiczyć. Miejscy grajkowie
Foto: macinate/Flickr/CC by 2.0 (fragm.)

Uliczni grajkowie to z jednej strony często męczący, hałasujący amatorzy. Z drugiej strony muzycy stanowiący nieodłączny element starówek i dużych placów, budujący klimat wakacyjnego popołudnia w mieście.

– Ich motywacje są różne – powiedziała Ewelina Grygier w "Kwadransie bez muzyki". – Najczęstsza chyba jest natury finansowej. Na ulicznym muzykowaniu można nieźle zarobić, zwłaszcza latem - nawet 100-150 zł za godzinę. Niektórzy jednak grają na ulicy po prostu dlatego, że mają głośne instrumenty. Na wrocławskich ulicach pewien muzyk imieniem Łukasz gra na dudach szkockich, ponieważ mieszka w bloku i nie może tam ćwiczyć – opowiadała.

Fot.
Fot. Paweł Zuń/PR2

W historiach kilku ze spotkanych przez badaczkę grajków pojawiał się wątek choroby lub wypadku. Uliczne muzykowanie traktują oni jako swoistą rekonwalescencję. – W Warszawie można spotkać czasami starszego pana, który gra na harmonii trzyrzędowej – mówiła Ewelina Grygier. – To emerytowany wojskowy z problemami zdrowotnymi. Możliwość wyjścia do ludzi i zagrania na instrumencie jest dla niego formą rehabilitacji – dodała.

Często na ulicach grają artyści niedocenieni - zdolni, jednak ze względu na miejsce, w którym występują, automatycznie utożsamiani z amatorszczyzną. Przykładem na takie postrzeganie ulicznych grajków jest eksperyment Joshua Bella - jedenego z najwybitniejszych współczesnych skrzypków:

Audycję prowadził Paweł Zuń.

mc/jp

Zobacz więcej na temat: MUZYKA
Czytaj także

Radio było doświadczeniem ogromu świata. Opowieść Charlesa Simica

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2014 23:00
– Słuchałem stacji pełnych obcej mowy i tajemniczych sygnałów. To było nieomal mistyczne – tak amerykański poeta wspominał radio, którego słuchał w wojennym Belgradzie. 14 maja Charles Simic odebrał Międzynarodową Nagrodę Literacką im. Zbigniewa Herberta.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Reduty” jako zamierzona kakofonia głosów

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2014 17:44
Radykalny w formie tekst Marka Kochana - wyróżniony specjalną nagrodą w konkursie na słuchowisko ogłoszonym przez Dwójkę i Stowarzyszenie Autorów Zaiks - jest głosem w dyskusji o kształcie naszego społeczeństwa.
rozwiń zwiń