"Nie nowoczesność, lecz mądrość". 30. rocznica śmierci Zofii Mrozowskiej

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2013 20:00
- Jej aktorstwo odznaczało się, rzadką u kobiet w tym zawodzie, dyscypliną intelektualną. Ten talent decydował też o jej ogromnych sukcesach pedagogicznych - mówił o bohaterce Dwójkowej audycji Zbigniew Zapasiewicz.
Audio
  • "Nie nowoczesność, lecz mądrość". 30. rocznica śmierci Zofii Mrozowskiej
Zofia Mrozowska
Zofia MrozowskaFoto: PAP/Zygmunt Januszewski

Talent Zofii Mrozowskiej został oszlifowany w warszawskim Teatrze Współczesnym Erwina Axera, który znakomita aktorka współtworzyła przez kilkadziesiąt lat. - Znakomicie wcielała w życie idee zbliżenia gry aktorskiej do zwykłych ludzi i codziennego życia - podkreślał w audycji Tomasza Mościckiego Andrzej Kołodyński.

O pogłębionym dążeniu zmarłej przed 30 laty aktorki do prawdy scenicznej mówił też obecny dyrektor Teatru Współczesnego, Maciej Englert. Zwrócił on uwagę na specyfikę pokoleniowego doświadczenia artystki: - Ludzie tej generacji przeszli przecież przez kompletne zaćmienie umysłów i słońca już na początku życia. Stąd ogromna wiedza nie tylko o kruchości naszego istnienia, lecz także o dobrze i złu w ludziach - podkreślał. - Oni nie musieli wyobrażać sobie, na czym polega tragedia grecka. Oni znali tragedię z autopsji...

Wspominając swoje pierwsze sceniczne kontakty ze starszą koleżanką, Englert kładł nacisk na ogromny talent pedagogiczny Mrozowskiej i jej wielką empatię. Zgodziła się z nim Barbara Osterloff, która przypomniała, że wychowankowie mówili do znakomitej aktorki "Zosiu", a nawet "mamo". - Niektórzy tak bardzo ją kochali, że do tej pory nie są w stanie mówić o tym publicznie - powiedziała.

Sławę Zofii Mrozowskiej przyniosły kreacje teatralne, zwłaszcza rola Elektry w sztuce Jeana Giraudoux w reżyserii Edmunda Wiercińskiego. Na dużym ekranie po raz pierwszy można ją było zobaczyć tuż po wojnie w roli Żydówki - w “Zakazanych piosenkach”. Mimo nieprzeciętnej urody artystka nie zrobiła jednak kariery na wielkim ekranie. Dlaczego? - Niestety piękną twarz traktowano często jako dekorację, nie dając jej szans na stworzenie wielkiej filmowej kreacji - diagnozuje Andrzej Kołodyński.

Więcej o filmowych i telewizyjnych, także komediowych, rolach Zofii Mrozowksiej w nagraniu "Sezonu na Dwójkę". W audycji wykorzystano także archiwalne nagrania radiowe, w których znakomitą aktorkę wspominali Zbigniew Zapasiewicz oraz krytyk teatralny Irena Bołtuć.

Zobacz więcej na temat: aktorzy TEATR
Czytaj także

Marian Opania: jestem zwykłym, szarym człowieczkiem

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2013 13:00
- Nie lubię publicznego żywotu, unikam festiwali i rautów, jestem nawet troszkę odsunięty od środowiska - mówił w Dwójce wybitny aktor.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krystyna Janda: mam gust jak przeciętny Kowalski

Ostatnia aktualizacja: 09.08.2013 19:00
- Kiedy jestem w teatrze, to lubię widzieć i słyszeć. Niestety w 40 procentach spektakli, jakie oglądam, gdyby mi wypadało, krzyczałabym: "głośniej! bo nic nie słyszę" - mówiła w Dwójce Krystyna Janda.
rozwiń zwiń