Debiutem fonograficznym Moniki Wolińskiej jest płyta, na której nagrane zostały utwory Eugeniusza Morawskiego, kompozytora niesłusznie zapomnianego..
- Mogę powiedzieć, że to on mnie wybrał, co może zabrzmieć dziwnie, bo Eugeniusz Morawski zmarł w 1948 roku. Ale pewnej nocy usłyszałam audycję Marcina Majchrowskiego i Marcina Gmysa jemu poświęconą… - mówi Monika Wolińska. – Jerzy Kukla, badacz twórczości kompozytora, powiedział mi: "kompozytor bardzo kochał kobiety, ale tylko do pani miał szczęście".
Eugeniusz Morawski nie istnieje w naszej świadomości, a przecież jest to wybitny kompozytor. Całość organizacji nagrania wzięła na swoje barki dyrygentka, która zaprosiła do współpracy orkiestrę Sinfonia Varsovia. – To oczywiste. Te poematy są niezwykle wymagające, a jeśli mamy ukazać nieznanego kompozytora światu, to tylko z tą orkiestrą.
Przybliżając osobowość twórczą Eugeniusza Morawskiego, Monika Wolińska twierdzi, ze "zaczął od Straussa, a skończył na Morawskim". Stworzył własny, niepowtarzalny styl, oryginalny język muzyczny, a życie kompozytora pełne jest dramatycznych zwrotów.
- Na tej płycie został kawał mojego serca – podsumowuje dyrygentka.
W audycji Beaty Stylińskiej znakomita polska dyrygentka mówiła także o swoim debiucie w Carnegie Hall, współpracy z orkiestrami i filharmoniami.
***
Monika Wolińska - dyrygentka, skrzypaczka, asystentka Jerzego Semkowa i Krzysztofa Pendereckiego, autorka książki o maestro Stanisławie Wisłockim, także pedagog na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina i pierwsza polka, która wystąpiła z batutą dyrygencką w Carnegie Hall.