"Królestwo" Michała Ciechomskiego. Filmowa opowieść o przynależności i przemocy

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2025 10:07
"Królestwo" to debiut reżyserski Michała Ciechomskiego. Jest opowieścią o potrzebie tożsamości i przynależności, nawet toksycznej. Inspirację do pracy artysta czerpał z rozmów z członkami skrajnie prawicowych organizacji. - To film, który w sposób artystyczny opowiada o rzeczach, które dzieją się w tym kraju na naszych oczach - opowiada w Dwójce reżyser.  
Królestwo to debiut pełnometrażowy Michała Ciechomskiego
"Królestwo" to debiut pełnometrażowy Michała CiechomskiegoFoto: Studio Munka/materiały promocyjne

>>> Wejdź na podcasty.polskieradio.pl i posłuchaj audycji

"Bez barbarzyńców – cóż poczniemy? Ci ludzie byli jakimś rozwiązaniem" – pisał grecki poeta Konstandinos Kawafis w wierszu "Czekając na barbarzyńców". Słowa te stały się inspiracją dla reżysera i scenarzysty Michała Ciechomskiego, twórcy "Królestwa, dystopijnego thrillera i opowieści o niepokojącej przyszłości, która czai się tuż za rogiem. Światowa premiera na wrocławskim festiwalu "Nowe Horyzonty" 27 lipca 2025 roku.

– Film początkowo miał nosić tytuł "Czekając na barbarzyńców". Zetknięcie się z wierszem Kawafisa było dla mnie momentem olśnienia. Wtedy tak naprawdę zrozumiałem, o czym ten obraz ma opowiadać. Wracając ze strajków kobiet, zobaczyłem obrońców kościołów, którzy czekali na coś, co nigdy nie nadeszło. Łączy się to z tym, co pisał w swoim wierszu Kawafis: Co się stanie, jeśli barbarzyńcy nie nadejdą? Kto będzie naszym wrogiem? Z kim będziemy walczyć? – mówi Ciechomski na temat źródeł inspiracji. 

Kino a współczesność

– Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, ale wiele jego elementów jest aktualnych. Kino powinno patrzeć w przód, a nie w tył. Staram się antycypować to, co może się wydarzyć. Trzeba przyjrzeć się społeczeństwu i określić, w jakiej kondycji może być za parę lat. Cieszę się, że film może znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Kiedy pisałem scenariusz, myślałem, że będzie to science fiction, a okazało się, że jest to documentary fiction – podkreśla reżyser w kontekście opisu procesu przemiany i radykalizacji głównego bohatera obrazu. – Każdy z nas potrzebuje wiary, która pozwoli mu odnaleźć się w otaczającym nas chaosie. To podstawa naszej egzystencji i fundament człowieczeństwa. Musimy zostać zaakceptowani, czuć się częścią społeczeństwa. Jest nam to potrzebne jak powietrze – zaznacza Ciechomski.

Czytaj także:

Jak świat na krawędzi upadku zmienia się w sztukę

Kluczowym elementem prac przygotowawczych były rozmowy z członkami skrajnie prawicowych organizacji, z uwzględnieniem należących do nich osób homoseksualnych. – Po pewnym czasie uznałem, że grupy te nie są na tyle inspirujące, aby wątek rozmów mógł przekształcić się w rezultat artystyczny. Chciałem przedstawić świat na krawędzi upadku. Nikt nie wyobrażał sobie jeszcze wówczas wojny w Ukrainie. Musiałem posiłkować się nie tylko filmami fabularnymi, ale także dokumentalnymi, takimi jak na przykład Homo sapiens Nikolausa Geyrhaltera, pokazujący jak wyglądałby świat bez człowieka, czy Mariupol Mantasa Kvedaravičiusa – opowiada Ciechomski.

Inspirująca przestrzeń Dolnego Śląska

W Dawida, głównego bohatera, wcielił się Bartosz Mikulak, którego Ciechomski od razu widział w tej roli. – To fantastyczny, nieznany aktor. Uważam, że to jego duża rola – zaznacza reżyser. Berkowica, czyli przywódcę grupy, zagrał Jacek Poniedziałek. – Bardzo dużo dał temu filmowi. To, kim jest, zarówno aktorsko, jak i pozaaktorsko, idealnie pasowało do osobowości Berkowica – podkreśla reżyser.

Kluczowe były także miejsca, w których kręcono film – bunkry, pustkowia i przestrzenie pozbawione kolorów. Ze względu na ograniczenia budżetowe twórcy nie mieli możliwości stworzenia własnych dekoracji. – Szukaliśmy lokacji, które najlepiej oddawały dystopijny wymiar filmu. Kręciliśmy w opactwie w Lubiążu czy w pałacu w Bożkowie. Miejsca te w epicki sposób prezentują się na ekranie. Musieliśmy szukać wyjątkowych lokacji, a ponieważ na Dolnym Śląsku jest ich bardzo dużo, to naprawdę było w czym wybierać – zaznacza Ciechomski. Reżyser przyznaje też, że inspiracją były dla niego długie, wytrzymane kadry znane z filmów Michaela Hanekego. 

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki 

Prowadzenie: Marcin Pesta

Gość: Michał Ciechomski (reżyser i scenarzysta)

Data emisji: 23.07.2025

Godz. emisji: 8.30

oł/k