Zwyczaje dożynkowe w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2021 16:00
Trwa okres świętowania tegorocznych plonów, przyjrzymy się baczniej tradycjom związanym z dożynkami na Kaszubach i Ziemi Pszczyńskiej (Górny Śląsk)!
Audio
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock

O dożynkach wspominaliśmy już przy okazji święta Matki Boskiej Zielnej, które zaczyna początek obchodów dożynkowych. W okresie dożynkowego świętowania, przyjrzymy się szczególnie tradycjom dożynkowym na Kaszubach (opowie o nich Anna Basman-Detlaf) i na rolniczym Górnym Śląsku, na Ziemi Pszczyńskiej (opowieści Alojzego Lysko i Franciszka Ścierskiego).

- Tego dnia, jak się wszystko zrobiło na polu, kto umiał pleść, to uplótł wianek z tego zboża, dodawało się krepy, wstążki i na grabiach to było niesione – wspominała Anna Basman-Detlaf z Kaszub – Ojciec mi opowiadał, że jeszcze przed I wojną światową był zwyczaj nazywany „bękart”. Jak się wjeżdżało z ostatnią furą, to wiadro wody wylewali na woźnicę!


Bukiet dla Matki Boskiej Zielnej Kraków Wniebowzięcie NMP Jacek Bednarczyk.jpg
Obchody Matki Boskiej Zielnej

- Ziemia Pszczyńska jest regionem bardzo bogatym, jeśli chodzi o sfery ducha. Każdy okres rolniczych prac gospodarskich obrosły jest różnymi zwyczajami. W okresie powojennym było to wielkie święto – mówił Alojzego Lysko – Długo się do niego przygotowywano! Starostowie dożynek na bryczce, za nimi banderia konna…

- Za nimi jechał cały korowód! – Dopowiedział Franciszek Ścierski – Wiozło się tam rozmaite rekwizyty obrzędowe. Pokazywało się jak przedstawiały się rozmaite roboty na gospodarce. Na przykład „fachlowanie”. Może nie wszyscy wiedzą, co znaczy „fachlować”, po polsku to jest „wialnia”. I to wszystko na przyczepach się wiozło…

Wspominany przez Ścierskiego pochód miał ukazywać cały proces wytwarzania chleba. Od plonów, poprzez czyszczenie zboża, po sam wypiek. Ale znaleźć tam można było i kuźnię polową. Zwyczaj przetrwał do dziś, przy czym „rollwagi” i wozy są już ciągnięte nie przez konie, a przez traktory.

- Ten korowód wjeżdżał potem do parku, w którym były różne zabawy – dodał Alojzy Lysko – Jedną z najpopularniejszych był oheblowany na świeżo drąg sosnowy czy świerkowy, na którego szczyt wspinali się na bosaka chłopcy. A na szczycie było pęto kiełbasy albo „tyta bombonów” czyli torebka cukierków. Drugą zabawą był bieg w workach, jak to się u nas po śląsku gada: „w miechach”. I później zabawa taneczna. Dożynki były wielkim świętem!

Zapraszaliśmy także na Robotnicze Potańce w Poleskim Ośrodku Sztuki w Białej Fabryce w Łodzi. Do tańca zagrają muzycy z nie jednego łódzkiego składu, m.in. DiaBuBu.

Ponadto zajrzeliśmy do siedziby ZPiT Mazowsze, do świeżo otwartego Centrum Folkloru Polskiego Karolin! Przygotowana tam ekspozycja przybliży etnograficzne regiony Polski za pomocą dźwięku i obrazu. Będzie można usłyszeć instrumenty ludowe związane z danym regionem i podziwiać ludowy ubiór. Karolińskie Centrum jest już otwarte dla zwiedzających, a inauguracji towarzyszą w ten weekend różnorodne atrakcje: piknik rodzinny, koncerty i warsztaty dla małych i dużych. Więcej szczegółów przybliżymy w sobotnim Poranku Dwójki, na który Piotr Kędziorek zaprasza już od 7.00 rano!

Słuchaliśmy także:

Fragmentu albumu „Berjozkele” Oli Bilińskiej (zapraszamy na koncert w kościele św. Jana w Gdańsku, już dziś!)

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 3.09.2021

Godzina emisji: 15.15

mg