>>> Wysłuchaj audycji „Źródła”
Filigranowe kościane „breloczki” – tak dziś możemy nazwać netsuke, choć w epoce Edo były czymś znacznie ważniejszym. W Japonii XVII–XIX wieku obowiązywały surowe zakazy dotyczące stroju: nie wolno było nosić biżuterii ani okazywać bogactwa. Netsuke stały się więc sprytnym rozwiązaniem – małą rzeźbą z dwoma otworkami, dzięki której do pasa kimona można było przypiąć pojemniczek inrō lub woreczek na drobiazgi.
Japonia w miniaturze. Szczecińska wystawa wyjątkowych przedmiotów
Netsuke to niewielkie przedmioty, które narodziły się z praktycznej potrzeby. W tradycyjnym japońskim stroju – kimonie – nie było kieszeni. Mężczyźni nosili różne drobiazgi w małych pojemnikach (inrō) lub woreczkach określanych wspólną nazwą sagemono, zawieszanych na sznureczku i przymocowywanych do pasa właśnie za pomocą netsuke. Małe, rzeźbione figurki pełniły zatem rolę breloka i stanowiły przeciwwagę dla wiszących sagemono.
Netsuke pojawiły się już w XV wieku, ale rozwój tej sztuki użytkowej nastąpił w okresie Edo (1603–1868). Nazwa epoki pochodzi od miejscowości Edo, w której rezydowali szogunowie z rodu Tokugawa, sprawujący w tym czasie faktyczną władzę w Japonii. Choć opierali oni rządy na warstwie społecznej określanej mianem „nosicieli mieczy” (bushi), zwanych również samurajami, to w XVII wieku najistotniejszą rolę w życiu politycznym, gospodarczym i kulturowym Japonii odegrali mieszczanie (chōnin): rzemieślnicy (ko) i kupcy (sho). Ich pozycja w hierarchii społecznej była niska, jednak grupa ta prężnie się rozwijała i przyczyniła się do rozkwitu wielu nowych form sztuki, m.in. teatru kabuki, drzeworytów ukiyo-e, literatury czy właśnie netsuke. Przepisy szogunatu, regulujące niemal wszystkie dziedziny życia – zarówno społecznego, jak i prywatnego mieszczan – piętnowały próby uzewnętrzniania ich bogactwa. Wyrazem tego był na przykład zakaz ozdabiania strojów i noszenia biżuterii. Nie dotyczyło to przedmiotów użytkowych. Tę lukę w przepisach wykorzystali mieszczanie, dumnie nosząc ozdobne inrō i netsuke. Dzięki temu przedmioty te zyskały na popularności, zaczęły się pojawiać egzemplarze misternie wykonywane z drogocennych materiałów.
W 2022 roku Muzeum Narodowe w Szczecinie wzbogaciło się o niezwykle cenną kolekcję figurek azjatyckich wykonanych z kości zwierzęcych.
Do zbiorów trafiło ponad 280 misternie rzeźbionych obiektów, przekazanych w darze przez małżeństwo: Danutę Pawłowską-Seydę i Marka Seydę. Na przygotowanej wystawie prezentujemy netsuke, okimono i inrō, stanowiące większą część przekazanej kolekcji.
Fragment wystawy "Japonia w miniaturze" i jej kuratorka
Po wystawie "Japonia w miniaturze. Kościane netsuke i okimono. Kolekcja Danuty Pawłowskiej-Seydy i Marka Seydy w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie" oprowadzi Słuchaczy kuratorka dr Ewa Prądzyńska.
- Ta kolekcja to dar dla Muzeum. Bardzo świeży, bo trafił do nas przed trzema laty – wyjaśnia dr Prądzyńska. – Małżeństwo Seydów było związane ze Szczecinem, tutaj spędzili swoja młodość.
Historia netsuke – „breloków” z epoki Edo
Netsuke powstały w Japonii w okresie Edo (1603–1868), gdy męskie kimona nie miały kieszeni, a jednocześnie obowiązywały surowe zakazy dotyczące stroju – m.in. zakaz noszenia biżuterii. Mężczyźni potrzebowali jednak miejsca na drobne przedmioty, dlatego do pasa przywiązywano niewielką torebkę lub pojemnik inrō, a netsuke pełniło rolę „zatrzasku”. Były to niewielkie, pełnoplastyczne rzeźby z dwoma otworkami na sznurek. Choć użytkowe, stały się subtelnym sposobem na wyrażenie bogactwa i gustu, ponieważ formalnie nie były biżuterią. Tworzyli je mistrzowie rzemiosła – rzeźbiarze, a później także mnisi buddyjscy – którzy potrafili wydobyć z kości słoniowej, drewna, ceramiki czy laki zaskakującą precyzję. Każdy detal miał znaczenie: rzeźby były gładkie, idealne do trzymania w dłoni, a ich piękno często pozostawało ukryte w fałdach pasa kimona.
Od netsuke do okimono – ewolucja formy i funkcji
Gdy po otwarciu Japonii na Zachód zaczęto nosić europejskie ubrania z kieszeniami, netsuke przestały być potrzebne. Rzemieślnicy, którzy wyspecjalizowali się w ich tworzeniu, musieli znaleźć nowe pole działania. Wtedy narodziły się okimono – figurki przeznaczone wyłącznie do oglądania. Nazwa dosłownie oznacza „rzecz, która stoi”, a więc przedmiot dekoracyjny. Mogły być niewielkie, rozmiarów dawnych netsuke, ale często powstawały także w wersjach dużych, bardziej efektownych. Choć okimono nie służyły już do noszenia, zachowały najwyższy poziom rzemiosła: precyzyjne odwzorowanie włókien trawy w sandałach, faktur tkanin czy detali ludzkich postaci. Tworzono je z tych samych luksusowych materiałów – kości słoniowej, kamienia, laki, ceramiki – a ich funkcją stało się czyste piękno. Ewolucja z netsuke w okimono pokazuje, jak ta sama sztuka potrafiła przystosować się do nowych czasów, nie tracąc swojego mistrzowskiego charakteru.
Mistrz sitaru i mistrz tabli. Muzyczne wspomnienie Raviego Shankara i Zakira Husseina
W audycji słuchamy muzyki indyjskiej. 11 grudnia to rocznica śmierci Raviego Shankara, 15 grudnia - pierwsza rocznica śmierci Zakira Hussaina.
Przypomnimy trwającą niemal trzy dekady współpracę Raviego Shankara z ojcem Zakhira - legendarnym tablistą - Allą Rakhą, zagramy fragment utworu - ragi - z ich legendarnego występu na Monterey Pop Festival w 1967 roku, który to występ przyczynił się do zapoznania szerokiej publiczności na całym świecie z klasyczną muzyką indyjską.
Zakira Hussaina wspomnimy muzyką także legenarnej supergrupy - Shakti, założonej w 1975 roku przez Johna McLaughlina, który łączył elementy muzyki hinduskiej z elementami jazzrockowymi. W dwadzieścia lat później John McLaughlin reaktywował grupę pod nazwą Remember Shakti. Ostatni koncert tej supergrupy w Polsce odbył się w Sali Kongresowej w 22 listopada 2013 roku - byłam, był świetny! Do tego współczesna muzyka indyjska - Vidhya Gopal z płyty "Mehfil".
***
Tytuł audycji: Źródła
Poprowadzi: Patrycja Zisch
Data emisji: 10.12.2025
Godzina emisji: 12.00
Muzeum Narodowe w Szczecinie / mg