Pandemia wywróciła nasz świat do góry nogami. Studenci przez dwa lata uczyli się na zajęciach online. Od października wrócili w mury uczelni. Konieczność mieszkania w mieście, w którym znajduje się szkoła, inflacja i inne trudne sytuacje dookoła nas dotknęły studenckiego portfela.
- Sytuacja stała się bardzo trudna, głównym powodem jest tu zła sytuacja na rynku mieszkaniowym - mówi Marta Ekner, studentka Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. - Wojna na Ukrainie bardzo wpłynęła na rynek mieszkań, studenci mieli mniej kwater do wyboru, na rynku najmu było mniej ofert. Wzrosły też ceny - dodaje.
Rynek mieszkaniowy i studencka kieszeń
Zdaniem Marty Ekner koszt życia przeciętnego studenta wzrósł o około 500-600 złotych. - Zdarzało się tak, że student miał podpisaną umowę na wynajem mieszkania, od roku mieszkał w nim, a nagle właściciel podnosił cenę wynajmu o 500-600 złotych. To się działo niemal z dnia na dzień - opowiada.
Nie jest łatwo też wynająć nowe mieszkanie. Na rynku ofert jest mniej, a te atrakcyjne znikają jak świeże bułeczki. - Dużo osób było chętnych, by wynająć te mieszkania. One błyskawicznie były zajęte - mówi. - W czasie pandemii można było mieszkać z rodzicami, nie trzeba było się przeprowadzać do miasta uczelni. Wtedy koszty utrzymania były znacznie niższe - dodaje.
08:26 czwórka pierwsze słyszę 05.12.2022.mp3 Jak wygląda dziś studencki budżet? (Czwórka/Pierwsze słyszę)
Marta Ekner podkreśla jednak, że jej zdaniem powrót do nauki stacjonarnej ma więcej plusów niż minusów. - Podczas pracy stacjonarnej nasze umiejętności percepcji, skupienia się i przyswajania wiedzy są znacznie wyższe - wyjaśnia. - Ta forma wpływa na jakość kształcenia. Czujemy większą mobilizację, ale i motywację do nauki.
Akademiki, stypendia - iluzoryczna pomoc
Niestety studenckiej sytuacji mieszkaniowej nie poprawiają też akademiki. Tych wciąż jest zbyt mało. Liczne programy współprac międzynarodowych sprawiają, że do Polski przybywa wielu zagranicznych studentów. Oni mają pierwszeństwo w zakwaterowaniu w domu studenta.
Jak się okazuje, nie jest łatwo też dołożyć do studenckiego budżetu pieniądze ze stypendiów. - Niestety wymagania są mocno wyśrubowane. Próg dochodów, który umożliwia otrzymanie stypendium socjalnego, jest całkowicie niedostosowany do aktualnej rzeczywistości - skarży się studentka. - To wpływa też na możliwość otrzymania stypendium rektora, bo te dwa są ze sobą skorelowane - dodaje.
Student potrafi przetrwać
Studenci od lat udowadniają, że potrafią przetrwać. Z powodzeniem łączą studia z pracą zawodową. - Na SGH każdy student ma jakby indywidualny tok nauczania. My sami ustalamy sobie, jak wygląda nasz harmonogram zajęć, dzięki czemu jest on elastyczny i dużo studentów pracuje od pierwszego roku - przyznaje Marta Ekner. - Często podejmujemy pracę w branży finansowej, w korporacjach. Na studiach magisterskich więcej niż połowa studentów pracuje na pełen etat lub 3/4 etatu. Sprzyja temu też możliwość pracy zdalnej - dodaje.
Sprawdź także:
Niestety okazuje się, co zauważono też w raporcie opracowanym przez Warszawski Instytut Bankowości, że coraz mniej studentów ma oszczędności. - One nam topnieją - ocenia gość Kamila Jasieńskiego. - Moim zdaniem świadczy to o tym, że brakuje nam wiedzy w zakresie finansowym. Trzeba edukować społeczeństwo już od pierwszych lat szkoły, a nawet w przedszkolu. Trzeba uczyć o finansach, by rosła nasza świadomość ekonomiczna, bo ta wiedza przydaje się nie tylko studentom ekonomii i kierunków finansowych - podkreśla.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzący: Kamil Jasieński
Gość: Marta Ekner (studentka SGH)
Data emisji: 05.12.2022
Godzina emisji: 08.15
pj/kor