MKOI dopuszcza starty Rosjan i Białorusinów. Przydacz: decyzja ta będzie wykorzystywana politycznie przez Putina

Ostatnia aktualizacja: 30.03.2023 08:53
Decyzję MKOI podniosła debatę o zasadności dopuszczania sportowców z Rosji i Białorusi. Zdaniem Marcina Przydacza, decyzja MKOI natychmiast zostanie wykorzystana przez Władimira Putina w przekazie propagandowym. 
Zdaniem Marcina Przydacza, decyzja MKOI zostanie natychmiast wykorzystana przez Władimira Putina do jego propagandy
Zdaniem Marcina Przydacza, decyzja MKOI zostanie natychmiast wykorzystana przez Władimira Putina do jego propagandyFoto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Międzynarodowy Komitet Olimpijski przywrócił możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną pod warunkiem, że nie wspierali oni aktywnie wojny na Ukrainie oraz nie są związani z wojskiem i klubami wojskowymi. Decyzja w sprawie ich udziału w igrzyskach zapadnie później.

Do sprawy odniósł się w programie "Sygnały Dnia" w Programie 1 Polskiego Radia Marcin Przydacz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. 

- Jak najbardziej krytycznie pan prezydent ustosunkowuje się do próby upolityczniania sportu i sportowców. Z całą pewnością ta decyzja, czyli zmiana polityki MKOI, będzie wykorzystywana politycznie przed Władimira Putina - podkreślił prezydencki minister. 

Gość "Sygnałów Dnia" podkreślił, że tak jak za czasów Związku Radzieckiego, tak i teraz, w obecnej Federacji Rosyjskiej, "sport odgrywa bardzo ważną rolę". - Nie możemy tracić z oczu tego faktu - dodał. 

Thomas Bach, przewodniczący MKOI, w liście do władz Uniwersytetu Gdańskiego stwierdził, że igrzyska i sport "mogą być sposobem, by otworzyć drzwi do pokoju, w sposób, jaki podziały i konflikty tego nie czynią". Zdaniem Przydacza "trudno się jednak zgodzić z taką argumentacją". 

- Rosyjskie służby i działacze aktywnie działają w tego typu organizacjach, aby swoje wpływy rozszerzać. Z całą pewnością ta decyzja będzie wykorzystywana politycznie. Jest to decyzja zła. Jakiekolwiek działania polskiej dyplomacji w tej organizacji powinny koncentrować się na próbach zmiany tej decyzji - podsumował Marcin Przydacz. 

"Nie wyobrażam sobie tego"

Do sprawy odniósł się także Kamil Bortniczuk. Minister sportu skrytykował stanowisko Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Podczas konferencji prasowej powiedział, że nie wyobraża sobie takiego scenariusza. W tym kontekście wspomniał też o aktywnościach, jakie podejmuje ministerstwo w sprawie budowy koalicji państw, które miałyby wywrzeć nacisk na szefostwo organizacji. - Główny ciężar w tej kwestii spoczywa na Polsce i Wielkiej Brytanii - powiedział Kamil Bortniczuk.

Posłuchaj
00:33 12278052_1.mp3 Przydacz: decyzja MKOl będzie wykorzystywana politycznie przez Putina (IAR)

Minister nie wykluczył też postawienia ultimatum władzom MKOI, jeśli ten wyda ostateczną zgodę na udział Rosjan i Białorusinów w zawodach. - Uzależnione to jest od zbudowania skutecznej koalicji państw, bez których organizacja igrzysk nie byłaby możliwa - dodał.

***

Zarząd MKOl przekazał, że sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli rywalizować w turniejach rozgrywanych w Azji. Otwiera to przed nimi szanse na uzyskanie kwalifikacji do igrzysk we Francji w 2024 roku. Władze organizacji dodały, że żaden sportowiec nie powinien być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu.

Marcin Przydacz w "Sygnałach Dnia":

Jedynka/PAP/as