W środę potknęli się Hiszpanie (0:1 ze Szwajcarią),  dzień później przegrała Francja (0:2 z Meksykiem), a w piątek  podopieczni Joachima Loewa ulegli Serbii 0:1.
Piłkarze z Bałkanów  od początku spotkania skutecznie ograniczyli grę skrzydłowych rywali i  odcięli od podań Miroslava Klosego oraz Lukasa Podolskiego, którzy  świetnie spisali się w inauguracyjnym spotkaniu Niemców (4:0 z  Australią).
Przez większą cześć pierwszej połowy na boisku nie  działo się nic ciekawego. Brak emocji starał się zrekompensować kibicom  sędzia Alberto Undiano z Hiszpanii, który bardzo często pokazywał żółte  kartki. W 37. minucie po raz drugi upomniał w ten sposób Klosego, co  oznaczało, że Niemcy musieli grać w dziesiątkę.
Serbowie  błyskawicznie wykorzystali osłabienie oszołomionych stratą piłkarza  rywali. Już kilkadziesiąt sekund później Nikola Zigic zrobił użytek ze  swojego imponującego wzrostu (202 cm), podał głową do stojącego przed  niemiecką bramką Milana Jovanovica, a serbski pomocnik bez problemu  pokonał Manuela Neuera.
Po przerwie obie drużyny prześcigały się w  marnowaniu dogodnych sytuacji. Najlepszej nie wykorzystał Podolski,  który w 60. minucie wykonywał rzut karny (podyktowany za zagranie ręką  Nemanji Vidica). Strzał urodzonego w Gliwicach napastnika obronił  Vladimir Stojkovic.
Serbowie nie pozostali dłużni. Najpierw po  znakomitej akcji bardzo aktywnego Milosa Krasica i strzale Jovanovica  piłka odbiła się od słupka, a w 74. minucie Zigic trafił w poprzeczkę.
Niespodziewany  rezultat spotkania w Port Elizabeth sprawił, że sytuacja w grupie D  stała się bardzo ciekawa. Drugi mecz tej grupy - Ghany z Australią -  zostanie rozegrany w sobotę. 
Powiedzieli po meczu:
Joachim  Loew (selekcjoner reprezentacji Niemiec): W pierwszej połowie mieliśmy  problemy z narzuceniem swojego stylu gry. Po przerwie było już lepiej,  zawodnicy dali z siebie wszystko. Mimo przewagi liczebnej rywali  stwarzaliśmy groźne sytuacje. Przegraliśmy, ale nie możemy teraz  opuszczać głów. W naszym zespole drzemią spore możliwości. Wciąż mamy  dużą szansę awansu do 1/8 finału. Głęboko wierzę, że ją wykorzystamy.
Radomir  Antic (selekcjoner reprezentacji Serbii): Jestem bardzo szczęśliwy. To  coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Dzisiejsza wygrana ma dla nas ogromne  znaczenie psychologiczne. Gratuluję całemu zespołowi, walczył z wielką  energią i poświęceniem. Przystępowaliśmy do tego meczu pod wielką  presją, ale udało nam się odzyskać zaufanie kibiców. Właśnie im  dedykujemy trzy punkty. Cieszę się, że losy awansu do kolejnej rundy  znajdują się w naszych rękach.
Grupa D: Serbia - Niemcy 1:0 (1:0)
 Bramki: 1:0 Milan Jovanovic  (38).
 Żółta kartka - Niemcy: Miroslav Klose, Sami Khedira,  Philipp Lahm, Bastian Schweinsteiger. Serbia: Branislav Ivanovic,  Aleksandar Kolarov, Neven Subotic, Nemanja Vidic. Czerwona kartka za  drugą żółtą - Niemcy: Miroslav Klose (37). 
 Sędzia: Alberto  Undiano (Hiszpania). Port Elizabeth, widzów 38 294. 
 Serbia:  Vladimir Stojkovic - Aleksandar Kolarov, Branislav Ivanovic, Nemanja  Vidic, Neven Subotic - Milos Krasic, Dejan Stankovic, Zdravko Kuzmanovic  (75. Radosav Petrovic), Milan Jovanovic (79. Danko Lazovic), Milos  Ninkovic (70. Gojko Kacar) - Nikola Zigic. 
 Niemcy: Manuel Neuer - Arne  Friedrich, Per Mertesacker, Philipp Lahm, Holger Badstuber (77. Mario  Gomez) - Sami Khedira, Bastian Schweinsteiger, Mesut Ozil (70. Cacau),  Thomas Mueller (70. Marko Marin) - Lukas Podolski, Miroslav Klose.
man