Premiery filmowe: Miasto 44, Więzień labiryntu i Słowo na M

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2014 18:08
"Miasto 44", czyli historia miłosna w czasie Powstania Warszawskiego. "Więzień labiryntu", który naraża życie chcąc odzyskać wolność i romantyczne "Słowo na M". Zapraszamy na przegląd najciekawszych filmów nadchodzącego weekendu.
Audio
  • Posłuchaj recenzji filmu "Miasto 44", "Więzień labiryntu" i "Słowo na M" (Czwórka/Stacja Kultura)
Kadr z filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy
Kadr z filmu "Miasto 44" w reżyserii Jana KomasyFoto: mat.dystrybutora

"Miasto 44” opowiada historię dwojga młodych ludzi, których miłość zostaje wystawiona na próbę podczas Powstania Warszawskiego. - To pierwszy od bardzo dawna polski film, który jest tak dobrze zrobiony. Produkcja kosztowała 25 milionów złotych, więc jak na nasze warunki jest to duża kwota. Okazuje się, że da się zrobić w polskim kinie efekty specjalne, które nie będą budzić śmiechu, a także od którego poczujemy dreszcz na karku, bo to jest kino mocnych wrażeń - mówi Łukasz Muszyński z portalu Filmweb.pl i dodaje, że film nie jest idealny. Dlatego, że "Miasto 44” ma dłużyzny, a bohaterowie nie są wyraziści.

Według krytyka filmowego, reżyser i scenarzysta filmu, Jan Komasa w "Mieście 44” nie wdaje się w polityczne dyskusje, czy Powstanie Warszawskie było potrzebne. - Komasa opowiada o tym w konwencji pop. To jest film dla młodych ludzi, którzy na pewno go zrozumieją - tłumaczy Muszyński i dodaje, że w produkcji jest kilka scen, które są na pograniczu dobrego smaku i kiczu, a także takie, które ukazują dużo brutalności. - Mimo wszystko "Miasto 44” robi pozytywne wrażenie, chociaż widzowie nie wyjdą z kina w dobrych nastrojach - kwituje gość Czwórki.

"Więzień labiryntu” to ekranizacja powieści Jamesa Dashera z gatunku "young adults”, czyli tego dla młodych dorosłych. - Główny bohater, Thomas budzi się pewnego dnia w tytułowym labiryncie. Nastolatek wie tylko, że znajduje się w dziwnym, zamkniętym miejscu otoczony samymi chłopcami. Labirynt jest bardzo niebezpieczny, bo czają się w nim potwory i są w nim śmiertelnie pułapki. W pewnym momencie do grupy dołącza dziewczyna, która jako jedyna rozumie, o co chodzi w labiryncie i dlaczego zostali w nim zamknięci - opowiada Łukasz Muszyński. Codziennie grupa nastolatków stara się znaleźć wyjście z tego upiornego miejsca narażając życie.

- "Więzień labiryntu” jest bardzo dobrze zrealizowany. Trzyma w napięciu i ma świetną obsadę. Sama wizja labiryntu i dystopii bardzo fajnie sprawdza się na ekranie - mówi ekspert i dodaje, że w tej ekranizacji są dziury fabularne, ale można na nie przymknąć oko.

Według Łukasza Muszyńskiego "Słowo na M” to komedia romantyczna w brytyjskich klimatach. W roli głównej występuje gwiazda Harry’ego Pottera, Daniel Radcliffe. - Jest to historia jedna z wielu. Główny bohater to zagubiony idealista, który zakochuje się w malarce. Nie dość, że już wcześniej miał problemy z kobietami, to okazuje się, że wybranka bohatera ma narzeczonego - mówi krytyk filmowy i dodaje, że "Słowo na M” to dobrze zagrana i zabawna komedia romantyczna, chociaż jest również trochę gorzka i ironiczna.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z audycji " Stacja Kultura ".

bc, ac

Czytaj także

Aleksandra Popławska: w czasach wojny kochało się inaczej

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2014 19:20
Wulkan energii, talent, który zostaje w pamięci widzów na długo - Aleksandra Popławska, aktorka i reżyserka, zagościła w Czwórce. Opowiadała m.in. o pracy na planie filmu "I była miłość w getcie" w reżyserii Joanny Dylewskiej i Andrzeja Wajdy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mateusz Janicki - uciec od szablonu z sikawką w ręku

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2014 14:00
W wieku zaledwie 31 lat Mateusz Janicki ma niezwykle bogate aktorskie cv. Grał w popularnych produkcjach kinowych ("Lejdis", "Idealny facet dla mojej dziewczyny"), lubianych serialach ("Czas honoru", "Prawo Agaty"), regularnie można go też oglądać na deskach teatru. Modelowa kariera?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Siegmund Lubin - człowiek, który wynalazł multipleksy i reality show

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2014 14:34
To człowiek, dzięki któremu dziś możemy oglądać filmy w multipleksach. Był innowatorem, wynalazcą, ale też "piratem”. Siegmund Lubin - twórca pierwszego multipleksu naprawdę nazywał się Zygmunt Lubszyński i był Polakiem.
rozwiń zwiń