Paweł Nowak i fortepian na szelkach

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2016 14:54
- Akordeon w moim życiu pojawił się zanim się urodziłem - mówi gość audycji "Artystyczny wybieg". - Mój dziadek, tata, wujkowie i ciocie grali na akordeonie. Ja chciałem wybrać fortepian - dodaje.
Audio
  • Paweł A. Nowak opowiada o niezwykłym instrumencie, jakim jest akordeon (Artystyczny wybieg/Czwórka)
Paweł A. Nowak, Katarzyna Cygler i Ula Kaczyńska
Paweł A. Nowak, Katarzyna Cygler i Ula KaczyńskaFoto: Czwórka

- Ten instrument był obecny od zawsze w mojej rodzinie - mówi Paweł A. Nowak. - Wielki instrument jakim jest fortepian nie zmieścił się w moim domu, więc musiałem wybrać tzw. fortepian na szelkach - dodaje.

Jeden ze znajomych naszego gościa określił akordeon mianem instrumentu, który ma najwięcej możliwości. Pawłowi Nowakowi nie pozostało nic innego, jak zgodzić się z nim. - Jeśli chodzi o zakres możliwości dynamicznych, artykulacyjnych, technicznych, brzmieniowych to jest ich ogromnie dużo - mówi. - Na nim gra się każdy rodzaj muzyki, przez klezmerską, francuską, ludową po współczesną - dodaje.

Paweł A. Nowak Na akordeonie gra się każdy rodzaj muzyki, przez klezmerską, francuską, ludową po współczesną

Paweł Nowak jest twórcą Muzeum Akordeonu w Kościerzynie, w którym pokazuje 300 wyjątkowych instrumentów. W Czwórce opowiada o tej niezwykłej placówce, Międzynarodowym Festiwalu Akordeonowym w Sulęczynie, który założył jeszcze w liceum i biciu akordeonowego rekordu.

***

Tytuł audycji: Artystyczny wybieg

Prowadzące: Ula Kaczyńska, Katarzyna Cygler

Gość: Paweł A. Nowak (akordeonista)

Data emisji: 23.10.2016

Godzina emisji: 12.15

pj/bch

Czytaj także

Senbyotic: beatboxer widzi świat dźwiękami

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2016 15:00
- To rodzaj artystycznego wyrazu, który nie wymaga niczego oprócz talentu. Nie potrzeba do tego instrumentów, nie liczy się płeć. Trzeba tylko zadbać o oryginalność i ćwiczyć do perfekcji - przekonują członkowie beatboxowego duetu Senbyotic.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sztuka dookoła świata. Podróże Olgi Szemley-Goudineau

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2016 17:40
Pochodzi z Polski, tworzy w świecie, a jej prace doceniają nie tylko krytycy. - W trakcie wystawy w Indiach komuś tak spodobały się moje witraże, że je ukradł. Oczywiście nie pochwalam takiego postępowania, ale potraktowałam to jako komplement - wspomina Olga Szemley-Goudineau.
rozwiń zwiń