Polskie Radio

Liga Mistrzów: sytuacje były, ale bramek zabrakło. Awanse rozstrzygną się w rewanżach

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2019 00:27
W obydwu wtorkowych meczach nie brakowało dobrej gry, ani sytuacji do zdobycia bramek. Gole jednak nie padły ani w Liverpoolu, ani w Lyonie i rewanże zapowoiadają się niezwykle emocjonująco.
Audio
  • Olympique Lyon zremisował z Barceloną 0:0 w meczu 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rewanż na Camp Nou może okazać się wielkim wyzwaniem, ale lyończycy nie tracą optymizmu. O szczegółach Marek Brzeziński. (IAR)
  • Po tym meczu na Wyspach obiecywano sobie więcej. Liverpool zremisował z Bayernem Monachium 0:0 w 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Komentarze po spotkaniu zebrał Adam Dąbrowski (IAR)
Mo Salah będzie musiał się postarać w rewanżu, bo na Anfield Road Bayern zaszachował The Reds
Mo Salah będzie musiał się postarać w rewanżu, bo na Anfield Road Bayern zaszachował The RedsFoto: PAP/EPA/PETER POWELL

We wtorkowych meczach 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów nie padły bramki. Liverpool zremisował u siebie z Bayernem Monachium, w barwach którego całe spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, natomiast Olympique Lyon - we Francji z Barceloną. Rewanże 13 marca.

Bayern zaszachował Jurgena Kloppa

W Liverpoolu oba zespoły "zaszachowały się" wzajemnie wysokim pressingiem, który uniemożliwił przeprowadzanie składnych i płynnych akcji. Według statystyk Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) gospodarze oddali dwa celne strzały, a Bayern - jeden. Żaden z nich nie był jednak szczególnie groźny. Spodziewaliśmy się szybkiej i wielu bramek, a tymczasem zawodnicy obydwu drużyn zadbali przede wszystkim by nie stracić szans przed rewanżem. Mimo to mecz mógł się podobać.


Najbardziej klarowna sytuacja mogła minimalnie rozstrzygnąć mecz na korzyść gospodarzy, kiedy w końcówce drugiej połowy głową na bramkę gości uderzał Senegalczyk Sadio Mane' i Manuel Neuer sparował piłkę na rzut rożny. To trzeci z rzędu bezbramkowy remis Bayernu na stadionie Liverpoolu.



- Taktyka zamiast spektaklu. Przewaga: Bayern, który pozbawił Liverpool impetu. Nie udało się odnieść pierwszego niemieckiego zwycięstwa na Anfield Road, ale 0:0 daje spore szanse na wywalczenie awansu w rewanżu - napisali dziennikarze agencji DPA, zapominając jednak chyba, że bramkowy remis premiuje Anglików.

Mimo obecności na boisku zawodników strzelających na co dzień wiele bramek, jak Lewandowski w ekipie gości i Egipcjanin Mohamed Salah w Liverpoolu, emocji tego dnia było niewiele. Kapitan reprezentacji Polski bardzo rzadko miał piłkę w polu karnym, a nawet wtedy nie miał możliwości uderzenia jej w stronę bramki. Z kolei Salah popisał się kilkoma typowymi dla siebie rajdami, ale zawsze zatrzymywał się na "ścianie" złożonej z kilku piłkarzy rywali.



- Bayern pokazał całe doświadczenie, jakie zbierał w Champions League, i doskonałą organizację gry. Losy awansu rozstrzygną się w rewanżu w Monachium 13 marca, ale niemiecki zespół będzie musiał radzić sobie bez zawieszonego za kartki Joshuy Kimmicha - napisała Agencja Reutera.

Bramkarz i kapitan Bawarczyków Neuer, który we wtorek rozegrał 99. mecz w Lidze Mistrzów, uważa, że jego zespół jest w korzystnej sytuacji przed rewanżem:

- Wiedzieliśmy, na kogo trafiliśmy, i że rywale mają szybkich zawodników. Bronili się bardzo dobrze, grali blisko siebie. Zawsze chciałoby się zdobyć bramkę na wyjeździe, ale i tak osiągnęliśmy dobry wynik - powiedział na antenie telewizji Sky.

Mecz nie zawiódł oczekiwań, ale Liverpool ma ciut gorszy okres czego dowodzi tabela Premiership, w której "The Reds" stracili przewagę nad resztą stawki. Gra Kloppa oparta jest na ciągłym i szybkim bieganiu, a kiedy sił braknie to taki pomysł traci na skuteczności - również w wyniku braku zaskoczenia, które jest wynikiem także gorszej dyspozycji zespołu i faktu, że styl Liverpoolu został już nieco poznany i rozpracowany.

Bayern to doświadczony kolektyw, w którym też jest super-szybki Gnabry. On, Salah i Mane' tworzyli wtorkowe widowisko. Rewanż zapowiada się emocjonująco, ale pod warunkiem, że drużyny się nieco otworzą lub któraś popełni błąd. Jeśli to nie nastąpi zobaczymy kontynuacje szachów i rzuty karne, które lepiej może bronić Neuer. Angielsko - niemiecka rywalizacja rozstrzygająca się w karnych? Brzmi znajomo...

Barca na Camp Nou jest zawsze faworytem

Nieco inny przebieg miało spotkanie w Lyonie, gdzie warunki dyktowała Barcelona, ale dopiero po godzinie gry. Wcześniej to gospodarze byli groźniejsi i narzucili gościom wysokie tempo gry. Jak zwykle to podopieczni Ernesto Valverde częściej byli przy piłce (59 procent czasu gry), nie potrafili jednak wykończyć żadnej z okazji. Co więcej, dwukrotnie z opresji ratował ich niemiecki bramkarz Marc-Andre ter Stegen, który po strzałach Aouara i Terriera wykazał się kunsztem i szcześciem - w tym drugim przypadku pomogła mu poprzeczka. 

- Wynik jest trochę rozczarowujący, bo mieliśmy mnóstwo okazji. Jest ok, kiedy oddajesz dużo strzałów, możesz powiedzieć, że grałeś dobrze. Zabrakło przekonania, żeby trafić do siatki, ale to w końcu przyjdzie - ocenił francuski obrońca gości Clement Lenglet.

Kiedy OL złapało nieco zadyszki swoje okazje mieli Rakitić, Messi i Dembele oraz Busquets w ostatniej sekundzie gry. W drugiej części spotkania najpierw minimalnie chybił Depay, a potem zaczęli rozkręcać się goście, ale akcję Suareza zablokował Dubois, a strzał lewą nogą Messiego efektownie sparował Lopez.  Urugwajczyk mógł rozstrzygnąć mecz i awans w 70' minucie, ale minimalnie przestrzelił i Lyon przetrwał mimo wejścia Coutinho i Vidala.

W rewanżu Barcelona będzie faworytem, ale nie mogłem oprzeć się wspomnieniu zeszłorocznego dwumeczu z Romą, która sprawiła "Blaugrana" psikusa, na którego stać i Francuzów. Pod warunkiem, że nastawią celowniki i będą mieli ciut więcej sił i szczęścia.

Cztery pierwsze spotkania 1/8 finału odbyły się w ubiegłym tygodniu: Manchester United przegrał na Old Trafford z Paris Saint-Germain 0:2, AS Roma pokonała u siebie FC Porto 2:1, Tottenham Hotspur nie dał na Wembley szans grającej bez kontuzjowanego Łukasza Piszczka Borussii Dortmund, wygrywając 3:0, natomiast Ajax Amsterdam uległ w Holandii broniącemu trofeum Realowi Madryt 1:2.

Dokończenie tej fazy w środę, kiedy Schalke 04 Gelsenkirchen podejmie mistrza Anglii Manchester City, a Atletico zmierzy się w Madrycie z Juventusem Turyn, którego bramkarzem jest Wojciech Szczęsny. Rewanże odbędą się 5-6 i 12-13 marca.

Hubert Borucki, PolskieRadio.pl/PAP, IAR 

Czytaj także

Pistolero to Midas, a RL9 rządzi w LM. Czy Jerzy Brzęczek skorzysta z najlepszych snajperów?

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2019 19:30
Czy po kompromitującym występie na rosyjskim Mundialu polski futbol powstaje ze zgliszczy? Nie można tego stwierdzić po dwóch wiosennych kolejkach ekstraklasy, ale zjawiskiem niemal nadprzyrodzonym, a na pewno nieoczekiwanym, jest nagła eksplozja potencjału polskich napastników. Selekcjoner Jerzy Brzęczek ma o czym myśleć.
rozwiń zwiń