Polskie Radio

Rozmowa z Bogusławem Liberadzkim

Ostatnia aktualizacja: 10.06.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest eurodeputowany Lewicy Bogusław Liberadzki. Witam pana.

Bogusław Liberadzki: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry państwu.

Z.D.:  Mam nadzieję, że będzie pan w stanie wyjaśnić nam wszystkim, jak to jest z tymi  Chińczykami. Negocjacje zakończyły się wczoraj późno w nocy, Generalna Dyrekcja dała sobie czas do poniedziałku na to, żeby propozycje Chińczyków przeanalizować, a mnie wychodzi na to, że tak czy tak będziemy płacić, czy Chińczycy będą dalej budować, czy będą to inne firmy. Pytanie tylko: ile i w jakim czasie?

B.L.: Jest tutaj dosyć dwuznaczna sytuacja, dlatego że pierwsze zapowiadaliśmy – rozstaniemy się z Chińczykami, wariant zapasowy B jest i go będziemy realizować. A tu się okazuje, że wcale się nie możemy rozstać, to Chińczycy nam mówią, że stawiają warunki, na których będą kontynuować. Po drugie jest też sytuacja dwuznaczna, bo każdy z odcinków autostrady – i A2, i A1, i A4 – ma swoje problemy, albo wiadomo, że nie będzie zrobiony, np. na A1, zeszli budowniczowie na A4, zeszli na A2. I w tym momencie również premier czuje się bezsilny w stosunku do ministra.

Z.D.:  Ale przecież to są odcinki priorytetowe.

B.L.: No i na tym polega właśnie taka dziwna sytuacja czy wręcz niemal komiczna, bo są odcinki niepriorytetowe, które po prostu się budują, a odcinki priorytetowe po prostu mają trudności. Bardzo mało wiemy na temat postanowień umowy. Bardzo mało wiemy też na temat zobowiązań strony polskiej i mocy sprawczej strony polskiej w stosunku do wykonawcy. Skoncentrowaliśmy się, to prawda, na odcinku A2 i na Chińczykach, jakoś tak to się stało przykładem, ale proszę, zauważmy, że jest to czwarty rok czy druga połowa czwartego roku rządów tej koalicji, jest to również 4 lata, kiedy mamy dostępne w pełni środki europejskie, czerpiemy głównie z funduszu spójności, to jest 22 miliardy euro na lata 2007–13, z tych 22 miliardów euro zaledwie 21% to są kwoty wypłacone, upływ czasu budżetowego jest 65%, dla kolei  zero wypłacone, dla transportu właśnie drogowego na autostrady mniej więcej jedna trzecia...

Z.D.:  Czyli my nie byliśmy w stanie tych pieniędzy zagospodarować, na tyle szybko rozpisać przetargów, żeby można było po te pieniądze sięgnąć? Może z wkładem własnym był kłopot?

B.L.: My w ogóle mamy spóźnienia. Pani redaktor, mamy spóźnienia, odnoszę wrażenie, że lata 2008–09 były latami, gdzie byliśmy zorientowani jako państwo na ten sukces, na bycie „zieloną wyspą”, sądzę, że...

Z.D.:  No, był kryzys.

B.L.: ...minister finansów, minister rozwoju regionalnego, minister ochrony środowiska, ich racje w jakimś stopniu zdominowały racje ministra transportu, tak że nie obwiniajmy za wszystko jednego ministra. Gdyby to była prawda, że minister Grabarczyk jest jedynym nieudacznikiem wszystkiemu winien, to zapewne premier by już dawno mu podziękował. Ta prawda jest dużo bardziej złożona, tak że nie mówmy, że budżetowe ograniczenia są.

Z.D.:  No to jaka jest ta prawda? Pan jako były minister odpowiedzialny w Polsce za infrastrukturę dokładnie powinien wiedzieć, czy chodzi o to, że myśmy byli nieudolni, czy za późno się wszystko zaczęło?

B.L.: Ale to też świadczy o nieudolności. Dodajmy, że mieliśmy swego rodzaju przygotowanie, to był okres przedakcesyjny i fundusze ISPA, potem mieliśmy prawie 3 lata od 1 maja 2004 do 31 grudnia 2006, korzystanie z tego tymczasowego budżetu, w czasie którego były wypracowywane projekty, koncepcje. Zresztą to, co realizujemy w autostradach, to są projekty i plany, i lokalizacje jeszcze z roku 1994, więc należało po prostu przystąpić, tylko że mówiło się: nie mamy środków na wkład własny i to było pewne dużego rodzaju nieporozumienie, bo pamiętajmy, że Unia Europejska finansuje do 80% kosztów kwalifikowanych projektów.

Z.D.:  Ale dwadzieścia trzeba mieć.

B.L.: No i dobrze, wykładamy jeden miliard złotych, za to otrzymujemy do tego jeden miliard euro, to jest proporcja 20:80, razem mamy 5 miliardów złotych. Jeżeli te 5 miliardów złotych przeznaczymy na inwestycje, chociażby tych Chińczyków, to oni będą płacić do budżetu polskiego, każda firma budowlana będzie płacić do budżetu polskiego CIT 19%, PIT z 18% będzie około trzech, może czterech, może pięciu procent...

Z.D.:  Jeszcze pensje opodatkowane.

B.L.: ...tak jak jest udział płacy, mamy podatek VAT 23%, mamy składki różnego rodzaju, mamy akcyzę w paliwie. Pamiętajmy, że za złotówkę paliwa, którą kupujemy, to jest 32 grosze paliwa 68 groszy podatków, czyli miliard z budżetu może przynieść...

Z.D.:  Czyli pieniądze wracają.

B.L.: ...do budżetu miliard 400 milionów złotych. Tak że tego ograniczenia nie przyjmuję do wiadomości...

Z.D.:  Co teraz będzie? Na koniec w dwóch słowach.

B.L.: ...chociażby jako ekonomista. Na koniec należy się spodziewać, że pewnie udzielimy jakiejś koncesji, ustąpimy Chińczykom, natychmiast mogą się odezwać pozostali wykonawcy, że oni też będą chcieli mieć z tego jakąś korzyść dla siebie, będziemy robić w dużej mierze dla efektu, żeby zdążyć na czas, no i...

Z.D.:  Zdążymy?

B.L.: Zdaje się, że nie zdążymy, na pewno nie ze wszystkim zdążymy i pewnie zapłacimy drożej.

Z.D.:  To nie są budujące wnioski, co robić. Moim gościem był Bogusław Liberadzki, eurodeputowany SLD, były minister infrastruktury.

B.L.: Miłego dnia życzę mimo wszystko.

(J.M.)