Polskie Radio

Rozmowa dnia: Władysław Kosiniak-Kamysz

Ostatnia aktualizacja: 23.01.2013 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Panie ministrze (...)

Władysław Kosiniak-Kamysz: Witam państwa serdecznie wszystkich.

K.G.: Czy czegokolwiek, jakichkolwiek zmian możemy się w tym roku spodziewać z tytułu zmian w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej? My dzisiaj mówimy o tym dużo, o adopcjach, o rodzinach zastępczych. Czy cokolwiek resort planuje w tej sprawie?

W.K.-K.: Bardzo duża zmiana dokonała się w ubiegłej kadencji, na samym końcu kadencji. Później też takie szybkie nowelizacje już za czasów tego rządu po rozmowach ze Związkiem Powiatów Polskich, z samorządowcami, którzy realizują w taki bardzo praktyczny sposób tę ustawę, usprawniliśmy niektóre procedury. Też się udało zwiększyć budżet, bo w ostatnim czasie ubiegłego roku i na placówki wsparcia, i na rodziny zastępcze, i na różnego rodzaju jednostki prowadzące adopcje. Więc tutaj jakichś zmian w ustawie nie przewidujemy. Przewidujemy bardzo takie precyzyjne monitorowanie tego, co się dzieje, bo to jest nowa ustawa. W tym roku musimy parlamentowi przedstawić sprawozdanie z wykonania tej ustawy do końca lipca, więc to się na pewno odbędzie.

No i jedna bardzo ważna rzecz, bardzo ważna ustawa, która weszła w życie pod sam koniec 2012 roku. Chodzi o te świetlice środowiskowe, bo jest propozycja dostosowywania ich do określonych standardów, ale na samym końcu ubiegłego roku pojawiło się niebezpieczeństwo, że wiele świetlic nie dostosowało się, nie miało na tyle środków, nie było na tyle czasu, żeby dostosować się do tych standardów. Przedłużyliśmy okres dostosowawczy o kolejne dwa lata i będziemy też rozmawiać z Głównym Inspektorem Sanitarnym, z Państwową Straż Pożarną, czy te wymagania, które są zawarte, są konieczne w takim zakresie, w jakim zostało to zaproponowane. Ale dobra wiadomość – żadna z tych placówek, żadna ze świetlic środowiskowych od 1 stycznia nie została zamknięta, one wszystkie funkcjonują, one są bardzo potrzebne.

K.G.: Jeszcze w sprawie rodzin zastępczych. Pisze do pana rzecznik praw dziecka Marek Michalak, że szkolenia dla kandydatów na rodziców zastępczych są zbyt krótkie, nie gwarantują zdobycia przez nich umiejętności do pracy z dziećmi, nie dają też możliwości oceny ich predyspozycji do sprawowania pieczy zastępczej. Czy pan coś w tej sprawie uczyni, uczynił?

W.K.-K.: I tutaj będziemy wzmacniać ten proces szkoleniowy. Przekażemy... Mamy różnego rodzaju konkursy, które organizujemy na koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej, na asystentów rodzinnych. I też wydaje się, że ważne jest przeszkolenie tych pracowników w powiatowych centrach pomocy rodzinie, którzy zajmują się właśnie rodzinami zastępczymi. Więc tu nasze myślenie jest zbieżne z myśleniem pana ministra Michalaka, rzecznika praw dziecka.

K.G.: Kolejny temat, korzystając z pana obecności – 10,50 minimalne stawka godzinowa to dużo, mało, w sam raz? Czy należy wprowadzić to w życie? Tego domaga się Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.

W.K.-K.: Ja jestem zwolennikiem płacy minimalnej, która jest ustanawiana na poziomie całego kraju. Trwa bogata dyskusja w ogóle o tych minimalnych świadczeniach. Jedni mówią o regionalizacji minimalnej płacy. Ja jestem przeciwny temu, wydaje się, że nie jesteśmy w stanie wykreślić takiego regionu w Polsce, w którym nie ma zróżnicowania płacowego, no bo mamy województwa, w których są przeważnie silne ośrodki miejskie, duże miasta, no ale przejedziemy 100 km dalej i mamy powiat, gdzie sytuacja ekonomiczna i wartość tej minimalnej płacy jest zupełnie inna. Jeśli chodzi o tę stawkę godzinową, no to też pomysł, który uzupełnia tę debatę w dyskusji publicznej. Pytanie: czy ta stawka to jest odpowiednia na dzisiejsze warunki? Pytanie: jak ona by miała być egzekwowana i kogo dotyczyć? Myślę, że to jest początek dyskusji i taka była intencja chyba przewodniczącego Guza, który zgłaszał ten pomysł.

K.G.: Najniższe wynagrodzenie miesięczne od 1 stycznia 1600 złotych...

W.K.-K.: 1600 złotych, wzrosło o 100 złotych,1500  było w tamtym roku. No i obserwujemy de facto od 7 lat bardzo postępujący wzrost minimalnej płacy w stosunku do średniej płacy, to już jest około 43% w stosunku do średnich zarobków.

K.G.: Ciekawe zdanie w związku z tą propozycją stawki godzinowej minimalnej, ciekawe zdanie prof. Witolda Orłowskiego, który mówi, że wysoka płaca minimalna jest szkodliwa dla rynku pracy, bo pracodawcy w takiej sytuacji proponują albo umowy śmieciowe, albo pracę... prof. Orłowski tu użył zwrotu „na szaro”, ale ta szarość zdaje się ma nieco ciemniejszy (...)

W.K.-K.: Ciemniejszy obraz, tak. Ale troszkę bym bronił tutaj minimalnego wynagrodzenia, ponieważ ono w okolicach w regionach czy w powiatach, gdzie jest naprawdę trudna sytuacja, ona ma zupełnie inną wartość, bo tam to jest ta wartość dużo bardziej znacząca. Jest to jednak socjalny charakter tego wynagrodzenia i o tym trzeba również pamiętać.

K.G.: No to może inaczej, że im wyższa płaca minimalna, tym mniej osób z najniższymi kwalifikacjami znajduje pracę.

W.K.-K.: Nie do końca bym się z tym wszystkim zgadzał. Jak również korzystanie z różnego rodzaju umów na pierwszym etapie swojej ścieżki życiowej, umów zleceń, i badania, które przeprowadził Narodowy Bank Polski pokazują, że zwiększa szansę na późniejsze znalezienie pracy na umowę o pracę, czy to na czas określony, czy nieokreślony. Ale jest ono dużo większe niż niepodjęcie żadnego zatrudnienia.

K.G.: Czyli rozumiem, że ten wątek minimalnej płacy godzinowej to jest tylko temat do dyskusji na razie.

W.K.-K.: Tutaj za mało jest jeszcze...

K.G.: Chociaż pan by chętnie na ten temat nie rozmawiał, jak zrozumiałem z tego, co pan powiedział.

W.K.-K.: Nie, nie, to znaczy... Tak jak mówię, ja dość jasno tu określam swoje poglądy na minimalne wynagrodzenie, ale temat został zainicjowany. Mamy kraje, w których funkcjonują takie rozwiązania. No ale myślę, że intencją OPZZ-u jest też, żebyśmy przeprowadzili poważną analizę tych rozwiązań w komisji trójstronnej.

K.G.: Miał pan kontakt czy ma pan kontakt, panie ministrze,  z taką grupa, która nazywa się „matkami pierwszego kwartału”?

W.K.-K.: Tak, tak, dobrze znam wnioski, które płyną od tego środowiska.

K.G.: Przypomnijmy, może nie wszyscy wiedzą, w czym rzecz – że tylko matki, które urodzą po 17 marca, będą miały prawo do dłuższego rocznego urlopu w pełnym wymiarze świadczeń...

W.K.-K.: Na wszystko bym się zgodził oprócz słowa „tylko”.

K.G.: Tylko?

W.K.-K.: Ponieważ...

K.G.: A na co by je pan zamienił? Na jakie inne słowo?

W.K.-K.: Maksymalna grupa osób, którą byliśmy w stanie objąć tym rozwiązaniem, dostaje wydłużone świadczenie. Wychodzimy z ustawą, która w swoim projekcie ma datę wejścia 1 września. I to jest bardzo precyzyjnie zgodne z tym, co powiedział pan premier w drugim swoim wystąpieniu, że wydłużone urlopy macierzyńskie, rodzicielskie wejdą w życie w II połowie roku. Wrzesień jest jak najbardziej w drugiej połowie roku. I projektując tę ustawę co zrobiliśmy? Nie powiedzieliśmy, że 1 września jest taką twardą datą odcięcia, że dopiero dzieci urodzone po 1 września i ich rodzice nabywają prawo do wydłużonego urlopu. Tak jest przeważnie w większości ustaw, że dotyczy to tych, do których zdarzenie dane dochodzi po dacie wejścia w życie ustawy. My mówimy o tym, że wszyscy, którzy są w dniu 1 września chociaż na jednym dniu urlopu macierzyńskiego, mają prawo do wydłużenia. Czyli jeżeli dziecko urodziło się właśnie 3-4 miesiące wcześniej, 24 tygodnie, bo to jest ta maksymalna ilość, ma prawo do wydłużonego urlopu rodzicielskiego. Nie jesteśmy w stanie... Ja rozumiem te apele....

K.G.: To znaczy pan widzi potrzebę ustalenia daty granicznej, jak to pan mówi.

W.K.-K.: Musi być jakaś data graniczna, bo tak to mamy też dzieci IV kwartału 2012 roku. Czy mamy czwartego kwartału. Zawsze jakaś grupa tutaj będzie nieobjęta tymi nowymi ustawami.

K.G.: No tak, ale z drugiej strony powiada pan: czy byłoby lepiej, gdyby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2014 i panie straciły 3 kwartały.

W.K.-K.: Nie, bo tam się pojawia taki wniosek, że nie obejmujemy całego rocznika.

K.G.: No tak.

W.K.-K.: No to możemy objąć cały rocznik, ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić w tym roku. Możemy to zrobić np. w 2014, ale czy to będzie lepiej?

K.G.: A ile by ten jeden kwartał kosztował?

W.K.-K.: Jeżeliby skorzystało ok. 90%, to jest pół miliarda. Do tego należy doliczyć składki. Ale tak jak mówię, zawsze musi być ta data graniczna, więc projektując ustawę, weszliśmy najdalej jak to się da.

K.G.: Pół miliarda to jest zaledwie 1/3 z planowanych przez ministra Rostowskiego wpływów do budżetu państwa z tytułu, no, fotoradarów, tak to nazwijmy ogólnie. To może warto by przeznaczyć?

W.K.-K.: Ale, panie redaktorze,  to nie jest tak, że w budżecie państwa się przesuwa pół miliarda z jednej kupki na drugą...

K.G.: Przesuwa się od czasu do czasu.

W.K.-K.: Nie, nie, to nie jest... Ja wiem, ile zabiegów, ile dyskusji trwało uruchomienie pół miliarda z Funduszu Pracy, tamte pieniądze, które na to można przeznaczyć, były i są dalej, ale to też jest... obowiązuje nas ustawa o stabilizacji finansów publicznych, redukcja nadmiernego deficytu. No i jeżeli przekroczymy pewne wskaźniki, to naprawdę sytuacja staje się dużo trudniejsza i też wymagania Komisji Europejskiej wobec Polski mogą być bardzo daleko idące...

K.G.: Czyli ta sprawa jest zamknięta.

W.K.-K.: Sprawa jest rozwiązana w taki sposób, jak to było najbardziej możliwe i najbardziej przyjazne. Przesunięcie o kolejne miesiące powodowałoby pewnie też wnioski, tak jak mówię, matek IV kwartału roku 2012 i tak dalej, i tak dalej. Zawsze musi być jakiś moment, kiedy następuje zmiana przepisów.

K.G.: I jeszcze jedna kwestia. Czemu ma służyć przegląd funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych?

W.K.-K.: On wynika z obowiązku ustawowego nałożonego na Radę Ministrów, która dokonuje przeglądu funkcjonowania. Ta ustawa została zmieniona wtedy, kiedy zmniejszaliśmy składkę do otwartych funduszy emerytalnych, no i tam jest bardzo precyzyjnie napisane, że te przeglądy będą się cyklicznie odbywać.

K.G.: Czyli co, wyniki finansowe otwartych funduszy emerytalnych będą sprawdzane...

W.K.-K.: To jest nawet szersze...

K.G.: Aktywność na rynku i tak dalej, i tak dalej?

W.K.-K.: To nie będzie dotyczyło tylko otwartych funduszy, w ogóle systemu emerytalnego, funkcjonowania, myślę, że to jest... W ogóle warto w każdej ustawie i my staramy się w tych projektach, które wymagają po jakimś czasie analizy, dokonywać zapisu. Tak też się stało w ustawie o wydłużeniu wieku emerytalnego, że po 4 latach będzie pierwsza ocena funkcjonowania tych zmian, które zostały wprowadzone. No, życie nie stoi w miejscu i warto sobie to wszystko podsumowywać i oceniać.

K.G.: A wróży pan długi żywot otwartym funduszom emerytalnym?

W.K.-K.: Jestem przekonany, że analizę, którą przeprowadzimy, zrobimy ją bardzo starannie.

K.G.: Ale czy wróży pan długi żywot...

W.K.-K.: No, trwają już bardzo długo, od 99 roku to jest kilkanaście lat w młodej Polsce, więc naprawdę jest to okres już dość długi funkcjonowania ich na rynkach.

K.G.: No ale z pewnością co jakiś czas przecież czyta pan o tym, że coś z tymi otwartymi funduszami trzeba zrobić.

W.K.-K.: I ten rząd... znaczy ten rząd w poprzedniej kadencji, rząd koalicyjny zrobił bardzo dużo, ponieważ zmniejszył...

K.G.: Zmniejszono składki.

W.K.-K.: ...zmniejszono składkę, to była zmiana o fundamentalnym charakterze, wiecie państwo, jaka dyskusja wtedy trwała wokół tej zmiany, no więc nie można powiedzieć, że koalicja Platformy i PSL-u nic nie robi w tej sprawie.

K.G.: Chyba będzie jeszcze pytanie jedno. Będzie?

Daniel Wydrych: Ja chciałem się upewnić, panie ministrze,  skoro Tośka się urodziła 21 stycznia, to się nie załapiemy, tak?

W.K.-K.: No, może być ciężko.

D.W.: A kiedyś pokażę zdjęcie, jak córa podrośnie: widzisz, córciu, to jest Władysław Kosianiak-Kamysz, kiedyś był ministrem pracy.

W.K.-K.: Każdy kiedyś przestaje być ministrem, więc to jest na pewno bardzo przewidywalna przyszłość i wszystko się tak dzieje.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie, panie ministrze,  i za rozmowę.

D.W.: Obecny minister.

K.G.: Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.

W.K.-K.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)