Polskie Radio

Matysiakowie. "Słuchacze pytali o ich zdrowie i zapraszali do siebie"

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2024 05:51
- Listów przychodziło tysiące. Ale w pierwszym z nich oburzano się, że jakichś dwóch facetów w radiu w sobotę wieczorem pije piwo i źle się wyraża o I sekretarzu. Wówczas zrozumieliśmy, że… trafiliśmy w dziesiątkę - opowiadał w archiwalnej audycji Jerzy Janicki o początkach "Matysiaków". 
Radiowa rodzina Matysiaków - twórcy, aktorzy i realizatorzy, lata 70. XX w. Mirosław StankiewiczArchiwum Polskiego Radia
Radiowa rodzina Matysiaków - twórcy, aktorzy i realizatorzy, lata 70. XX w. Mirosław Stankiewicz/Archiwum Polskiego Radia Foto: Mirosław Stankiewicz/Archiwum Polskiego Radia

Legendarna radiowa powieść, dziś licząca 3500 odcinków, pojawiła się po raz pierwszy na antenie 15 grudnia 1956 roku.

Posłuchaj
00:56 1. Co słychać u Matysiaków, Tadeusz Łomnicki+ fragm. odc. 1, d.nagr. 19.11.1956 (2).mp3 - Stach jeszcze nie przyszedł? – Nie, bo co? – Aaa, coś mi się on ostatnio nie podoba. I ta jego kompania… - Daj ty pokój. To dobry chłopak! - U Matysiaków nie było złych chłopaków. Nie było i nie będzie! - Ej, czepiasz się niepotrzebnie… (początkowy fragm. pierwszego odcinka, 1956)

 

Skąd ta radość współtwórcy Matysiaków z tego swoistego, bo zaadresowanego również do samego Józefa Cyrankiewicza, listowego donosu? 

- W pierwszym odcinku Matysiak z Grzelakiem rozmawiali sobie przy piwku między innymi o tym, po co ten Władek Gomułka jedzie do Moskwy. Cenzura zdjęła nam fragment: "bo z tej Moskwy się czasami nie wraca", ale sam wątek o "Władku" został - wspominał Jerzy Janicki. - Natychmiast po emisji przyszedł list podpisany przez członków egzekutywy PZPR Kopalni Makoszowy z żądaniem pociągnięcia do odpowiedzialności tych panów, co tak się wyrażają o I sekretarzu…


Scena ze słuchowiska została odebrana jako coś realnego - fragment autentycznej, uchwyconej przez mikrofon rozmowy. Zatarł się podział na fikcję i rzeczywistość.

I o to, jak podkreślali twórcy, w Matysiakach chodziło.

Jerzy Janicki (1928-2007) - literat, dziennikarz, współtwórca "Matysiaków", z którymi związał się od pierwszego odcinka. Fot. Mirosław Stankiewicz/Archiwum Polskiego Radia
Jerzy Janicki (1928-2007) - literat, dziennikarz, współtwórca "Matysiaków", z którymi związał się od pierwszego odcinka. Fot. Mirosław Stankiewicz/Archiwum Polskiego Radia

Jak się robi powieści radiowe?

Już w 1936 roku na falach Polskiego Radia zagościły "Dni powszednie państwa Kowalskich" - pierwsza w Polsce powieść radiowa. Jej autorką była popularna pisarka Maria Kuncewiczowa. Jednak konwencja tego słuchowiska była inna niż ta, którą znamy z Matysiaków. Podział na głosy mieszał się tu jeszcze z ciągłymi, prozatorskimi fragmentami.

Stąd też kiedy w 1956 roku, na fali rozluźnienia cenzury, zaczęły się w radiu dyskusje na temat stworzenia czegoś na kształt powieści radiowej, która byłaby mieszanką "trochę reportażu, trochę słuchowiska i dotykałaby spraw bieżących", nie chciano odwoływać się do przedwojennych tradycji. Szukano czegoś nowego.

- Wiedzieliśmy, że ojczyzną tego typu powieści radiowych jest Anglia. Pojechałem więc do BBC, żeby zobaczyć, jak oni realizują tego typu rzeczy - opowiadał Jerzy Janicki. - Przywiozłem taśmę z jednym z odcinków i kiedy powiedziałem moim kolegom, że to jest 570. odcinek, wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem, bo to by oznaczało, że nasz projekt powinien trwać kilka lat. A my wtedy zakładaliśmy, że nasza radiowa saga potrwa co najwyżej rok…

Martysiakowie.jpg
Serwis internetowy poświęcony "Matysiakom"

Podsłuchiwanie rzeczywistości

Podstawowym założeniem nowatorskiej konwencji powieści radiowej, która miała się pojawić pod koniec 1956 roku w Polskim Radiu, była swoista stylizacja na "relację z życia". - To miała być powieść naśladująca w sposób werystyczny skrzypienie drzwi, głosy z radia, telefon, brzęk naczyń. Wśród tego wszystkiego miały się dziać codzienne sprawy - tłumaczył Andrzej Mularczyk.

- Nie skorzystaliśmy bezpośrednio z wzorców angielskich, ale postanowiliśmy zrobić cos w rodzaju podsłuchu. Założyliśmy, że mikrofon będzie stojący, nigdy się nie będzie poruszał. Że cała nasza opowieść będzie się toczyła w czterech ścianach – dopowiadał Jerzy Janicki.


Posłuchaj
14:43 Spotkanie z Jerzym Janickim - aud. Jerzego Swalskiego.mp3 Jak tworzyliśmy "Matysiaków"? Spotkanie z Jerzym Janickim. Audycja Jerzego Swalskiego. (PR, 14.03.1995)

04:10 jerzy janicki___172_10_ii_tr_0-0_11286935b45ced97[00].mp3 O Jerzym Janickim i "Matysiakach" mówią Andrzej Mularczyk i Stanisława Grotowska

 

Zwyczajna rodzina z ul. Dobrej

A te cztery ściany - dokładniej: pokój z kuchnią, 26 metrów kwadratowych - umiejscowiono przy ulicy Dobrej w Warszawie. Była to ulica, przy której Jerzy Janicki kiedyś mieszkał.

Matysiakowie pierwotnie mieli być Bardzodobrymi. Państwo Bardzodobrzy na szczęście nie przyjęli się, a nazwisko, które miała wkrótce znać cała Polska, Jerzy Janicki znalazł po prostu w książce telefonicznej ("nie chciałem, by było zbyt popularne, jak Kowalscy", mówił).

W małym mieszkaniu przy Dobrej (metraż skromny, bo problemy mieszkaniowe w ówczesnej Polsce wielkie) spotykamy na początek Józefa Matysiaka - majstra ślusarskiego (w tej roli Jan Ciecierski), jego żonę Helenę - gospodynię domową (Stanisława Perzanowska) oraz troje ich dzieci. A wokół nich przyjaciele i znajomi, z którymi wspólnie pokonywali trudy codziennego życia.

- Pierwszy odcinek zaczynał się od tego, że Matysiak przychodził do domu z wypłatą, podobnie jego starszy syn Stach. Oddali matce wypłaty, ta zaczęła dzielić pieniądze i okazało się, że na coś zabrakło. Krótko mówiąc, od razy weszliśmy w codzienne troski i zmartwienia: na co wydać, na co odłożyć - opowiadał Andrzej Mularczyk.

Ten pierwszy odcinek został wyemitowany 15 grudnia 1956 roku o godz. 20.30. Okazało się, że to początek wielkiej, wyjątkowej w skali światowej, radiowej przygody.

"Niech Matysiak weźmie koc, pójdziemy na ryby"

e7cb5287-cd98-4668-bd7a-a5e5480f0699.jpg
95 lat Polskiego Radia - serwis specjalny

- Pół Polski, śmiem twierdzić, uważało - mówiła Stanisława Grotowska, która przez wiele lat reżyserowała "Matysiaków" - że to się naprawdę dzieje: że zasiada sobie tam w Warszawie jakaś grupa ludzi, rozmawia sobie, a inni ich słuchają.

Owe "pół Polski" nie jest żadną przesadą, bo w latach największej popularności "Matysiaków" słuchały miliony. I nie tylko w Polsce: Ludmiła Łączyńska wspominała list od słuchaczki z Vancouver, która przyznawała, że słuchają "Matysiaków" całą rodziną, a ponieważ emisja powieści wypada w Kanadzie o 6.00 rano, wstają wszyscy o piątej.

O niezwykłej popularności tej audycji i o związaniu się słuchaczy z rodziną Matysiaków świadczą właśnie listy. A przychodziło ich tysiące. - Ilekroć Matysiak zakaszlał czy zachorował - opowiadał Jerzy Janicki - od razu ktoś pisał, by nie brał aspiryny i leków, i przysyłał nam sok malinowy. A gdy Matysiak, zapalony wędkarz, powiedział, że Wisła jest zatruta i żadnej ryby nie można złowić, natychmiast przyszedł list od rybaka z Węgorzewa. Z zaproszeniem: niech pan przyjedzie (i tu dokładny termin pociągu), tylko proszę wziąć ze sobą koc, bo z kocami to u nas jest kiepsko.

Listy były adresowane również do twórców "Matysiaków". Najczęściej chodziło o ingerencję w scenariusz. - Wielokrotnie zmienialiśmy zaplanowany już na pół roku z góry wątek fabularny na skutek interwencji słuchaczy - przyznawał Jerzy Janicki. - Słuchacze protestowali w przypadkach zapowiadających się zdrad małżeńskich, przestrzegali przed nawiązywaniem relacji z ludźmi "moralnie zwichniętymi".

O "interwencjach małżeńskich" mówiła także Stanisława Grotowska. - Kiedyś, gdy Stach Matysiak zaczął podskakiwać, bo mu się jakaś panienka podobała, była fura listów protestujących. Jakiś facet napisał, że owszem, zdradzałem żonę, ale się nie zgadzam, by Stach Matysiak zdradzał…


Posłuchaj
22:06 ludmiła.mp3 - Bardzo się ucieszyłam gdy dostałam zaproszenie do "Matysiaków". Z Ludmiłą Łączyńską rozmawia Anna Stempniak. (PR, 14.05.2013)

13:26 zdzisław nardelli ___odcinek 5_ [ostatni]___99_01_ii_tr_5-5_10402594b462feb1[00].mp3 Zdzisław Nardelli opowiada o realizacja powieści radiowej "Matysiakowie”. (PR, 2003)

  

400-osobowa rodzina

Twórcami Matysików byli wspaniali radiowcy i dramaturdzy: Jerzy Janicki, Stanisław Stampf’l, Władysław Żesławski i Stanisław Ziembicki. W 1960 roku do zespołu autorów dołączyła Dżennet Połtorzycka-Stampf’l. Przez jakiś czas z autorami współpracowali również Janusz Domagalik i Jerzy Ofierski.

Obecnie autorami scenariusza i dialogów są Dżennet Połtorzycka-Stampf’l, Janusz Adam Dziewiątkowski, Hanna Bielawska-Adamik i Adam Bauman.

Natomiast pierwszym reżyserem "Matysiaków" był Zdzisław Nardelli, potem Stanisława Grotowska, a od 2009 roku jest nim Waldemar Modestowicz.

W powieści wystąpiło (stale i gościnnie) blisko 400 znakomitych polskich aktorów dramatycznych i estradowych, m.in.: Stanisława Perzanowska, Jan Ciecierski, Ludmiła Łączyńska, Tadeusz Janczar, Stefan Friedmann, Danuta Szaflarska, Janina Serdyńska, Tadeusz Fijewski, Wanda Łuczycka, Tadeusz Łomnicki, Stanisław Jaworski, Jerzy Michotek, Ryszard Barycz, Aleksandra Karzyńska, Ewa Kania, Andrzej Gawroński, Andrzej Blumenfeld, Tomasz Marzecki, Stanisława Celińska, Emilia Krakowska, Marek Siudym, Bożena Dykiel, Joanna Jędryka, Ewa Konstancja Bułhak, Elisabeth Duda, Marcin Hycnar. I wielu innych.

Czytaj także

"Pogrzeb Kiejstuta" – pionierski wyczyn Polskiego Radia i Witolda Hulewicza

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2021 05:55
"Pogrzeb Kiejstuta" był śmiałym zamierzeniem artystycznym i technologicznym. Pierwsze, napisane specjalnie dla Polskiego Radia słuchowisko Witolda Hulewicza zrealizowano w plenerach wileńskich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przyznano Wielkie Splendory 2016

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2016 20:43
Aktorzy Ewa Wiśniewska i Andrzej Ferenc; były dyrektor Teatru Polskiego Radia Henryk Rozen i zespół twórców i realizatorów powieści radiowej „Matysiakowe” - to laureaci tegorocznych Splendorów. Tradycyjnie w pierwszy poniedziałek grudnia Teatr Polskiego Radia nagrodził artystów i twórców za kreacje w słuchowiskach radiowych oraz wkład w rozwój radia artystycznego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pożegnano Ludmiłę Łączyńską, nestorkę radiowych "Matysiaków"

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2019 15:38
Rodzina, znajomi i słuchacze pożegnali w katedrze warszawsko - praskiej Ludmiłę Łączyńską. Aktorka przez ponad pół wieku związana z Polskim Radiem, znana między innymi z roli Wisi w powieści radiowej "Matysiakowie" zmarła 3 sierpnia w wieku 96 lat. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Henryk Bardijewski. Współtwórca polskiej szkoły słuchowiska

Ostatnia aktualizacja: 09.12.2023 05:40
- Słuchowisko, forma należąca do literatury, ale i do teatru wyobraźni, interesowało mnie od zawsze - opowiadał w jednej z archiwalnych audycji Henryk Bardijewski. Znakomity dramaturg i satyryk, przez wiele lat związany z Polskim Radiem, zmarł 9 grudnia 2020 roku w wieku 88 lat.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Witold Hulewicz. Legenda Polskiego Radia

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2023 05:40
- Bardzo dbał o rozpowszechnianie wszelkich dzieł kulturalnych. Miał szaloną wyobraźnię, która podsuwała mu mnóstwo pomysłów. Swoją pasją zachęcał i zarażał wszystkich wokół – mówiła na antenie PR Agnieszka Feill, córka Witolda Hulewicza.
rozwiń zwiń