Polskie Radio Dzieciom

Czas karnawału, wesela i słodkości!

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2021 11:30
Karnawał to czas wesołych psikusów, biegania, hałasowania, przebieranek i wspaniałych słodkości. W najbliższym „Źródełku” sprawdziliśmy jak przygotować karnawałowe słodkości. Zajrzeliśmy też na żywieckie wesele i dowiedzieliśmy się do czego kiedyś przydawały się sanie…
Audio
  • Czas karnawału, wesela i słodkości! (Polskie Radio Dzieciom/Źródełko)
karnawałowe postacie
karnawałowe postacieFoto: pixabay.com

Zimowe wesele

Brygida Sordyl i Kuba Gołdyn opowiedzieli o mięsopuście. Po Godnich Świętach i kolędowaniu, nadchodził czas karnawału, który w Beskidzie Żywieckim nazywany był mięsopustem (czyli czasem, gdy można jeść mięso). Mięsopust trwał od Trzech Króli do wtorku poprzedzającego Środę Popielcową i był czasem częstych odwiedzin, zabaw z bliskimi i znajomymi. Po wsiach biegali przebierańcy i grający na skrzypcach, dudach i heligonce muzykanci. A taki radosny czas był świetną okazją do urządzania wesel! Może Was to zdziwi, ale dawniej, jeśli nie miało się co najmniej 16 lat, nie można było iść na wesele. Trzeba było zostać w domu z ciotką. Ale dzieci się nie nudziły! Zazwyczaj zbierały się wtedy w jednej chałupie i urządzały własne zabawy.

- Weseli to była poważna sprawa! – mówił Kuba Gołdyn.

Dawniej trzeba było dochować bardzo wielu rytuałów, być wiernym przeróżnym zwyczajom. Na przykład: do kościoła pan i pani młoda szli osobno, a dopiero po ślubie mogli trzymać się za ręce i iść do jednej chaty! Bo dawniej wesela były w chatach, nie w restauracjach czy klubach. Trzeba było przygotować chałupę, upichcić pyszne potrawy dla gości. Należało też „napytać” czyli zaprosić muzykantów. Do wesela grali skrzypek i dudziarz. Tak, tylko dwóch muzykantów! A grać musieli niekiedy do białego rana!

Na weselu najważniejsze były oczepiny. Moment, kiedy panna młoda staje się mężatką. Panna młoda siadała na dzieży drewnianym naczyniu, podobnym do korytka, w którym na co dzień wyrabiano chleb. Jej matka i drużki zdejmowały jej wianek, potem obcinały lub wiązały warkocz i nakładały na niego czepek. To oznaczało, że dziewczyna nie jest już panną, a „babą” – mężatką.

Słodki karnawał

W tym momencie roku dzieci na caaałym świecie zajadają się słodkościami. We Włoszech jedzą małe pączki z rodzynkami, w Meksyku smażone cynamonowe placuszki, a w Norwegii bułeczki z bitą śmietaną.

Hania i Kaja Prusinowskie wyjaśniły nam jak przygotować najlepsze pączki i faworki. W rodzinie Kai smakołyki przygotowywały ciocia i babcia i to one nauczyły ją wypiekać różne pyszne ciasta i ciasteczka. Proces przygotowania karnawałowych słodkości nie należy może do najłatwiejszych, jak ujęła to Hania: „tego nie da się zrobić na szybciora”. Ale nie martwcie się! Po wysłuchaniu szczegółowej instrukcji Kai i Hani na pewno będziecie świetnie przygotowani do tej słodkiej pracy! To co? Do dzieła!

Z górki na pazurki!

Wraz z Tymkiem z Akademii Sztuk Dziecięcych w Warszawie sprawdziliśmy, kiedy warto wsiąść na sanie, a kiedy sprawdzą się zwykłe sanki. Sanie to duży pojazd na płozach, zazwyczaj był ciągnięty przez konie. Gdy dawniej rozpoczynała się ostra zima, sanie były niezastąpionym środkiem transportu nawet w głębokim śniegu! Sanki to mini wersja sani. Zazwyczaj nie ciągną ich konie, ale same dzieci lub rodzice. Na  sankach wyśmienicie zjeżdża się z górki!

Jak przystało na karnawał, nie zabrakło też muzyki! Na skrzypcach, harmonii pedałowej i cymbałach zabrzmiały wirujące oberki, a dziecięca gwiazda Aurita Castillo zaśpiewała nam taneczną kolumbijską cumbię.

***

Tytuł audycji: Źródełko

Prowadziła: Hanna Szczęśniak

Goście: Hania i Kaja Prusinowskie, Brygida Sordyl i Kuba Gołdyn, Tymek z Akademii Sztuk Dziecięcych

Data emisji: 31.01.2021

Godzina emisji: 11.00

mg

Zobacz także