Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Derya Yıldırım & Grup Şimşek - Dost 1

Ostatnia aktualizacja: 29.06.2021 08:00
Dobry debiut to dopiero początek. Dlatego tak ważny jest „test drugiej płyty”. Przed tym zadaniem staje międzynarodowa (choć z ducha turecka) Grup Şimşek pod wodzą Deryi Yıldırım.
Okładka płyty Dost 1 Derya Yildirim i Grup Simsek
Okładka płyty "Dost 1" Derya Yildirim i Grup SimsekFoto: mat. promocyjne

Bardzo podoba mi się, że moje dwa ulubione zespoły zajmujące się unowocześnianiem, odświeżaniem anatolijskiego rocka, wydają swoje albumy w tych samych latach. Tak było w 2019 roku, kiedy Altın Gün oraz Derya Yıldırım & Grup Şimşek wydali odpowiednio „Gece” i „Kar yağar” (o obu zresztą pisaliśmy). Tak jest i w tym. Dzięki temu jeszcze wyraźniej widać, jak z bardzo podobnego materiału wyjściowego można tworzyć skrajnie różną muzyką, jak bogate jest dziedzictwo muzyki anatolijskiej. Świadczy o tym też fakt, że jeszcze nie zdarzyło się, by oba zespoły grały te same klasyki.

altin gul “Yol”.jpg
Czytaj więcej: Turecka postmoderna z Amsterdamu - "Yol"

O „Yol” Holendrów pisałem na tych łamach. To album dla zespołu zdecydowanie przełomowy. Odważnie odrzucili idiom anatolijskiego rocka i nagrali bardzo popową, postmodernistyczną płytę. Natomiast Grup Şimşek przekształciła się z kwintetu w kwartet. Szeregi zespołu opuścił basista Andrea Piro, a jego obowiązkami podzielili się Antonin Voyant i Graham Mushnik (na co dzień gitarzysta, flecista oraz klawiszowiec). Zmniejszyło to rolę gitary, którą częściej zastępuje baglama i organy. Instrumenty klawiszowe – organy i syntezatory – odgrywają coraz większą rolę w aranżacjach. Mushnik był od początku odpowiedzialny za gros aranżacji, ale mam wrażenie, że spokojnie można go już nazwać współliderem zespołu. Wraz z Deryą Yıldırım (która na poprzednie wydania przyniosła turecki materiał), czaruje swoim aksamitnym głosem i jeszcze piękniej niż wcześniej gra na baglamie.

 „Dost 1” (tak, to pierwsza część z dwóch, “Dost 2” szykują na jesień!) mimo zmian jest logiczną kontynuacją „Kar yağar”. Grup Şimşek stawiają na spokojną, ale ciągłą ewolucję. Coraz bardziej zanurzają się w hipisowskiej muzyce psychodelicznej, śmiało odwołują się nie tylko do tureckich lat 60., ale też do pokolenia Woodstocku 69. Nie znaczy to, że patrzą tylko w przeszłość. Muzyka Grup Şimşek – podobnie jak Altın Gün – jest w swojej istocie postmodernistyczna, mieszają się w niej dekady i style muzyczne, ale jako całość jest mniej radykalna niż ta prezentowana na „Yol”. Tu muzycy stawiają na miękkość brzmienia, powłóczystość, wręcz oniryczność. Jeśli „Kar yağar” sunęła, „Dost 1” płynie dostojnie niczym żaglowiec po przestworzach oceanu.

 Choć może lepiej byłoby napisać, że unosi się niczym balony nad Kapadocją. Jest też podobnie barwna. Skrzy się kolorami, ale w żadnym wypadku – poza gitarową solówką w otwierającym album „The Trip”, jednej z dwóch autorskich kompozycji w zestawie – nie jest to muzyka krzykliwa. Grup Şimşek rozciągają utwory, dają sobie miejsce na improwizacje i luz. Najwięcej jest go w „Hastane Önü”, które nie tylko jest najdłuższym momentem płyty, ale również najbardziej innowacyjnym, delikatnie wprowadza nowe barwy syntezatorów, które uśmiechają się w stronę lat 80. (czyżby chcieli powtórzyć drogę kolegów z Amsterdamu?). „Hop Çerkez” jest popisem wirtuozerii Mushnika, takich partii elektrycznych organów nie powstydziłby się Jon Lord z Deep Purple z najlepszych lat, a gdy przeplatają się z fletem Voyanta, jesteśmy w krainie rocka progresywnego. Na szczęście bez towarzyszącej temu gatunkowi pretensjonalności. A jednocześnie wszystko mieści się w kanonie anatolijskiego rocka wypracowanego przez Erkina Koraya czy Barisa Manco.

 Dwie własne kompozycje Grup Şimşek, podobnie jak na debiutanckiej EP, „Nem Kaldı” to utwory instrumentalne. W nich najsilniej słychać obeznanie zespołu w historii psychodelii. Ja w „The Trip” słyszę Beatlesów, a w „Sunrise” Czesława Niemena. To nie są dosłowne cytaty, raczej wolne skojarzenia, które pokazują, że psychodelia była i jest globalnym nurtem. Nurtem, który wchłaniał lokalne muzyki i razem z nimi się zmieniał.

 „Dost 1” to tylko sześć utworów, dwadzieścia osiem minut muzyki. Mało, dlatego już czekam na drugą część. Tureckiej psychodelii w tak wybornym wydaniu nigdy za wiele. Test zdany celująco.

Michał Wieczorek

Derya Yildirim & Grup Şimşek

"Dost 1"

Catapulte Records / Les Disques Bongo Joe

Ocena: 4,5/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Jak stare pożenić z nowym

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2019 08:00
Jak przypominać muzyczną tradycję młodym pokoleniom? Można się tego uczyć od przedstawicieli nowej tureckiej psychodelii. Jednym z jej reprezentantów są Derya Yıldırım & Grup Şimşek, którzy w tym roku na debiutanckim albumie pokazują jak stare pożenić z nowym w aktualnie świeżej odsłonie.
rozwiń zwiń