Milan Lelicz ocenia, że obecnie zadaniem Ukrainy jest przekonanie USA, że to Kreml hamuje proces pokojowy. Spodziewano się, że dziś w Turcji może dojść do rozmów na najwyższym szczeblu w sprawie pokoju na Ukrainie. Putin, jednak mimo zapowiedzi zignorował spotkanie i przysłał do Stambułu delegację ze swoich wiceministrów.
Milan Lelicz - wiceszef opiniotwórczego portalu RBC-Ukraina zaznaczył, że rosyjska pozycja jest jasna - Kreml nie jest gotowy nie tylko do rozmów o pokoju, ale nawet do rozmów o zawieszeniu broni. Jak zaznaczył, główny plan Kremla to kontynuować działania bojowe i liczyć na sukces w letniej ofensywie. Zdaniem eksperta, Moskwa będzie gotowa do rozmów dopiero jesienią, a problem tkwi w tym, jak ten sygnał, który wysłał dziś Putin, odczyta Donald Trump.
Putin gra na nosie Trumpowi
Ekspert zaznacza, że obecnie najważniejsze zarówno dla Ukrainy, jak i Europy jest przekonanie Donalda Trumpa, że to Rosja zrywa proces pokojowy, że to Putin zerwał rozmowy, nie przyjechał i że problem tkwi w Rosji.
Rosja wysyła na do Stambułu delegację w randze wiceministrów spraw zagranicznych i obrony. W Turcji przebywa zaś prezydent Ukrainy, oraz m.in. szef jego kancelarii. Nie wiadomo czy dojdzie do rozmów delegacji na niższym szczeblu.
IAR/dad