Redakcja Polska

Wybory w Mołdawii. Gra o naprawdę wysoką stawkę

26.09.2025 16:00
Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała, że według jej informacji opozycja będzie chciała ją uwięzić, jeśli wygra niedzielne wybory parlamentarne
Audio
  • Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała, że według jej informacji opozycja będzie chciała ją uwięzić, jeśli wygra niedzielne (28.09) wybory parlamentarne [posłuchaj]
Maia Sandu
Maia SanduPAP/Piotr Nowak

W niedzielę w Mołdawii odbędą się wybory parlamentarne, które zarówno proeuropejska partia rządząca, jak i jej oponenci, oceniają jako bardzo ważne, a wręcz decydujące dla przyszłości kraju i jego integracji z Unią Europejską. Według sondaży do parlamentu wejdą trzy lub cztery siły polityczne.

W przeważającej większości sondaży prowadzi rządząca, prozachodnia Partia Działania i Solidarności (PAS), choć na granicy większości parlamentarnej. Na drugim miejscu jest prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP), w skład którego wchodzą socjaliści i komuniści oraz dwie niedawno utworzone partie. Dalej jest centrowy, również niedawno powstały blok Alternatywa, który formalnie opowiada się za wejściem do UE, ale składa się z polityków wywodzących się z prorosyjskich ugrupowań. Na czwartym miejscu jest populistyczna Nasza Partia, na której czele stoi były burmistrz Bielc Renato Usatii.

PAS – firmuje wejście do UE, ale traci poparcie

Proeuropejska Partia Działania i Solidarności to ugrupowanie założone przez obecną prezydentkę Mołdawii Maię Sandu. Od 2021 r. ugrupowanie ma samodzielną większość w parlamencie, co ułatwia mu rządzenie, ale też sprawia, że jest obarczane odpowiedzialnością za wszystkie problemy, z którymi zetknęli się obywatele w ostatnich czterech latach. Jak mówi analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus, PAS ma na koncie ogromny postęp w procesie eurointegracji, lecz jest krytykowana za brak odczuwalnej poprawy poziomu życia. 

- Na rządy PAS przypadł szereg kryzysów zewnętrznych, takich jak wojna, napływ uchodźców, kryzys gazowy wywołany przez Moskwę, ogólne pogorszenie sytuacji gospodarczej. Ceny energii gwałtownie poszły w górę (w związku z przeorientowaniem się na nierosyjskie źródła energii; nawet czterokrotnie), odczuwalny jest ogólny wzrost cen. Mimo obietnic nie udało się na razie w pełni zreformować systemu sprawiedliwości. PAS ma też ewidentne problemy z komunikacją społeczną – ocenia Całus.

Tuż przed wyborami do kraju sprowadzono oligarchę Vlada Plahotniuca, ściganego od lat w związku z aferą bankową. Wcześniej do więzienia trafiła baszkanka (przewodnicząca) prorosyjskiego regionu Gagauzja Evghenia Gutul, powiązana ze zbiegłym politykiem i biznesmenem Ilanem Sorem, oskarżanym o oszustwa i ciągle trwające, nielegalne ingerencje w mołdawską politykę. To częściowa realizacja obietnicy o deoligarchizacji kraju i rozliczeniu niedemokratycznych metod działania władz przed 2019 rokiem. Zarówno Maię Sandu - nienależącą do PAS, ale będącą jej twarzą - jak i samo ugrupowanie bez opamiętania atakuje rosyjska propaganda. PAS jest też atakowana przez prorosyjską opozycję oraz nasilone na bezprecedensową skalę kampanie dezinformacyjne w internecie.

Patriotyczny Blok Wyborczy – za zbliżeniem z Rosją

To ugrupowanie, które zjednoczyło tradycyjne i nowe siły prorosyjskie. W skład BEP wchodzi partia socjalistów byłego prezydenta Mołdawii Igora Dodona, komuniści Vladimira Voronina (prezydenta w latach 2001-2009), a także dwie niedawno utworzone partie – Serce Mołdawii (PRIM) i Przyszłość Mołdawii. Na czele PRIM stoi prorosyjska była baszkanka Gagauzji Irina Vlah, która właśnie została objęta zakazem wjazdu przez władze Polski, Estonii i Łotwy. Wciąż nie jest jasne, czy ugrupowanie to weźmie udział w wyborach, bo do ostatnich chwil toczy się sądowa batalia o zawieszenie go w związku z postępowaniem dotyczącym przekupywania wyborców. Vlah oskarża władze o motywacje polityczne i chęć „uciszenia” jej partii. Przyszłość Mołdawii to siła polityczna kierowana przez byłego premiera Vasile Tarleva.

BEP domaga się wycofania się z prozachodniej polityki ostatnich lat i powrotu do zbliżenia z Rosją, a Igor Dodon wprost mówi o strategicznych relacjach z Moskwą. Patrioci podkreślają odrębność kulturową i potrzebę ochrony tradycyjnych wartości, którym - ich zdaniem - zagraża UE. Nie popierają Rosji otwarcie w jej wojnie przeciwko Ukrainie, ale wzywają do niezaangażowania.

- Blok Patriotyczny jest otwarcie prorosyjski. Przy czym nie zapowiada np., że sam zerwie współpracę z UE, bo do (mołdawskiego - PAP) budżetu ma trafić z Brukseli prawie 2 mld euro w ciągu dwóch lat. Za to przekonuje, że to Maia Sandu zablokuje te pieniądze, jeśli partia PAS nie wygra – wyjaśnia PAP analityk Andrei Curararu z think tanku Watchdog w Kiszyniowie. Jak dodaje, w opowieści Dodona „Mołdawia nigdy nie będzie częścią UE, a wszystkie obietnice to mydlenie oczu, by mieć wpływ na władze w Kiszyniowie”.

Alternatywa – za wejściem do UE, ale z zastrzeżeniami

Utworzony na początku 2025 r. blok deklaruje proeuropejskość, ale skupia polityków, którzy mają mocne korzenie w ugrupowaniach prorosyjskich. Ion Ceban, popularny mer Kiszyniowa, należał wcześniej do partii komunistycznej i socjalistycznej. Pochodzący z autonomicznej Gagauzji Alexandr Stoianoglo startował w ubiegłym roku w wyborach prezydenckich jako kandydat popierany przez socjalistów. Mark Tkaciuk to były ideolog komunistów i bliski współpracownik Voronina.

- Politycy Alternatywy pozycjonują się jako technokraci, nie są otwarcie prorosyjscy i od początku było to traktowane jako element strategii mającej na celu zebranie większego spektrum niezadowolonego elektoratu, w tym rozczarowanych wyborców PAS – tłumaczy Curararu. Przypomina, że politycy bloku apelowali o amnestię dla osób ukaranych grzywnami za sprzedawanie swoich głosów w wyborach prezydenckich w ramach sterowanej z Moskwy rosyjskiej kampanii korupcyjnej. Kilka miesięcy temu Ceban został objęty zakazem wjazdu do Rumunii ze „względów bezpieczeństwa”, co według Curararu mogło zaważyć na jego wizerunku proeuropejskiego polityka w oczach części wyborców.

- Stanowisko Alternatywy to „wejście do UE na naszych warunkach”. To taka sprytna konstrukcja, która w razie potrzeby pozwoli im sabotować proces eurointegracji, podobnie jak dzieje się to obecnie np. w Gruzji – uważa analityk. 

Nasza Partia – partia antysystemowca z koneksjami w Rosji

Do parlamentu ma szansę dostać się także Nasza Partia, na czele której stoi Renato Usatii, populista krytykujący zarówno partię władzy, jak i główne siły opozycyjne.

- Mówi o sobie jako o polityku „promołdawskim”, co pozwala mu nawoływać zarówno do niezależności od Zachodu, jak i od Moskwy – mówi Całus.

- Jego hasła to „prawdziwa neutralność”, wejście do (strefy) Schengen, ale nie do UE, kroczenie własnym tempem, czyli nieuleganie wymogom narzucanym przez instytucje unijne. Problem jest taki, że nie wiadomo, skąd on bierze pieniądze i prawdopodobnie to także jest Rosja – mówi Curararu. Przypomina, że życiorys tego polityka można uznać za dość „podejrzany”: Usatii zarobił pieniądze w Rosji, był posądzany o związki z tamtejszymi służbami, teraz ma w tym kraju sprawę karną.

- Nie wiemy do końca, czyje interesy on reprezentuje, ale jest dość popularny w elektoracie protestu, wśród ludzi rozczarowanych rządzącymi, zarówno z obozu prozachodniego, jak i prorosyjskiego – wyjaśnia Curararu. 

Niewidzialny efekt Ilana Sora

Do udziału w wyborach Centralna Komisja Wyborcza (CEC) nie dopuściła bloku Zwycięstwo (Victorie, Pobieda), złożonego z czterech marionetkowych partii powiązanych z Ilanem Sorem, działającym z Rosji byłym oligarchą. Według CEC Zwycięstwo to de facto kontynuacja zdelegalizowanej w 2023 r. partii Sora. Polityk ten jest ścigany w Mołdawii za udział w gigantycznych przekrętach finansowych minionej dekady (tzw. kradzież miliarda z mołdawskiego systemu bankowego) oraz zorganizowanie w sieci masowego kupowania głosów w wyborach w ubiegłym roku. Również obecnie Sor ma kontynuować swoje kampanie – zarówno w zakresie kupowania poparcia, jak i na polu kampanii dezinformacyjnych w internecie. Według analityków Sor może tuż przed wyborami wskazać „swojego kandydata” i dzięki temu wzmocnić obecność sił prorosyjskich w parlamencie.

Wybory parlamentarne w Mołdawii odbędą się w niedzielę 28 września.

PAP/IAR/ks

Polska wspiera Mołdawię. Wizyta Mai Sandu w Warszawie

08.07.2025 17:10
Prezydent Sandu podkreśliła, że przez ostatnie 33 lata Mołdawia i Polska zbudowały relacje oparte na zaufaniu i solidarności i dzisiaj współpraca jest „silniejsza niż kiedykolwiek”

Donald Tusk w Kiszyniowie: rozszerzenie UE leży w interesie całej Unii

27.08.2025 17:44
Premier Donald Tusk w trakcie obchodów 34. rocznicy niepodległości Mołdawii w Kiszyniowie podkreślał, że rozszerzenie Unii Europejskiej o kraje takie jak Mołdawia leży w interesie samej UE. Jak ocenił pokój, dobrobyt i bezpieczeństwo Unii są powiązane z bezpieczeństwem Mołdawii.

Mołdawia: dziennikarze wpadli na trop siatki internetowych trolli opłacanych przez Rosję

19.09.2025 16:30
Za nieco ponad tydzień w Mołdawii odbędą się wybory parlamentarne, które zdecydują, czy kraj powróci do rosyjskiej strefy wpływów.