Zainteresowanie znacznie większe niż zakładano
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że program przyciągnął znacznie większą liczbę kandydatów, niż początkowo prognozowano. Zakładano, że w ciągu kilku miesięcy zgłosi się około 400 osób. Tymczasem chętnych jest już około 2 tysięcy, co – jak podkreślił szef MON – jednoznacznie pokazuje, jak duże jest w Polsce zapotrzebowanie na angażowanie się w obronę cyberprzestrzeni.
Właściwie wszyscy, którzy przesłali zgłoszenie, przeszli pozytywnie weryfikację – minister sprecyzował, że odrzucono zaledwie 1 procent kandydatur. Pozostałe osoby wykazały się odpowiednimi kompetencjami technologicznymi oraz motywacją.
Kosiniak-Kamysz mówił, że wśród zgłaszających się dominują osoby kierujące się silnym poczuciem odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. W ocenie ministra wysoka liczba zgłoszeń to wyraźny sygnał, że społeczeństwo dostrzega rosnącą skalę zagrożeń cyfrowych oraz potrzebę wzmocnienia państwa w tym obszarze.
Zwrócił też uwagę, że niezależnie od sytuacji na frontach wojny w Ukrainie, Polska nadal pozostanie celem działań prowadzonych przez wrogie ośrodki. Minister ostrzegł, że po ewentualnym wyciszeniu działań militarnych część zasobów przeciwnika może zostać skierowana właśnie na ataki cybernetyczne wymierzone w polskie instytucje publiczne, infrastrukturę krytyczną i sektor prywatny.
Siły cyberobrony mają wyprzedzać ataki
Gen. Karol Molenda, dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, podkreślił, że udział w Cyber Legionie traktuje nie tylko jako zobowiązanie, lecz także jako przywilej. Według niego rozwijanie kompetencji, środowisk eksperckich i technologicznych ma doprowadzić do sytuacji, w której polskie struktury cyberobronne nie będą jedynie reagować na incydenty, ale będą zdolne uprzedzać i neutralizować zagrożenia zanim zaczną one realnie oddziaływać.
Generał zaznaczył, że w ostatnich latach skala zagrożeń rośnie niemal codziennie, a ataki stają się coraz bardziej zaawansowane. Z tego powodu ścisła współpraca środowiska naukowego, ekspertów cywilnych i wojskowych jest dziś – jak powiedział – nie tyle nowatorskim pomysłem, co koniecznością.
Rektor Akademii Górniczo-Hutniczej, prof. Jerzy Lis, ocenił powstanie Cyber Legionu jako otwarcie nowego etapu relacji między światem nauki a armią. W jego opinii projekt ma szansę stać się przestrzenią, w której wiedza akademicka spotyka się z praktycznymi potrzebami państwa. AGH – jako jeden z kluczowych ośrodków kształcących specjalistów z dziedziny informatyki, inżynierii i nowych technologii – od lat współpracuje z wojskiem, lecz Cyber Legion ma tę współpracę znacząco rozszerzyć.
Co dalej? Szkolenia, rozwój i inwestycje
MON zapowiedziało, że inicjatywa będzie miała charakter długofalowy. W planach znajdują się m.in.:
* cykle szkoleń dla członków Cyber Legionu,
* przygotowywanie wspólnych projektów badawczych i analitycznych,
* rozwijanie nowych narzędzi i technologii obronnych,
* regularna współpraca z ekspertami zewnętrznymi oraz polskimi uczelniami.
Według ministra Kosiniaka-Kamysza państwo planuje inwestować w projekt tak, aby uzupełniał on istniejące struktury wojskowe i wzmacniał odporność kraju na zagrożenia, które z roku na rok stają się bardziej skomplikowane i trudniejsze do wykrycia.
Cyber Legion – most między cywilami a wojskiem
Cyber Legion ma pełnić funkcję łącznika między cywilną częścią sektora technologicznego a wojskiem. Jego uczestnicy mają nie tylko wspierać działania defensywne, ale również tworzyć zaplecze eksperckie, które pozwoli Polsce szybciej reagować na zagrożenia cybernetyczne i skuteczniej się przed nimi chronić.
IAR/PAP/pż