Redakcja Polska

Izrael na krawędzi. Moralna klęska grozi większą raną niż wojna z Hamasem [KOMENTARZ]

30.07.2025 18:30
Izrael może przegrać wojnę. Nie tę z Hamasem w Gazie, lecz tę, która zdecyduje o jego przyszłości, o tym kim będą przyszłe pokolenia Izraelczyków, jak będą oni postrzegani w świecie.
ONZ: Prawie jedna trzecia mieszkańców Strefy Gazy nie je całymi dniami
ONZ: Prawie jedna trzecia mieszkańców Strefy Gazy nie je całymi dniamiIMAGO/Mohammed Skaik/News Images/Imago Stock and People/East New

Niedawno dwadzieścia osiem państw demokratycznych, w tym Polska, wezwało Izrael do natychmiastowego zakończenia wojny w Strefie Gazy. Powodem jest katastrofa humanitarna, która rozwija się w błyskawicznym tempie. Już ponad sto osób zginęło z głodu, a liczba ta będzie rosnąć, jeśli Izrael nie zmieni swojego podejścia. Według ONZ i organizacji humanitarnych, od marca blokowana jest regularna pomoc humanitarna, bez której Palestyńczycy nie są w stanie przetrwać. Izrael twierdzi, że to nieprawda, że ONZ kłamie,  że ciężarówki stoją na granicy i czekają na to, by znajdująca się tam pomoc została rozdystrybuowana, ale to się nie dzieje, bo przeciwko Izraelowi spiskują antysemici.

Izrael nie mówi jednak o tym, że ONZ nie ma warunków do takiej dystrybucji i blokuje kanały dostępu, uniemożliwiając regularne transporty. Dlatego ludzie docierają wprost do nierozładowanych ciężarówek. Ponadto dostęp do pomocy nie jest bezpieczny, o czym świadczy fakt, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zabitych zostało prawie tysiąc Palestyńczyków, w tym dzieci, zmierzających do punktów dystrybucji. Rozwiązaniem nie są też zrzuty pomocy przyczepionej do spadochronów, gdyż po pierwsze spadają one czasem na namioty zabijając lub raniąc mieszkających w nich ludzi, a po drugie jest jej za mało. Jeśli w ciągu jednego dnia zrzuconych zostanie 25 ton, to na jednego mieszkańca wypadnie 10-15 gramów.

W Gazie zostały praktycznie same ruiny. Zniszczono całą infrastrukturę, mieszkańcom coraz trudniej znaleźć wodę zdatną do picia. Jeśli nic się nie zmieni, liczba śmiertelnych ofiar głodu, pragnienia i chorób będzie szybko rosnąć wręcz wykładniczo. A już w wyniku tej wojny zginęło prawie 60 tys. Palestyńczyków. Izrael uważa, że to fałszywe dane propagowane przez antysemitów, ale nie pozwala niezależnym dziennikarzom na dostęp do Strefy Gazy. Tych, którzy tam już są, uznaje za terrorystów. Jednak według danych organizacji międzynarodowych., od początku konfliktu zginęły 232 osoby, których status dziennikarski został przez nie uznany.

Antysemityzm to realne zjawisko, o czym Polacy mogli się przekonać całkiem niedawno słuchając Grzegorza Brauna kwestionującego istnienie komór gazowych w obozie Auschwitz – Birkenau. Istnieje jednak obawa, że rzucając na oślep oskarżenia o antysemityzm, Izrael sam osłabi siłę ich oddziaływania, bo mało kto będzie na poważnie to traktował. Antysemityzm stanie się pustym słowem.

Dziś władze Izraela jako antysemityzmem kwalifikują wszelkie oskarżenia o zbrodnie. Problem w tym, że coraz częściej formułowane są one także przez izraelskich ekspertów – prawników i historyków Holocaustu np. Omera Bartova, Raza Segala czy Omera Shatza. Ten pierwszy, wybitny pisarz i historyk Holocaustu, przestrzegł, że brzemię win za obecne działania w Gazie spadnie na przyszłe pokolenia Izraelczyków, i że o ile dotąd Izrael był postrzegany w sposób szczególny jako owoc zbrodni popełnionych na narodzie żydowskim, to w przyszłości ten kapitał moralny zostanie bezpowrotnie utracony i zastąpiony ciężarem poczucia winy.

Niestety na razie większość Izraelczyków nie myśli w ten sposób i dotyczy to nie tylko zwolenników Netanjahu ale także znacznej części jego przeciwników. Wielu spośród tych drugich uważa, że izraelski premier powinien odpowiedzieć za narażenie Izraela na atak Hamasu oraz korupcję ale nie ma nic przeciwko planom wymuszenia na Palestyńczykach opuszczenia Strefy Gazy. Według „planu ministra obrony Jisra’ela Kaca”, dwa miliony mieszkańców Strefy Gazy ma być stłoczonych na ruinach miasta Rafah z jedną tylko opcją jego opuszczenia: wyjazdu z Gazy na zawsze.

Izrael coraz mniej liczy się z presją międzynarodową, co nie oznacza, że nie należy jej wywierać. Problem jest w samej Europie, która nie mówi jednym głosem w tej sprawie. Ma ona jednak ogromne znaczenie dla europejskiego bezpieczeństwa. Jest też rozgrywana przez Rosję, która szerzy wśród setek milionów muzułmanów propagandowy  przekaz obwiniający Zachód za działania Izraela, choć to wielu proputinowskich oligarchów ma obywatelstwo tego państwa.

Od samego początku konfliktu Europa nie mówiła w tej sprawie jednym głosem. W chwili jego wybuchu osiem, spośród dwudziestu siedmiu, państw UE uznawało Palestynę ale dwa z nich, Czechy i Węgry, zajmują zdecydowanie proizraelskie stanowisko. Od wybuchu wojny w Gazie Palestynę uznała też Irlandia, Hiszpania i Słowenia. We wrześniu 2024 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję wzywającą Izrael do zakończenia okupacji Zachodniego Brzegu w ciągu roku. Poparło ją 13 członków UE, 12 (w tym Polska) się wstrzymało, a 2 (Czechy i Węgry) było przeciw. Z kolei wśród wspomnianych 28 państw, które wezwały do zakończenia wojny w Gazie jest 20 członków UE. Nie ma natomiast Niemiec, Chorwacji i 5 innych państw Europy Środkowej, które akurat uznają Palestynę. Niemcy są sparaliżowane swoim poczuciem winy za Holocaust. Coraz częściej jednak widać tu rozterki ze względu na rosnącą populację pochodzenia migracyjnego, która ma zupełnie inne od oficjalnego stanowisko. Francja zaś, która również pozostaje pod silną presją swojej populacji muzułmańskiej, oświadczyła właśnie, że we wrześniu uzna państwowość Palestyny.

Izrael nie jest w stanie samodzielnie zapewnić sobie przetrwania, utrzymując obecny kurs. Podsyca on bowiem jedynie nienawiść ze strony arabsko – muzułmańskiego ludzkiego oceanu, na którym znajduje się żydowskie państwo. Obecnie Izrael postawił wszystko na wsparcie ze strony USA ale wiszenie na jednej nitce to jednak ryzykowna strategia zwłaszcza, że w USA rośnie liczba niezadowolonych ze wsparcia udzielanego Izraelowi. Dlatego lekceważenie stanowiska Europy prze Izrael wydaj się krótkowzroczne. Natomiast Europa mogłaby spowodować, by Izrael się z nią bardziej liczył, gdyby mówiła i działała w sposób bardziej spójny i zdecydowany.

Dr Witold Repetowicz, adiunkt w Akademii Sztuki Wojennej

Bogdanow jako kozioł ofiarny [FELIETON]

22.07.2025 12:57
Putin najwyraźniej nie jest zadowolony z rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie i uznał, że dymisja głównego wykonawcy polityki rosyjskiej w tym regionie pomoże Rosji odświeżyć swój wizerunek. Chodzi o Michaiła Bogdanowa, do niedawna kluczowego dyplomatę Rosji na tym odcinku, który 9. lipca stracił stanowisko wiceministra spraw zagranicznych i specjalnego przedstawiciela prezydenta Federacji Rosyjskiej ds. Bliskiego Wschodu i Afryki.

Historyczna deklaracja krajów arabskich w ONZ ws. Strefy Gazy

30.07.2025 07:49
W siedzibie ONZ w Nowym Jorku zakończyła się międzynarodowa konferencja poświęcona tej kwestii

Uznanie niepodległości Palestyny. Rzecznik MSZ: Polska może służyć przykładem

30.07.2025 13:00
Paweł Wroński przypomniał, że Polska opowiada się za rozwiązaniem dwupaństwowym w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie, czyli istnieniem państwa palestyńskiego i Izraela.