Redakcja Polska

"Nie dajmy sobą manipulować". Ekspertka o strachu przed migrantami

17.07.2025 17:48
Wielu uchodźców i migrantów zarobkowych nie planuje osiedlić się w Polsce na stałe - uważa socjolożka dr Elżbieta Czapka
Migranci z Afganistanu na granicy polsko-białoruskiej
Migranci z Afganistanu na granicy polsko-białoruskiejPAP / Artur Reszko

W jej ocenie Polacy są jednak straszeni przez polityków „zalewem uchodźców”. Przejawem strachu przed migrantami są jej zdaniem tzw. patrole obywatelskie na granicy z Niemcami.

- Polska stosunkowo niedawno stała się krajem imigracyjnym. Biorąc pod uwagę sytuację za naszą wschodnią granicą, można oczekiwać dalszego napływu uchodźców wojennych z Ukrainy – głównie kobiet, dzieci i ludzi starych - a później być może także mężczyzn, którzy będą chcieli dołączyć do swoich rodzin - powiedzała PAP ekspertka z Instytutu Socjologii UG dr Elżbieta Czapka.

Zaznaczyła przy tym, że nie wiadomo, ile kobiet ukraińskich będzie chciało wrócić do kraju po wojnie. - Jeśli mają dobrą pracę w Polsce, dzieci chodzą do polskiej szkoły, mogą rozważać pozostanie w naszym kraju - dodała. 

Jej zdaniem Polska jest jednak zarówno krajem docelowym, jak i tranzytowym. - Wielu uchodźców i migrantów zarobkowych nie planuje osiedlić się w Polsce na stałe. Chcą tutaj popracować, poprawić swoją sytuację ekonomiczną i przenieść się do krajów, w których będą mogli więcej zarobić i które mają lepiej rozwiniętą politykę integracyjną. Tak się przecież stało z częścią uchodźców wojennych z Ukrainy - przypomniała ekspertka.

Dr Elżbieta Czapka wskazała, że do Polski, poza migrantami z Ukrainy i Białorusi, przybywają także obywatele Gruzji oraz krajów Ameryki Południowej (migracja ekonomiczna), krajów azjatyckich - Indii i Filipin (migracja ekonomiczna), a także krajów afrykańskich.

Jak zauważyła, Polsce grozi zapaść demograficzna. - Choć imigracja nie jest w stanie rozwiązać tego problemu, może go złagodzić. Duże firmy odczuwają braki pracowników i zapraszają pracowników głównie z krajów Ameryki Południowej i z Azji - powiedziała.

Jako przykład podała Słupsk, w którym mieszka. - Tutaj różnorodność kulturowa jest już bardzo widoczna. Migrantów będzie więcej i musimy być na to przygotowani. Niestety, wciąż borykamy się z problemami związanymi z integracją cudzoziemców - oceniła ekspertka.

Jej zdaniem Centra Integracji Cudzoziemców częściowo wypełnią lukę w systemie wsparcia migrantów mieszkających w naszym kraju. Jednak – jak podkreśliła - wokół tych placówek narosło wiele mitów, zanim zaczęły one działać. - Mówi się na przykład, że będą to centra zakwaterowania dla nielegalnych migrantów, co nie jest prawdą, ponieważ będą one pomagać osobom legalnie przebywającym na terenie RP - dodała.

Socjolożka zaznaczyła, że Polacy są straszeni przez polityków „falami, bądź zalewem uchodźców”. - Uchodźcy są tą kategorią migrantów, których boimy się najbardziej. Mówi się też o tym, że już niebawem będziemy mieli tabuny uchodźców klimatycznych, co nie jest prawdą, ponieważ zjawiska takie jak susze, powodzie dotykają często ludzi żyjących w ubóstwie. W jaki sposób mają oni przybyć do Europy? - powiedziała. 

Dr Czapka wyjaśniła, że nadal jednak działają zorganizowane grupy zajmujące się przemytem ludzi, również z Azji czy Afryki, przez granicę. - Z pewnością wojna w Ukrainie wiele zmieniła w tej kwestii, aby dostać się do Europy z „pomocą” przemytników, trzeba naprawdę sporo zapłacić. Zdarza się, że rodziny składają się na to, aby wysłać do Europy dziecko w nadziei, że będzie ono miało lepsze życie - powiedziała.

Dodała, że na podstawie zatrzymań wiemy, że grupy przemycające ludzi przez granicę polsko-białoruską składają się z obywateli wielu krajów; zdarzają się osoby z Polski.

Ekspertka odniosła się także do organizujących się na granicy Polski z Niemcami tzw. patroli obywatelskich i „Ruchu Obrony Granic”. Jak oceniła, to bardzo „niepokojące zjawisko”.

- Te patrole nie mają prawa do tego, aby przeszukiwać samochody lub legitymować ludzi. Istnienie tego typu patroli jest przejawem strachu przed migrantami i efektem działań dezinformacyjnych, które prowadzą do wzrostu ksenofobii w społeczeństwie - oceniła.

Dodała, że Polacy mają prawo do rzetelnych i wiarygodnych informacji na temat sytuacji na obu granicach, a Państwo polskie powinno te granice chronić zgodnie z obowiązującym prawem. - Ludzie biorą sprawy w swoje ręce, ponieważ nie ufają władzom. Są przekonani, że do Polski przybywają „nielegalni” migranci, a władze sobie z tym nie radzą - zaznaczyła.

Socjolożka podała, że kraje europejskie mają bardzo różne doświadczenia związane z migracją i różne polityki migracyjne. - Należy zaznaczyć, iż wiele państw wprowadziło bardziej restrykcyjne uregulowania prawne w kwestii migracji. Dobrym przykładem jest Szwecja, w której od kwietnia tego roku obowiązują zaostrzone przepisy migracyjne - podała.

Zaznaczyła, że był to dotąd kraj o bardzo tolerancyjnej polityce migracyjnej, natomiast rząd szwedzki chce w ten sposób przeciwdziałać nadużyciom i wykorzystywaniu systemu zabezpieczeń społecznych.

PAP/ks

Na polsko-litewskiej granicy zatrzymani kurierzy i nielegalni migranci

13.07.2025 12:00
Wspólny patrol funkcjonariuszy Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej zatrzymał w niedzielę rano trzech kurierów, którzy przewozili przez polsko-litewską granicę czterech nielegalnych migrantów - poinformował na platformie X rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński.