W środę odbyło się uroczyste otwarcie muzeum, które mieści się w jednym z budynków na terenie dawnej bazy lotniczej RAF Ingham w hrabstwie Lincolnshire na północy Anglii, a w sobotę zostanie ono udostępnione dla zwiedzających. W otwarciu wzięli udział m.in. przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Manchesterze, władz Lincolnshire, delegacja z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, a także 104-letni porucznik Mieczysław Frąckiewicz (John Franklin), najstarszy żyjący w Wielkiej Brytanii członek Polskich Sił Powietrznych.
Podczas uroczystości Geoff Burton powiedział PAP, że o tym, iż w bazie RAF Ingham stacjonowały nie tylko eskadry brytyjskie, ale też polskie, dowiedział się, gdy kilkanaście lat temu przeprowadził się w jej okolice i zaczął wówczas badać tę mało znaną, ale fascynującą historię.
- W 2010 roku informacje, które miałem, pozwoliły już na stworzenie małej wystawy. To stało się zalążkiem grupy wolontariuszy zainteresowanych tą historią i zaczęliśmy prowadzić dalsze badania, ale chcieliśmy mieć miejsce, w którym moglibyśmy to wszystko wyeksponować. Udało nam się wydzierżawić ten budynek, który był przeznaczony na cele rolnicze, ale w kompletnej rozsypce i tak zaczęliśmy realizować tę wizję - wyjaśnił Burton.
Muzeum polskich lotników powstało dzięki wolontariuszom
Zaznaczył, że muzeum w całości powstało dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, przy czym ich praca nie tylko polegała na zbieraniu eksponatów i ich wystawieniu, ale także na wyremontowaniu budynku i przystosowaniu jego otoczenia. Dodał, że chciałby, aby muzeum dalej się rozrastało. „Chcielibyśmy, aby stało się ważnym miejscem, do którego będą przyjeżdżać Polacy czy osoby polskiego pochodzenia mieszkające w Wielkiej Brytanii, ale też z Polski czy osoby z innych krajów zainteresowane historią, aby dowiedzieć się więcej o tym, co się działo w Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej i o roli polskich lotników - powiedział.
Burton podkreślił też, że jest to jedyne na świecie muzeum poświęcone polskim dywizjonom bombowym w Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej, których historia jest mniej znana niż dywizjonów myśliwskich.
Konsul generalny: to gigantyczna praca
- Wyjątkowość tego projektu polega na tym, że on organicznie wyszedł od grupy - na początku kilku - miejscowych, brytyjskich entuzjastów historii, którzy odkupili od prywatnego właściciela kawałek pola będącego kiedyś częścią bazy RAF Ingham i przez 14 lat pracowali nad tym, żeby stworzyć pełnowymiarowe centrum dokumentujące historię polskich dywizjonów bombowych. To gigantyczna praca i mogę tylko wyrazić swoje uznanie dla wszystkich osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie - powiedział PAP Michał Mazurek, konsul generalny RP w Manchesterze.
Dodał, że konsulat od lat wspierał na różne sposoby tę inicjatywę. Wyraził też nadzieję, że do tego miejsca będą licznie przyjeżdżały na lekcje historii dzieci z polskich szkół sobotnich, nie tylko z Lincolnshire i okolic, ale z całej Wielkiej Brytanii, a także wszyscy mieszkający w tym kraju Polacy zainteresowani historią.
Położona 16 km na północ od Lincoln baza RAF Ingham funkcjonowała tylko przez sześć lat, od 1940 do 1946 roku, przy czym początkowo służyła jako pomocnicza dla pobliskiej bazy RAF Hemswell. Polskie dywizjony bombowe 301 i 305 były pierwszymi, które w niej stacjonowały, później dołączyły do nich także dywizjon 300 oraz trzy eskadry brytyjskie.
Po zakończeniu wojny przez krótki czas była wykorzystywana do szkoleń oraz jako miejsce zakwaterowania zdemobilizowanych żołnierzy Polskich Sił Powietrznych, ale w grudniu 1946 roku została zamknięta.
PAP/dad