Raport Białoruś

Białoruś: obrońcy praw człowieka uznali, że Cichanouski jest więźniem politycznym

Ostatnia aktualizacja: 01.06.2020 14:00
Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali zatrzymanego w piątek przez milicję wideoblogera Siarhieja Cichanouskiego za więźnia politycznego. W specjalnym oświadczeniu domagają się jego uwolnienia. Jak informują działacze, w ostatnich dniach zatrzymano także co najmniej kilkadziesiąt osób.
Audio
  • Zatrzymanie blogera Siarhieja Cichanouskiego. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
  • Białoruś: S. Cichanouska domaga się wypuszczenia na wolność męża. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
  • Cichanouski uznany za więźnia politycznego. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Bloger Siarhiej Cichanouski w Mińsku 24 maja
Bloger Siarhiej Cichanouski w Mińsku 24 majaFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

"Sprawa karna wobec Cichanouskiego jest motywowana politycznie, a sam Cichanouski jest więźniem politycznym" – napisali białoruscy aktywiści w oświadczeniu opublikowanym w niedzielę.

Podpisali się pod nim przedstawiciele centrum Wiasna, Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, Inicjatywy Prawnej, Białoruskiego Pen-Clubu i innych organizacji.

Aktywiści uważają, że zatrzymanie Cichanouskiego podczas pikiety wyborczej w Grodnie było prowokacją.

"Doszło do niego po ewidentnie nielegalnej ingerencji milicji (…). Wydarzenia, które poprzedziły zatrzymanie, w tym wypowiedzi prezydenta Alaksandra Łukaszenki na temat Cichanouskiego, próba przeszkodzenia i stworzenia sytuacji konfliktowej przez kilka kobiet w czasie pikiety, nielegalna ingerencja milicjantów i zatrzymanie, demonstracyjny upadek milicjanta (który miał być ofiarą przemocy ze strony Cichanouskiego). Wszystko to daje podstawy, by twierdzić, że doszło do prowokacji" – uważają obrońcy praw człowieka.


Posłuchaj
00:47 Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR) cichan.mp3 Cichanouski uznany za więźnia politycznego. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)

 

Aktywiści i niezależne media zwracali uwagę, że na kilka godzin przed zatrzymaniem Cichanouskiego prezydent Łukaszenka niejako „przepowiedział” sytuację, do której doszło w Grodnie. Mówił m.in. o tym, że rzeczniczka opowiedziała mu, jak podczas pikiety aktywiści obrazili milicjanta, po czym rzucili się na tego „chłopaczka” (funkcjonariusza). „Na ich miejscu byłbym ostrożniejszy” – dodał.

W oświadczeniu aktywistów obrony praw człowieka czytamy, że na podstawie materiałów wideo z wydarzenia i relacji świadków można „wywnioskować, że nie było podstaw do zatrzymania wymienionych w kodeksie postępowania karnego, co świadczy o samowolnym i nielegalnym zatrzymaniu”. MSW poinformowało o wszczęciu postępowaniu karnego za napaść na milicjanta.

Popularny bloger

Aktywiści przypomnieli, że autor popularnego bloga „Kraj do życia” dostał już wcześniej kilka wyroków łącznie na 45 dni aresztu za udział „w nielegalnych zgromadzeniach”. Przypomniano również, że zatrzymanie Cichanouskiego w czasie, gdy rejestrowane były komitety wyborcze, uniemożliwiło mu zgłoszenie swojej kandydatury. Swój komitet wyborczy zarejestrowała natomiast jego żona, Swiatłana.

41-letni Cichanouski dzięki popularności swojego wideobloga, poświęconego problemom zwykłych Białorusinów, wyrósł w ostatnim czasie na „idola białoruskiej ulicy” – tak określił go portal Naviny.by.

Wraz z Cichanouskim w Grodnie zatrzymano jeszcze kilkanaście osób. Oprócz tego, jak poinformowało centrum Wiasna, w czasie weekendu w różnych miastach doszło do zatrzymań ok. 30 aktywistów.

Wczoraj został zatrzymany jeden z liderów opozycji Mikoła Statkiewicz, który wspiera Siarhieja Cichanouskiego. W poniedziałek został skazany na 15 dni aresztu - poinformowała jego żona Marina Adamowicz.


PAP/IAR/inn/agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Mińsk: kolejka przy zbieraniu podpisów przez opozycyjnych kandydatów na prezydenta

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2020 16:52
W długiej kolejce stały w niedzielę setki Białorusinów, którzy przyszli podpisać się na listach poparcia dla opozycyjnych polityków chcących wystartować w wyborach prezydenckich. Aby wziąć udział w wyborach, każdy potencjalny kandydat na prezydenta musi zebrać 100 tysięcy podpisów poparcia.
rozwiń zwiń