Potrafi niebanalnie potraktować kompozycje Krzysztofa Komedy, towarzyszyć Borysowi Szycowi w interpretacjach wierszy Tadeusza Gajcego, spotkać się na scenie z hip hopowcami z grupy Tworzywo Sztuczne, a nawet zmierzyć się w improwizacji z Bobbym McFerrinem. 
Jego wielką fascynacją jest muzyka etniczna, którą "smakuje” tak samo jak lokalnych potraw jeżdżąc po świecie. - Muzyka ludowa jest najczystszą formą muzyki, bo wypływa z serc ludzi, z potrzeby obcowania z muzyką, z potrzeby muzykowania, a nie z potrzeby sprzedaży płyt – ocenia Adam Pierończyk. To muzyka w której jest pasja, utrata miłości do muzyki to dramat wielu muzyków klasycznych, którzy - jak opowiada gość Magdaleny Juszczyk - zdąża się, że na próbach czytają książki lub rozwiązują krzyżówki.
Co Adam Pierończyk myśli o sobie jako o dyrektorze artystycznym Sopot Jazz Festival? Czy chce nieść "kaganek muzycznej oświaty”? Chcę być sklepikarzem, który daje swoim klientom do skosztowania smaków niedostępnych w marketach – deklaruje gość "W Dwójce raźniej”, choć jak przyznaje to nie zawsze jest to łatwe. W zeszłym roku, gdy gościem imprezy był brazylijski gwiazdor jazzu improwizowanego Hermeto Pascoal, który coraz rzadziej pojawia się na scenach, publiczność tego nie doceniła. – Na stworzenie marki potrzeba czasu, na przekonanie publiczności do wybranej drogi też – konstatuje saksofonista. Wśród gwiazd, które w tym roku trzeba koniecznie usłyszeć na festiwalu, odbywającym się w dniach 4-6 października wymienia m.in.  Adriana Mearsa i Nilsa Wograma.
Do wysłuchania całej rozmowy zaprasza Magdalena Juszczyk.
 
Jako muzyk przeżywa czas spełnienia, zdobył ostatnio nagrodę  Fryderyka w kategoriach Jazzowy Album Roku i Jazzowy Muzyk Roku. Potrafi  niebanalnie potraktować kompozycje Krzysztofa Komedy, towarzyszyć  Borysowi Szycowi w interpretacjach wierszy Tadeusza Gajcego, spotkać się  na scenie z hip hopowcami z grupy Tworzywo Sztuczne, a nawet zmierzyć  się w improwizacji z Bobbym McFerrinem. Jak sam przyznaje przeszedł  przez różne fascynacje muzyczne słuchając punka, muzyki dyskotykowej,  czy nawet tańcząc breakdance.
Dziś jego wielką fascynacją jest muzyką etniczną, którą „próbuje” tak  samo jak lokalnych potraw jeżdżąc po świecie. - Muzyka ludowa jest  muzyką najczystszą formą muzyki, bo wypływa z serc ludzi, z potrzeby  obcowania z muzyką, z potrzeby muzykowania, a nie z potrzeby sprzedaży  płyt – ocenia Adam Pierończyk. To muzyka w której jest pasja, utrata  miłości do muzyki to częsty problem muzyków klasycznych, którzy jak  opowiada gość Magdaleny Juszczyk, zdaża się, że na próbach czytają  książki lub rozwiązują krzyżówki.
Co Adam Pierończyk myśli o sobie jako o dyrektorze artystycznym  festiwalu Sopot Jazz Festival? Czy chce nieść „kaganek muzycznej  oświatu”? Chcę być sklepikarzem, który daje swoim klientom skosztowania  smaków niedostępnych w marketach – deklaruje gość „W Dwójce raźniej”.  Choć jak przyznaje nie zawsze jest to łatwe. W zeszłym roku gdy gościem  imprezy był brazylijski gwiazdor jazzu improwizowanego Hermeto Pascoal,  który coraz rzadziej pojawia się na scenach, publiczność tego nie  doceniła. – Na stworzenie marki potrzeba czasu, na przekonanie  publiczności do wybranej drogi też – konstatuje saksofonista. Wśród  gwiazd, które w tym roku trzeba koniecznie usłyszeć na festiwalu,  odbywającym się w dniach 4-6 października wymienia m.in.  Adriana Mearsa  i Nilsa Wograma.
Do wysłuchania całej rozmowy zaprasz Magdalena Juszczyk.