Czy Francuzi skręcają w stronę Rosji?

Ostatnia aktualizacja: 15.09.2014 20:00
Francuska przewodnicząca prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen, deputowana do Parlamentu Europejskiego, stwierdziła ostatnio, że to Unia Europejska ponosi odpowiedzialność za kryzys na Ukrainie. W wywiadzie dla "Le Monde" wyraziła też podziw dla Władimira Putina za... "tworzenie patriotycznego modelu gospodarczego".
Audio
  • We Francji rośnie poparcie dla polityki Rosji i Władimira Putina (Dwójka/Puls świata)
Marine Le Pen - liderka Frontu Narodowego
Marine Le Pen - liderka Frontu NarodowegoFoto: www.marinelepen2012.fr

Dr Andrzej Szeptycki z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że słowa Le Pen to zarówno szczery podziw dla taktyki Putina, jak też kolejna igła wbita Unii Europejskiej, z którą francuskiej polityk jest zdecydowanie nie po drodze. - Tutaj nakłada się też wątek tradycyjnej sympatii Francuzów, a przynajmniej sporej ich części, do Rosji. Z pewnością wielu tamtejszych narodowców podziwia Rosję Putina, czyli rządy twardej ręki i bronienie interesów swojego państwa za wszelką cenę. Jego model patriotyzmu i walka ze zmianami obyczajów kulturalno-społecznych znajduje nad Sekwaną wielu orędowników - przekonywał gość audycji "Puls świata".
Coraz bardziej dostrzegalna jest pewna zmiana wśród europejskich polityków partii centroprawicowych w stosunku do Rosji i osoby Putina. - Oni nagle zapałali w tym roku jakąś wielką sympatią do niego, co nakazuje postawić pytanie, czy słowa Le Pen i jej podejście to sprawa tylko wewnątrzfrancuska, czy też jest to fragment szerszego działania już ze strony Rosji - zastanawiał się gość Jarosława Kociszewskiego.
Francuski Front Narodowy cieszy się z roku na rok rosnącym poparciem. Nie brakuje wręcz głosów, że Marine Le Pen i jej partia może niebawem być główną siłą polityczną we Francji. Czy można zatem stwierdzić, iż w tamtejszym społeczeństwie zdecydowanie bardziej niż w innych częściach Europy kibicuje się poczynaniom Rosji i jej obecnej polityce? - Nie można stawiać tutaj znaku równości. Temat sytuacji na Wschodzie i działań Putina nie stanowi bowiem głównej części rozmów Le Pen z rodakami. Jest to tylko jeden z punktów, nie najbardziej istotny. Ale oczywiście pewnych sygnałów nie możemy też lekceważyć - reasumował Szeptycki.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Jarosława Kociszewskiego z dr. Andrzejem Szeptyckim w "Pulsie świata".
ac/mc

Czytaj także

Wojna rosyjsko-ukraińska podzieli Unię i Stany Zjednoczone?

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2014 11:00
Zestrzelenie malezyjskiego samolotu z blisko 300 osobami na pokładzie zaogniło sytuacją na linii Rosja - Stany Zjednoczone oraz na linii Rosja - Unia Europejska. Stanowisko Ameryki jest znacznie ostrzejsze. Czy rozchodzą się drogi Stanów Zjednoczonych i UE? Co ta sytuacja oznacza dla partnerstwa atlantyckiego Europy i Ameryki?
rozwiń zwiń