Michel Houellebecq - dobrze wychowany skandalista

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2014 10:06
- Bardzo się go bałam przed pierwszym spotkaniem. Myślałam, że będzie ostry jak w swoich książkach, ale nie był. To jest jednak ta francuska kultura, francuskie wychowanie i maniery - mówi w Dwójce dziennikarka Magdalena Miecznicka.
Audio
  • Magdalena Miecznicka i Piotr Kieżun o Michelu Houellebecqu (Spotkania po zmroku/Dwójka)
Michel Houellebecq
Michel HouellebecqFoto: PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Michel Houellebecq to z jeden największych pisarzy współczesnej Francji, a także literacki celebryta, który dzięki prowokacjom i wyrazistym sądom stał się jedną ulubionych postaci mediów nad Sekwaną. Swój publiczny wizerunek i mity wokół niego narosłe Houellebecq dekonstruuje w komediowym filmie Guillaume'a Nicloux "Porwanie Michela Houellebecqa". To quasi-dokument, w którym autor "Cząstek elementarnych" bawi się własnym wizerunkiem.

Magdalena Miecznicka podkreśla, że Houellebecq nie od dzisiaj interesuje się filmem i bierze udział w projektach filmowych. - To jest trochę taki człowiek orkiestra - ocenia publicystka i dodaje, że jej zdaniem, "doszedł do takiego miejsca, gdzie już nic więcej nie może osiągnąć w literaturze". - Osiągnął wszystko. Może dostać jeszcze Nobla, ale we Francji już osiągnął wszystko - dodaje.

Pisarka towarzyszyła Michelowi Houellebecqowi podczas wizyty w Polsce w 2008 roku. - Był dokładnie taki, jak w filmie Guillaume'a Nicloux. Houellebecq już jakiś czas temu wykreował taką personę, którą obnosi wszędzie. Odpalał papierosa od papierosa, nie zasypiał bez wypicia butelki wina, ale tak, jak widać w filmie, jest w gruncie rzeczy człowiekiem miłym i skromnym - mówi gość Dwójki.

Zdaniem Magdaleny Miecznickiej, Houellebecq "jest człowiekiem mającym niezwykle mało inicjatywy". - To jest jego główna cecha i to także widać w tym filmie. On właściwie się poddaje całkowicie temu, co się z nim robi, co mu się narzuca - zaznacza publicystka.

Piotr Kieżun ("Krytyka Liberalna") mówi, że Michel Houellebecq był już scenarzystą, reżyserem, a teraz postanowił wcielić się w rolę aktora. W jego opinii, może to wynikać zarówno z ciekawości, jak i z chęci zabawy. - Niewątpliwie musiał się tam dobrze bawić. Jak się ogląda ten film, ma się wrażenie, że to nie reżyser i widz bawią się, oglądając Hoeuellbecka, ale on sam się z nas naśmiewa, grając samego siebie - ocenia publicysta.

- On utrzymuje, że lubi rozmawiać z ludźmi. Jako pisarz, buduje swoje postacie i ten film jest chyba takim nowym sposobem rozmawiania z ludźmi naokoło. W takich dosyć sztucznych warunkach, ale to coś nowego i ciekawego - podkreśla Kieżun.

Więcej - w nagraniu audycji "Spotkania po zmroku" prowadzonej przez Jacka Wakara.

kh/mc

Czytaj także

Marguerite Duras – od "Kochanka" po tajemnice zbrodni

Ostatnia aktualizacja: 08.04.2014 16:00
W "Strefie literatury" przypomnieliśmy twórczość popularnej niegdyś, kontrowersyjnej francuskiej prozaiczki. Pisarstwo było całym jej życiem, istotą życia, czemu dała wyraz w jednej z ostatnich książek pod znamiennym tytułem "Pisać".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Zabiłem", "Odcięta ręka" – Blaise'a Cendrarsa wizja życia w okopach

Ostatnia aktualizacja: 09.07.2014 15:30
- W jego opowiadaniach słyszymy wszystkie kalibry użytej broni. Powstaje nieprawdopodobny opis pola bitewnego, bardzo żywy, bardzo współczesny - o zbiorze "Odcięta ręka" Blaise'a Cendrarsa opowiadał w Dwójce tłumacz Jacek Giszczak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Romain Gary: mam w sobie honor polski, którego nie ma nikt na świecie

Ostatnia aktualizacja: 16.07.2014 12:00
- Zawsze o sobie mówił, że urodził się Rosjaninem, jest Francuzem, a jedyne porozumienie ma z Polakami - tak francuskiego pisarza Romain Gary'ego, dwukrotnego laureata Nagrody Goncourtów, autora niezwykłej opowieści "Życie przed sobą", wspominał w radiowej Dwójce Wojciech Pszoniak.
rozwiń zwiń